This War of Mine
Sztab VVeteranów
Tytuł: This War of Mine
Producent: 11 bit studios
Dystrybutor: Cenega Poland
Gatunek: symulator
Premiera Pl:2014-12-05
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Tytuł: This War of Mine
Producent: 11 bit studios
Dystrybutor: Cenega Poland
Gatunek: symulator
Premiera Pl:2014-12-05
Premiera Świat:
Autor: Klemens
This War of Mine
Akcja recenzowanej pozycji rozgrywa się w fikcyjnym mieście Pogoren znajdującym się w równie nieautentycznym kraju zwanym Graznavią, w którym wybucha najbrutalniejszy z konfliktów – wojna domowa. Jeśli szukać odpowiednika tego kraju, to ze względu na realia czy nazwiska postaci (Anton, Pavle, Katja, Zlata, Marko etc.) należałoby go uplasować gdzieś pomiędzy Bałkanami a postradzieckim Blokiem Wschodnim, autorzy jednak celowo uniemożliwiają jego jednoznaczną identyfikację, pragnąc nadać swej produkcji uniwersalny charakter.
Zadanie jest proste – przeżyć. Szybko jednak okazuje się, że ów brak skomplikowania ma charakter wyłącznie semantyczny, ziszczenie zaś jego to zupełnie inna sprawa, trudnością realizacji balansująca na granicy niemożliwości. Gracza dość szybko potrafi opaść uczucie rezygnacji i bezcelowości podejmowanych wysiłków. Stan zmęczenia, wygłodzenia, apatii i choroby będzie normą.
Rozgrywka dzieli się na dwa tryby – podczas dziennego zajmujemy się leczeniem ran, pichceniem pożywienia oraz ogólną dbałością o nasze lokum i podopiecznych. Gdy jednak zapadnie zmrok, możemy (teoretycznie nie musimy, permanentne braki muszą jednak być uzupełniane) delegować jedno z nich na przeszukiwanie miasta w poszukiwaniu wartościowych zapasów i materiałów, które wspomogą nas w przetrwaniu.
Szy
bko jednak okazuje się, że główne zagrożenie dla nas stanowią ludzie, i to zagrożenie śmiertelne w jak najbardziej dosłownym znaczeniu tego słowa. Niektórzy wprost żywią wobec nas agresję, inni po prostu chronią swoje zasoby, z większością zaś musimy się ścigać przy przeszukiwaniu ruin. Wstrząsającym dla mnie doświadczeniem było znalezienie się pod ostrzałem snajperskim, mimo że moja postać szukała tylko jakiegokolwiek jedzenia.
This War of Mine stawia przed graczem konieczność nieustannego podejmowania wyborów, tak o neutralnym zabarwieniu etycznym („wziąć drewno czy części mechaniczne?”, „gromadzić alkohol – pełniący funkcję waluty – czy opatrunki?” etc.), jak i uderzające w samą istotę jego człowieczeństwa – okraść innych narażając ich na śmierć głodową czy samemu jej się poddać, udostępnić sąsiadom leki mając perspektywę, że w kluczowym momencie zabraknie ich dla nas samych – jest ich mnóstwo.
Gracz szybko przywiązuje się do swoich podopiecznych, ale też, o zgrozo, zaczyna ich wartościować pod kątem przydatnych w warunkach frontowych umiejętności, mimo mniej czy bardziej paskudnych cech charakteru. Niejednokrotnie musi on podjąć fundamentalną decyzję, w rodzaju wyboru Zofii – kogo poświęci dla ocalenia pozostałych.
Atutem produkcji jest też oprawa audiowizualna. Całość utrzymana jest w dość mrocznej tonacji, celowo przesyconej szarościami i o rozmazanych konturach. Pewne pocieszenie niesie muzyka z dominującymi motywami gitar, jak też możliwość ewentualnego ustawieniu w radioodbiorniku (o ile nim dysponujemy) muzyki klasycznej.
Gra nie jest bynajmniej wolna od wad, irytując nade wszystko swą schematycznością oraz różnorakimi sztucznymi barierami oraz psychologicznymi nieprawdopodobieństwami. Tytułem przykładu na nocne eskapady możemy delegować tylko jedną z postaci – a w sumie dlaczego nie więcej, wszak nie zawsze nocą zostaniemy okradzeni czy zaatakowani. Możliwość podjęcia tego ryzyka została graczowi odmówiona. Poszczególni podopieczni, jakkolwiek wybierają efektywne ścieżki poruszania się, to są one jednak mało logiczne – trudno mi uwierzyć, iż mogąc się gdzieś dostać schodami ktokolwiek próbowałby wciągać się przez dziury w stropach. Ale to detale.
Od dawna nie miałem do czynienia z tak mądrą i uderzającą w głębie jestestwa grą, wyzwalającą tyle silnych emocji. W jednym momencie odczuwałem satysfakcję z okradnięcia innego cywila i szybko zaczynałem racjonalizować sobie swój postępek, by chwilę później opadła mnie świadomość istoty mego postępku wraz z idącymi zań wyrzutami sumienia. Życie w This War of Mine boli i jest wielką wartością – jaką cenę jest się jednak za nie zapłacić, każdy gracz musi przekonać się osobiście.
Autor: Klemens
Zadanie jest proste – przeżyć. Szybko jednak okazuje się, że ów brak skomplikowania ma charakter wyłącznie semantyczny, ziszczenie zaś jego to zupełnie inna sprawa, trudnością realizacji balansująca na granicy niemożliwości. Gracza dość szybko potrafi opaść uczucie rezygnacji i bezcelowości podejmowanych wysiłków. Stan zmęczenia, wygłodzenia, apatii i choroby będzie normą.
Rozgrywka dzieli się na dwa tryby – podczas dziennego zajmujemy się leczeniem ran, pichceniem pożywienia oraz ogólną dbałością o nasze lokum i podopiecznych. Gdy jednak zapadnie zmrok, możemy (teoretycznie nie musimy, permanentne braki muszą jednak być uzupełniane) delegować jedno z nich na przeszukiwanie miasta w poszukiwaniu wartościowych zapasów i materiałów, które wspomogą nas w przetrwaniu.
Szy
This War of Mine stawia przed graczem konieczność nieustannego podejmowania wyborów, tak o neutralnym zabarwieniu etycznym („wziąć drewno czy części mechaniczne?”, „gromadzić alkohol – pełniący funkcję waluty – czy opatrunki?” etc.), jak i uderzające w samą istotę jego człowieczeństwa – okraść innych narażając ich na śmierć głodową czy samemu jej się poddać, udostępnić sąsiadom leki mając perspektywę, że w kluczowym momencie zabraknie ich dla nas samych – jest ich mnóstwo.
Gracz szybko przywiązuje się do swoich podopiecznych, ale też, o zgrozo, zaczyna ich wartościować pod kątem przydatnych w warunkach frontowych umiejętności, mimo mniej czy bardziej paskudnych cech charakteru. Niejednokrotnie musi on podjąć fundamentalną decyzję, w rodzaju wyboru Zofii – kogo poświęci dla ocalenia pozostałych.
Atutem produkcji jest też oprawa audiowizualna. Całość utrzymana jest w dość mrocznej tonacji, celowo przesyconej szarościami i o rozmazanych konturach. Pewne pocieszenie niesie muzyka z dominującymi motywami gitar, jak też możliwość ewentualnego ustawieniu w radioodbiorniku (o ile nim dysponujemy) muzyki klasycznej.
Gra nie jest bynajmniej wolna od wad, irytując nade wszystko swą schematycznością oraz różnorakimi sztucznymi barierami oraz psychologicznymi nieprawdopodobieństwami. Tytułem przykładu na nocne eskapady możemy delegować tylko jedną z postaci – a w sumie dlaczego nie więcej, wszak nie zawsze nocą zostaniemy okradzeni czy zaatakowani. Możliwość podjęcia tego ryzyka została graczowi odmówiona. Poszczególni podopieczni, jakkolwiek wybierają efektywne ścieżki poruszania się, to są one jednak mało logiczne – trudno mi uwierzyć, iż mogąc się gdzieś dostać schodami ktokolwiek próbowałby wciągać się przez dziury w stropach. Ale to detale.
Od dawna nie miałem do czynienia z tak mądrą i uderzającą w głębie jestestwa grą, wyzwalającą tyle silnych emocji. W jednym momencie odczuwałem satysfakcję z okradnięcia innego cywila i szybko zaczynałem racjonalizować sobie swój postępek, by chwilę później opadła mnie świadomość istoty mego postępku wraz z idącymi zań wyrzutami sumienia. Życie w This War of Mine boli i jest wielką wartością – jaką cenę jest się jednak za nie zapłacić, każdy gracz musi przekonać się osobiście.
Autor: Klemens
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
25.02.2019 |
tenshi_chan »
Cudowna gra na wiele godzin, choć jak już dotrwała
więcej komentarzy
dodaj komentarz