Choinka 2009

choinka-2009-4574-1.JPG 1 Więcej pod tym adresem.


Borderlands

Pandora to planeta o bliżej nie określonej lokalizacji. Pandora to zarazem niegościnne i wrogie pustkowia wypełnione dzikimi bestiami i grupami oszalałych bandytów. Pandora jest wreszcie miejscem, w którym przyjdzie, ci drogi graczu, spędzić wiele przyjemnych chwil wpatrując się w widniejący pośrodku monitora celowniczek i często klikając prawy klawisz myszy.
Jak wiadomo wszystkim miłośnikom komputerowej rozrywki dwie ostatnie czynności oznaczać mogą tylko jedno a konkretnie to właśnie, że mamy tu do czynienia ze strzelanką. Jest to jednak tylko część prawdy, a dokładnie połowa bo mowa tu o grze Borderlands a ta jest dość rzadko spotykanym połączeniem pierwszoosobowej strzelaniny z grą RPG. W praktyce wygląda to w ten sposób, że biegamy i strzelamy do przeciwników, jednocześnie zdobywając doświadczenie i rozwijając umiejętności swojej postaci od czego zależy ilość obrażeń zadanych po trafieniu wroga. Być może brzmi to dość prymitywnie, ale w praktyce sprawdza się lepiej niż dobrze.
Przemierzanie górzystych pustkowi i stylizowanych na te znane z Mad Maxa nielicznych osiedli ludzkich stanowi prawdziwie niekłamaną przyjemność. Dzieje się tak z kilku powodów. Pierwszym z nich jest względna swoboda poruszania się ograniczona jedynie siła napotkanych przeciwników. Ci ostatni są powodem nr dwa. Wrogów jest wielu, są zróżnicowani i często trudno ich pokonać bez zastosowania odpowiedniej taktyki. Kolejny powód to szeroko promowana przez twórców funkcja generowania broni która tak w teorii jak i praktyce pozwala na wygenerowanie kilkuset tysięcy różniących się od siebie wyglądem i właściwościami egzemplarzy. Tylko od szczęścia zależy czy przyjdzie nam dzierżyć w dłoni shotguna z laserowym celownikiem czy karabin snajperski strzelający seriami.
Ostatnią choć nie najmniej ważną zaletą Pandory jest jej wygląd. Technika celshadingu sprawiła, że gra w akcji wygląda jak ożywiony komiks, jest zarazem oryginalnie i ładnie. Pustkowia Pandory przemierzać można bez celu lub w poszukiwaniu tajemniczego schronu, czyli zgodnie z fabułą. Można to robić pieszo lub w nietypowych pojazdów sterowanych przy pomocy myszy. Można walczyć samotnie bądź z przyjaciółmi w trybie kooperacji, czyli wspólnej walki z przeciwnikiem. To właśnie tryb wieloosobowy zapewnia największą ilość zabawy a jego plusem jest to, że można się w dowolnej chwili przełączyć na grę solo i odwrotnie.
Nie jest to pierwsza taka gra łącząca te oba gatunki, ale jest to pierwsza produkcja, która robi to naprawdę dobrze. Grę polecam zarówno fanom strzelanin jak i Diablo-podobnym RPG-om. Zarówno jedni jak drudzy będą z niej zadowoleni. Jeżeli lubisz oba gatunki, będziesz w niebo wzięty.


Majesty 2

Gwiazdka tuż tuż, a Ty zastanawiasz się jaki prezent sprawić mu/jej pod choinkę? Najlepiej żeby był to dar i
ście królewski. A cóż może być bardziej królewskiego od korony? Najlepiej takiej, która pozwoli na własnej skórze poczuć cienie i blaski monarszej władzy… Że niby nierealne? Realne, realne, tyle tylko, że w świecie wirtualnym.
Tu z pomocą przychodzi wydana w tym roku gra strategiczna Majesty 2 o wiele mówiącym podtytule: Symulator Królestwa Fantasy. Druga część jest wiernym remake’m wydanej w 2000r. „jedynki”. W dużym uproszczeniu rozgrywka sprowadza się do zarządzania Ardanią, fantastyczną krainą pełną magii, potworów i bohaterów. Wchodząc w szczegóły do obowiązków władcy należy rozbudowa królestwa, rozkazywanie bohaterom i zdobywanie funduszy. Wszystkie te funkcje są ze sobą nierozerwalnie powiązane. Budynki stawiamy za złoto a w dalszej perspektywie również dla złota. Są one też potrzebne dla bohaterów, kupują tam ekwipunek, czary czy zwyczajnie odpoczywają. Z kolei bez stosownej ilości wojów czy magów nasze królestwo padnie łatwym łupem okolicznych potworów. Zbalansowanie wszystkich powyższych to klucz do sukcesu.
Z bohaterami wiąże się najciekawszy aspekt rozgrywki a mianowicie wydawanie rozkazów. Chociaż prawdę mówiąc należałoby napisać „sugerowanie”. I to twarda walutą. W Majesty 2, tak jak w życiu, nie ma nic za darmo. Podwładni wojownicy są zupełnie samodzielni i postępują według własnego widzi mi się, w zależności od nastroju walcząc z potworami, kupując zbroje czy odpoczywając w tawernie. Dopiero gdy jako władca ustalisz odpowiedni wysoką nagrodę za wykonanie jakiegoś zadania, np. zabicie ogra czy eskortę karawany, znajdzie się grupka łasych na złoto bohaterów, którzy podejmą się danej misji. To właśnie wyróżnia Majesty 2 od innych gier, z jednej strony dużo radości sprawia obserwowanie poczynań podległych nam bohaterów, tego jak z machającego kijami chłopa stają się zakutymi w pełną zbroję paladynami lub miotającymi kule ognia magami. Z drugiej strony to nietypowe podejście do zarządzania to duży powiew świeżości, który odmładza skostniały nieco gatunek strategii czasu rzeczywistego.
Trzeba też wspomnieć o bardzo sympatycznej kolorowej oprawie jaka towarzyszy grze. Wszystko jest niemal bajkowe z czym współgra muzyka i głosy bohaterów. W konwencję bardzo dobrze wpasowuje się humor jaki epatuje tak ze stylistyki jak z treści monologów często wypowiadanych przez królewskiego doradcę. Gra jest w pełni spolonizowana a jej poziom trudności nie powinien Stanowić problemu dla nikogo kto sprawnie posługuje się komputerową myszką. Po więcej szczegółów odsyłam TUTAJ.
Podsumowując, Majesty 2 jest naprawdę dobrą grą, którą starsi gracze docenią z uwagi na innowacyjne podejście i sentyment do pierwszej części. Mniej doświadczeni będą mieć okazję w bezbolesny i przyjemny zarazem świat zagłębić się w świat komputerowych strategii. No bo któż z nas nie marzył kiedyś by zostać królem?
Więcej pod tym adresem.

skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz