Mount and Blade: Ogniem i Mieczem

Mount and Blade: Ogniem i Mieczem
Sztab VVeteranów
Tytuł: Mount and Blade: Ogniem i Mieczem
Producent: TaleWorlds
Dystrybutor: CD Projekt
Gatunek: Strategiczna/RPG
Premiera Pl:2009-12-04
Premiera Świat:
Autor: Dziadó
Ocena
czytelników 81 GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 70% procent
Głosuj na tę grę!

Mount and Blade: Ogniem i Mieczem

mount-and-blade-ogniem-i-mieczem-5523-1.jpg 1 Jak prezentuje się element strategiczny w grze? Wszystko zależy od nas samych. Dostajemy do dyspozycji proste komendy i za pomocą poszczególnych przycisków wydajemy rozkazy rodzaju „za mną!”, czy „do ataku!”, a za pomocą innych określamy, jakiem rodzajowi wojsk wydajemy rozkaz. Jednostki zazwyczaj słuchają się nas bez problemów, napiszę jednak szczerze: niezmiernie rzadko korzystałem z tej funkcji, zresztą strategia staje się ważna tak naprawdę dopiero przy wysokim stopniu trudności (który sami sobie ustalamy w opcjach), w innych wypadkach to jest zbędne. Zresztą sam komputer też za bardzo nie korzysta z opcji taktycznych, tyle że albo szarżuje, albo stoi w miejscu; nie ma mowy o flankowaniu, czy wciąganiu w jakieś pułapki z jego strony. Podsumowując: trochę taktyki jest, jednak zwrócą na nią uwagę raczej tylko doświadczeni gracze, którym chce się w to bawić.

Czytając powyższe akapity, ktoś znający pierwowzór recenzowanej przez mnie gry - Mount & Blade - zwróci uwagę na to, ze właściwie wszystko się stamtąd powtarza – to jest największa bolączka tej gry. Podczas rozgrywki odniosłem wrażenie, że jest to bardziej dodatek do pierwszej wersji gry z nowymi teksturami i zmienionymi opisami. Oczywiście – przeniesienie rozgrywki na grunt historyczny nadało grze dużo pozytywnych cech, jednak nie uświadczymy tu właściwie żadnych innowacji! Żadnych nowych rodzajów broni (można powiedzieć, że broń palna to kusze z innymi teksturami), większych zmian technicznych (dalej nie uświadczymy artylerii! Gdyby naprawdę ówcześnie zdobywano twierdze tak jak w grze – przy użyciu drabin lub jednej miny – to zdobycie zamku byłoby chyba precedensem na skalę światową), czy czegokolwiek wnoszącego prawdziwą świeżość.

Czytając powyższy akapit, zaznajomieni z serią mogą się domyśleć, że dalej będziemy potrzebowali pożywienia, by utrzymać naszą armię. Te możemy kupić lub zrabować. Możemy także ubić krowę, która pojawia się na mapie. Jedzenie jest ważne, bo bez
niego nasz oddział szybko wszczyna bunt, a jego różnorodność pozytywnie wpływa na jego morale (z kolei morale bardzo szybko spada, gdy mamy naprawdę dużą armię – więc trzeba o nie dbać na bieżąco). Poza tym możemy handlować towarami, bawiąc się w kupca i w jednym mieście kupując taniej a w innym sprzedając drożej... To także – przynajmniej moim zdaniem – długa i żmudna droga zarobku. Ja poszedłem na łatwiznę i żyłem jako watażka, zarabiający na łupieniu wsi i innych oddziałów. Na koniec małe wtrącenie co do krów – Nobla dam temu, kto mnie nauczy efektywnej techniki prowadzenia bydła przed sobą, by nie uciekało na boki i szło dokładnie tam, gdzie chcemy (a wynika to z tego, że parę razy obowiązkowo dostałem misję przyprowadzenia paru krów w dane miejsce i chyba tylko raz mi się udało to wypełnić – właśnie dlatego, że krowy mi ciągle uciekały na boki, a ja nie miałem do nich cierpliwości i dawałem sobie z nimi spokój).

Jak gra się prezentuje wizualnie? Tu napiszę krótko: tak samo brzydko, jak pierwsza część. Koślawe tekstury, kwadratowi ludzie, tragiczne animacje... do tego jednak idzie się przyzwyczaić i nie ma to negatywnego wpływu na rozgrywkę. Grafika nigdy nie była mocną stroną serii. Więc cudów się nie spodziewajcie – z drugiej jednak strony grę na wyższych wymaganiach pociągnie nawet całkiem stary sprzęt. Wtrącę tu także pewien smaczek: po pobiciu kolejnej bandy rozbójników wśród moich łupów znalazła się babska spódnica. Z ciekawości postanowiłem w nią ubrać mojego bohatera – jakież było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że przywdziewając ją urosły mu piersi! Od razu tłumaczę wolniej pojmującym: do każdego stroju jest przypisana tylko jedna sylwetka, niezależna od płci i tak: panie noszące napierśniki nagle stają się szerokie w barach, a panom w spódnicach pojawiają się szerokie biodra i spore piersi. Myślę, ze to dobrze oddaje poziom wizualny gry.

Co do audio, nie jest źle. Każda nacja ma parę teksów, które wymawia w czasie walki (np. „Giń, psi synu!” czy „Vivmount-and-blade-ogniem-i-mieczem-5523-2.jpg 2at Rzeczpospolita!”) i w sumie to tyle, jeśli chodzi o dialogi mówione. Poza tym jest parę ścieżek muzycznych, przewijających się przez całą grę, są odgłosy tętentu i wystrzałów, zderzających się szabli, jęki rannych i inne charakterystyczne dźwięki walki. Bez cudów, jednak mogło być gorzej.

Tłumaczenie gry jest rewelacyjne, jednak czego innego można się po nim spodziewać, skoro pieczę nad nim objął sam Jacek Komuda – znany polski pisarz, specjalizujący się w powieściach historycznych, rozgrywających się właśnie w czasach Rzeczypospolitej szlacheckiej. Za to należy się grze wielki plus.

Do gry dołączony jest także obszerny poradnik, jedna karta z gry „Veto!” - całkiem popularnej u nas karcianki - oraz „Dobre rady pana ojca”, czyli napisane przez pana Komudę wprowadzenie do ówczesnych realiów historycznych, wraz z opisem stron konfliktu w grze oraz przybliżeniem paru terminów z zakresu broni i zbroi. Poza tym jest tam także zawarty fragment II tomu „Samozwańca” - powieści tego samego autora. Zatem jest przy okazji co poczytać.

Mount & Blade: Ogniem i Mieczem budzi mieszane uczucia. Z jednej strony to pierwsza pozycja wśród gier, opisująca tak barwny w naszej historii okres i robiąca to całkiem dobrze, będzie gratką dla wszystkich fanów trylogii Sienkiewicza. Z drugiej jednak wprowadzono stanowczo za mało innowacji w stosunku do pierwszej części i moim zdaniem bardziej by ta gra pasowała jako dodatek, a nie oddzielna pozycja. Nie można jej jednak jednego odmówić: jest tak samo wciągająca, jak pierwsze Mount & Blade i przyciąga do komputera na naprawdę długie godziny.

Plusy:
- wciąga!
- dobrze oddany klimat XVII-wiecznej Rzeczypospolitej
- dopracowana merytorycznie
- bardzo dobre tłumaczenie

Minusy:
- paskudna grafika
- średnie udźwiękowienie
- za mało zmian w stosunku do pierwszej części
- uświadczymy kiedyś artylerii?
- tryb multiplayer też nie byłby głupim pomysłem...

Autor: Dziadó
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - 1 ŚREDNIA OCENA - 80%
Bardzo Fajna gra tylko trzeba niest
XxMiglancxX - 80%
więcej recenzji dodaj recenzję