Epitasis

Epitasis
Sztab VVeteranów
Tytuł: Epitasis
Producent: Epitasis Games
Dystrybutor:
Gatunek: Logiczna
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 75% procent
Głosuj na tę grę!

Epitasis

Czasami nie tak łatwo jest dokonać przypisania gry do określonego gatunku. Ot, chociażby takie The Talos Principle niby stanowiło w zakresie swej mechaniki nic innego jak grę logiczną, tyle że rozgrywaną z perspektywy pierwszej osoby, acz o tyle wzbogaconym tle fabularnym, iż wywołującym skojarzenie z przygodówkowym cyklem Myst. Jak na tym tle jawi się Epitasis?
epitasis-19554-1.jpg 1Rzeczona produkcja porusza dość znany – i oklepany – motyw kontaktu z obcą inteligencją, gdzieś rodem z gwiazd – nie pozostawia ona pod tym względem niemal żadnych wątpliwości, albowiem my sami pełnimy rolę operatora systemu swego rodzaju odpowiednika programu SETI. I nagle stało się! Odbieramy sygnał, który stanowi coś więcej niż „WOW!”, wskazujący nam współrzędne niczym w Spielbergowskich „Bliskich spotkaniach trzeciego stopnia”. Ruszamy tam, przy czym nagle w nocnych warunkach natykamy się na, tadam, portal. Za nim zaś…

Tak jest, przyjdzie nam eksplorować obce światy, których odmienność nie pozostawia cienia wątpliwości, o czym świadczyć może widok rozpościerających się nad naszą głową księżyców (liczba mnoga nieprzypadkowa) czy innych ciał niebieskich, w postaci czerwonych karłów (choć niespecjalnie małych). Co więcej, natykamy się na ewidentne produkty obcej technologii, niby niekompletnych, lecz wskutek różnorakich interakcji umożliwiających ich przemodelowanie i posunięcie się naprzód. Można uznać, że w istocie mają one pełnić funkcję próby dla naszej inteligencji, swego rodzaju testu dopuszczającego nas do upragnionego Kontaktu – albowiem tak naprawdę cały czas zastanawiamy się „gdzie oni są?”.

Rozgrywka w istocie nie jest specjalnie złożona. O ile wspomniany
na wstępie The Talos Principle pochłonął mi wiele, wiele godzin (choć czasami spędzanych bardziej na refleksji niźli czysto mechanicznej rozgrywce), o tyle Epitasis to wyzwanie raczej na raptem trzy, może cztery godziny, a i to wyłącznie w przypadku braku ewidentnego „speedrunowskiego” zacięcia. W istocie bowiem produkcja ta nie oferuje żadnych nowatorskich rozwiązań czy zagadek – niestety pod tym względem dzieło to cechuje niewątpliwa wtórność, z wszystkim tym można było już spotkać się wcześniej.

Przypadł mi do gustu fakt, że właściwie ani przez moment nie można się w grze zgubić, jakkolwiek nie oznacza to bynajmniej jej ordynarnej liniowością. Owszem, jest możliwe wykonanie fałszywego kroku, pociągającego za sobą konieczność tzw. backtrackingu, aczkolwiek tenże jest w istocie szczątkowy, nie wywołując w konsekwencji frustracji.

Nieco bardziej irytujące są wyzwania wymagające pewnej zręczności i wyczucia czasu. Nie są one specjalnie złożone i można się z nimi uporać bez zgrzytania zębów nawet przy pewnym upośledzeniu w zakresie koordynacji ruchów, acz nigdy nie byłem zwolennikiem tego rodzaju rozwiązań czy to w przypadku gier przygodowych, czy to logicznych.

Staranność wykonania gry przejawia się w przyjemności towarzyszącej eksploracji epitasis-19554-2.jpg 2kolejnych światów. Oprawa audiowizualna produkcji jest bowiem niewątpliwie jej mocną stroną, choć jej specyfika zapewne nie będzie przemawiała do poczucia estetyki każdej osoby. Ważną rolę odgrywa muzyka, której jednak niepowściągliwość uświadamia graczowi, iż nic mu nie zagraża, obcość nie musi oznaczać wrogości. Osobiście te rozwiązanie przypadło mi do gustu, ale odbiera to zabawie pewnego poczucia dreszczyku, którego niektórzy by jednak oczekiwali po samym fakcie kontaktu z Innym. Jedyne zastrzeżenia mam pod adresem ujęć nocnych, które są niespecjalnie atrakcyjne, daje się odczuć brak przyciągającego oko nieboskłonu.

Epitasis nie jest symulatorem chodzenia w rodzaju Everybody’s Gone to the Rapture czy Zaginięcia Ethana Cartera, nie oferuje również podbudowy fabularnej równie intensywnej co w przypadku produkcji deweloperów ze studia Cyan, i choć niejednokrotnie skłania ono do porzucenia na moment rozgrywki właściwej i zwykłego spaceru, to jest to jednak przyjemna w kontakcie gra logiczna, choć z innej – nie tak „zawodowej” – ligi niż Portal czy wspomniane dwukrotnie dzieło studia Croteam. Na krótkie letnie wieczory jest to jednak wcale satysfakcjonująca opcja.

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję