Death and Taxes
Sztab VVeteranów
Tytuł: Death and Taxes
Producent: Placeholder Gameworks
Dystrybutor:
Gatunek: turowa/RPG
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Death and Taxes
Producent: Placeholder Gameworks
Dystrybutor:
Gatunek: turowa/RPG
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera świat:
Autor: Klemens
Death and Taxes
W rzeczonej produkcji wcielamy się w Ponurego (Kosiarza), czyli szeregowego pracownika Departamentu Śmierci, którego przełożony – w osobie samego Losu – codziennie podrzuca nową „papierologię” do opracowania, nasze zadanie zaś co do zasady jest bardzo proste – musimy zdecydować o tym, czy opisywana osoba uniknie niebezpiecznego dla jej egzystencji wydarzenia, czy też przeciwnie, przeniesie się na drugą Stronę.
Teoretycznie zadanie mogłoby jawić się jako proste, ale nasz przełożony komplikuje sprawę co i rusz wprowadzając dodatkowe wymogi – a to liczby minimalne oraz maksymalne zgonów, a to polecając nam eliminację osób o naukowych inklinacjach bądź przeciwnie, oszczędzenie tych z kartoteką karną. Tak naprawdę nie o samą optymalizację procesu tu jednak chodzi.
Każda z jednostek ma bowiem pewien wpływ na otaczającą je rzeczywistość – jedne są u progu wynalezienia cudownego leku na większość chorób, inne zaś w imię doraźn
ych zysków zamierzają wdrożyć szkodliwe dla środowiska naturalnego inwestycje. Często możemy domyślić się skutków naszych decyzji, czasami jednak odkrywamy, iż nasze podejrzenia były kompletnie błędne.
Tak naprawdę jednak prawdziwy ciężar tej niby rozrywkowej pozycji kryje się gdzie indziej – a mianowicie w odkryciu, jak łatwo stracić z oczu człowieka jako takiego, konglomerat licznych doświadczeń, oczekiwań i nadziei, i zacząć go rozpatrywać w kategoriach samych liczb, dzieląc jednostki na mniej i bardziej „pożyteczne”. Chyba ostatnią pozycją, która tak mocno mi uświadomiła łatwość popadnięcia w tego rodzaju pułapkę było This War of Mine, utrzymane jednak w znacznie poważniejszym nastroju.
Gra z uwagi na pewną losowość przedstawianych nam „biografii” cechuje się dość znacznym replayability, lecz tak naprawdę w miarę upływu minut i godzin coraz bardziej rzuca się w oczy „indycze” ograniczenie rzeczonego tytułu, brak autentycznie absorbującego mid- oraz endgame’u – co sprawia, że do pozycji tej chce się wracać, lecz niekoniecznie się nią raczyć w większych dawkach przy okazji pojedynczego podejścia.
Nieco kontrowersyjna jest również kwestia estetyki całości. O ile trudno mi sformułować jakiekolwiek zastrzeżenia dla lekko chilloutującej w tle muzyki, o tyle grafika na początku wywołuje niby dość przyjemne skojarzenia chociażby z takim West of Loathing, później jednak gracz odnosi wrażenie, iż po prostu jest ona dość szpetna.
Death and Taxes to gra decyzyjna łatwa do przeoczenia, o nie w pełni wykorzystanym potencjale, dopraszająca się o dopracowanie i dodatkowe elementy. Paradoksalnie jednak niesie ona w sobie większy ładunek niebanalności oraz kontrowersyjności niż niejedna „krwista” strzelanka – o ile gracz w ogóle będzie w stanie to dostrzec.
Autor: Klemens
Teoretycznie zadanie mogłoby jawić się jako proste, ale nasz przełożony komplikuje sprawę co i rusz wprowadzając dodatkowe wymogi – a to liczby minimalne oraz maksymalne zgonów, a to polecając nam eliminację osób o naukowych inklinacjach bądź przeciwnie, oszczędzenie tych z kartoteką karną. Tak naprawdę nie o samą optymalizację procesu tu jednak chodzi.
Każda z jednostek ma bowiem pewien wpływ na otaczającą je rzeczywistość – jedne są u progu wynalezienia cudownego leku na większość chorób, inne zaś w imię doraźn
Tak naprawdę jednak prawdziwy ciężar tej niby rozrywkowej pozycji kryje się gdzie indziej – a mianowicie w odkryciu, jak łatwo stracić z oczu człowieka jako takiego, konglomerat licznych doświadczeń, oczekiwań i nadziei, i zacząć go rozpatrywać w kategoriach samych liczb, dzieląc jednostki na mniej i bardziej „pożyteczne”. Chyba ostatnią pozycją, która tak mocno mi uświadomiła łatwość popadnięcia w tego rodzaju pułapkę było This War of Mine, utrzymane jednak w znacznie poważniejszym nastroju.
Gra z uwagi na pewną losowość przedstawianych nam „biografii” cechuje się dość znacznym replayability, lecz tak naprawdę w miarę upływu minut i godzin coraz bardziej rzuca się w oczy „indycze” ograniczenie rzeczonego tytułu, brak autentycznie absorbującego mid- oraz endgame’u – co sprawia, że do pozycji tej chce się wracać, lecz niekoniecznie się nią raczyć w większych dawkach przy okazji pojedynczego podejścia.
Nieco kontrowersyjna jest również kwestia estetyki całości. O ile trudno mi sformułować jakiekolwiek zastrzeżenia dla lekko chilloutującej w tle muzyki, o tyle grafika na początku wywołuje niby dość przyjemne skojarzenia chociażby z takim West of Loathing, później jednak gracz odnosi wrażenie, iż po prostu jest ona dość szpetna.
Death and Taxes to gra decyzyjna łatwa do przeoczenia, o nie w pełni wykorzystanym potencjale, dopraszająca się o dopracowanie i dodatkowe elementy. Paradoksalnie jednak niesie ona w sobie większy ładunek niebanalności oraz kontrowersyjności niż niejedna „krwista” strzelanka – o ile gracz w ogóle będzie w stanie to dostrzec.
Autor: Klemens