Sokobalien

Sokobalien
Sztab VVeteranów
Tytuł: Sokobalien
Producent: Cavylabs
Dystrybutor:
Gatunek: Logiczna
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 65% procent
Głosuj na tę grę!

Sokobalien

Są przypadki, gdy pierwowzór tak naprawdę stanowi tylko namiastkę klasy przynależnej późniejszemu utworowi nim inspirowanej. Częściej przeważa jednak opinia, że „następcy” zwykli psuć geniusz pierwotnych rozwiązań, własnymi odstępstwami doprowadzając do rozchwiania spójnej struktury. Do której grupy należy zaliczyć Sokobaliena?
sokobalien-28256-1.jpg 1Tytuł rzeczonej produkcji stanowi dość mało wyrafinowane nawiązanie do klasyka nawet nie gatunku, co w ogóle jeden z fundamentów wirtualnej rozrywki, a mianowicie Sokobana. Osobom niezorientowanym (są takie? Z pewnością!) tłumaczę, iż była to gra logiczna zorientowana na przemieszczenie w przestrzeni dwuwymiarowej skrzyń z punktów pierwotnych do z góry określonych miejsc docelowych, zgodnie jednak z dowcipem kabaretu „Tey” mogliśmy jedynie pchać a nie ciągnąć, w konsekwencji czego łatwo było o utknięcie, dlatego też rozgrywka zorientowana na częste powtarzanie określonych poziomów nie była niczym niezwykłym.

Wspomniane jądro rozgrywki zostało przez autorów Sokobaliena zaadaptowane wiernie. Choć gra korzysta z rzutu izometrycznego (którego nijak nie można zmodyfikować), to w istocie mechaniki opierają się na dwuwymiarowej planszy. W konsekwencji rzeczony spo
sób prezentacji może nieco wpada w oko, w istocie jednak czasami (ale wyłącznie incydentalnie) raczej utrudnia niż ułatwia zabawę.

Sokobalien to nie „tylko” około setka plansz, w odrębnym bowiem razie nie zasługiwałby on niemal na miano samodzielnej produkcji. Autorzy postanowili klasyczną formułę wzbogacić o kilka modyfikacji. Czasami więc pchnięcie danego obiektu (czyt. kurczaka) skutkuje jego poruszeniem się o więcej niż jedno pole, aż dotrze on do luki. Tytułem innego przykładu - inne „popychadła” (czyt. owce) obdarzone są umiejętnością przeskoczenia rzeczonej luki. Gracz od razu jest informowany o nowych właściwościach takiego czy innego elementu, później zaś jest konfrontowany z coraz bardziej złożonymi ich kombinacjami. Rewolucji nie ma, całość jednak w miarę udanie sprawdza się w praniu.

Niestety inne „ulepszenia” mają już charakter nawet nie kosmsokobalien-28256-2.jpg 2etyczny, co raczej służą wyłącznie przypudrowaniu całości. Za gromadzoną w czasie rozgrywki gotówkę (której ilość jest uzależniona od „elegancji” naszego rozwiązania problemu) możemy nabywać specjalne kapelusze dla naszej postaci… które nie mają absolutnie żadnego wpływu na rozgrywkę.

Boleć również należy nad brakiem jakiegokolwiek edytora plansz czy choćby ich losowego generatora. Wspomniana wyżej setka poziomów ma charakter zamknięty, i choć rzetelne uporanie się z ich całością z pewnością będzie wymagało od większości z graczy co najmniej kilka godzin (jeśli nie więcej), to po osiągnięciu „mety” o danej produkcji można kompletnie zapomnieć.

Sokobalien swoją ceną nie zapowiada żadnej gatunkowej rewolucji i w istocie takowej nie oferuje. Jest to produkcja o całkiem uczciwej relacji cena/jakość, ale nie należy wobec niej żywić zbyt wielkich oczekiwań, zwłaszcza pod względem oryginalności.

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję