FreeOrion
Sztab VVeteranów
Tytuł: FreeOrion
Producent: -
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:2007-04-01
Premiera świat:
Autor: 92
Tytuł: FreeOrion
Producent: -
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:2007-04-01
Premiera świat:
Autor: 92
FreeOrion | ||||||||
FreeOrion - wersja 0.3.1W naszym społeczeństwie panuje przekonanie, iż rzecz tańsza siłą rzeczy musi być gorsza od tej cechującej się wyższą ceną, rzecz otrzymana za darmo w żadnym razie nie może mieć wartości porównywalnej z produktem jak najbardziej płatnym. Poglądu tego nie można uznać za czysto irracjonalny i aberracyjny, ma on bowiem swoje oparcie w zasadach rządzących ekonomicznymi wyborami człowieka. Rzeczy lepszej jakości wymagają bowiem co do zasady większego wysiłku i talentu weń włożonych, ku czemu człowiek bardziej skłonny jest, jeśli otrzyma coś w zamian. Kto płaci, ten wymaga, kto jest wynagradzany, do spełnienia dalej idących wymagań jest skłonny. Ekonomia, jako że nie jest, jak często o tym się zapomina, nauką ścisłą, lecz społeczną, nie sprowadza się do wariantów zerojedynkowych, jej "równania" zaś przewidują znacznie więcej czynników i zmiennych, niż skłonni niejednokrotnie nawet jesteśmy podejrzewać. Na względzie należy mieć chociażby takie "fanaberie", jak zwykły ludzki altruizm. Takoż znanym wszystkim użytkownikom komputerów (a przynajmniej tych ich najpopularniejszych typów) przejawem owego altruizmu jest tzw. wolne oprogramowanie. Nie wgłębiając się w szczegóły i dywagacje, iż jego tworzenie i udostępnianie nie zawsze jest czysto bezinteresownym działaniem, poprzestańmy tylko na jego namacalnym efekcie dla przeciętnego usera – możności legalnego korzystania z w pełni bezpłatnej aplikacji. Aplikacje te zaś bywają różne – czasami są to tylko malutkie sterowniki, programiki ułatwiające życie, a kończąc na całych systemach operacyjnych, vide Linux, kończąc.
Zwłaszcza ten ostatni jest szczególnie interesującym przykładem, bowiem stanowi niejako esencję całego ruchu, jego sztandarowe osiągnięcie. W konsekwencji zgromadził on wokół siebie całe grono pasjonatów, tworzących nań szereg aplikacji mających być poważnymi alternatywami dla komercyjnych programów adresowanych do posiadaczy (nie)sławnych „Okien”. A że gracze stanowią niemałe grono wśród użytkowników dzieła fińskiego programisty, takoż owe pojawiły się i dla nich. Jednym z ambitniejszych zaś jest FreeOrion. Gra ta, jak nietrudno wywnioskować z tytułu, jest niekomercyjną wersją, klonem znanego powszechnie tytułu jakim jest Master of Orion. Bynajmniej nie jest to kopia ordynarna (tu zresztą w grę wchodziłoby wtedy naruszenie praw autorskich) ani bezmyślna – ale wszystko w swoim czasie. Pragnę jednak zaznaczyć, iż mój tekst tyczyć się będzie wersji gry oznaczonej numerem 0.3.1, dostępnej od grudnia minionego roku, z którą to zabawiałem się korzystając z systemu giganta z Redmond. Proces instalacji jest zazwyczaj banałem, o którym nie warto nawet wspominać, i właściwie tak jest w przypadku FreeOriona. Właściwie. Cały problem może się bowiem pojawić dopiero później, bowiem przy próbie uruchomienia gry niewątpliwie dla wielu graczy zakomunikowane zostanie, iż konfiguracja programu jest niewłaściwa i ponowna jego instalacja byłaby wskazana. Jak to zwykle bywa z powiadomieniami systemowymi ten także „kłamie” – do działania gry konieczne jest bowiem zainstalowanie .NET Frameworku 2.0, będącego „łatą” do systemu produkcji „Małomiękkich”. Sęk w tym, że nie wszyscy gracze muszą mieć koniecznie dostęp do internetu (pytanie czy tacy zaglądają do Sztabu?:)), by pozostawać ze wszystkimi aktualizacjami wiodącego produktu na bieżąco, tym bardziej iż nie jest to implementacja domyślna. Owszem, uporanie się z tym problemem nie wymaga jakiegoś dalej posuniętego stopnia wtajemniczenia w arkana wiedzy komputerowej, niemniej jednak jest na tyle nieintuicyjne, iż zwykły zjadacz chleba może sobie z tym kłopotem już nie poradzić. Ot, grzeszek „profesjonałów” na starcie. Przyjmijmy jednak, iż się udało. Naszym oczom nie ukaże się żadne intro, od razu zostaniemy rzuceni przed panel menu. Uczciwie mówiąc w żadnym mi znanym space-simie (a trochę owych znam) film wstępny nie rzucił mnie na kolana, były to bowiem dzieła raczej mało porażające pod względem wizualnym, fabularnie zaś zazwyczaj były schematyczne i łatwo przewidywalne. Może więc i to dobrze, iż twórcy gry nie tracili czasu i zapału na ten w gruncie rzeczy zupełnie nieistotny, niewpływający na grywalność element, aczkolwiek w sposób namacalny uświadamia on nam, iż mamy do czynienia z produkcją, że użyję tego sformułowania, budżetową, po której żadnych „fajerwerków” wymagających czasu i dużej sumy pieniędzy nie należy się spodziewać.
Samo menu także prezentuje się dość spartańsko, na szczęście skrywa ono całkiem pokaźną ilość opcji. Wielkim atutem owej produkcji jest bowiem jej duża konfigurowalność, co doceni się zwłaszcza po dłuższym zaznajomieniu się z tym tytułem. Ale nie tylko dopiero wtedy. Przystępując bowiem do określania parametrów nowego scenariusza zszokować może vveteranów takich pozycji, jak wspomniany już Master of Orion, czy też – moim zdaniem – nowy król, jakim jest Galactic Civilizations dostępna liczba kreowanych systemów planetarnych, dla której granicę stanowi wartość równa 500! Owszem, mam świadomość, że nijak się to ma do tych miliardów zapełniających prawdziwe galaktyki, niemniej zarzut ten wobec FreeOriona będzie odrobinkę, acz jednak mniejszy niż w przypadku wcześniej wymienionych pozycji.:) To rzecz jasna nie jedyny czynnik, na którego kształt mamy wpływ. Możemy bowiem także określić charakter samej galaktyki (dwu-, trzy-, czteroramienna, ale też i niejednorodna et cetera), częstotliwość występowania planet nadających się do zasiedlenia, a także częstość (a może rzadkość?) występowania anomalii kosmicznych. Jest tego zresztą więcej, a każda zmienna ma dostrzegalny wpływ na konkretną rozgrywkę, co czyni grę właściwie nieśmiertelną, niemalże wykluczone bowiem jest rozegranie dwóch identycznych scenariuszy. Tyle że doceni to tylko fan(atyk) gatunku... Niecierpliwy, albo też i bardzo wyposzczony ze względu na stosunkową posuchę panującą w gatunku gracz raczej jednak przy pierwszym uruchomieniu gry nie spędzi większej ilości czasu przy tych niuansach, tylko czym prędzej uruchomi chociażby domyślny scenariusz. Cóż więc ukaże się jego oczom? FreeOrion - wersja 0.3.1
|
| | 1 | 2 | nastpna >>
| |