Chessmaster 10th Edition

Obcowanie z owym menu daje nam przedsmak prawdziwego bogactwa Chessmastera - trzeba bowiem powiedzieć już to na samym początku: to najbardziej zaawansowana produkcja tego typu na rynku! Nic nie stoi na przeszkodzie rozegraniu dowolnie konfigurowanej potyczki z zupełnie zróżnicowanymi rywalami! Pierwsze kilkanaście meczy służy przede wszystkim dokonaniu kalkulacji umiejętności gracza na rankingowe punkty. Po każdym meczu komputer zaproponuje nam rywala o zbliżonych, jego zdaniem, umiejętnościach do naszych - i trzeba przyznać, iż czyni to trafnie. Nawet doświadczeni szachiści znajdą godnych siebie przeciwników, ba, twórcy chwalą się, iż tytułowy Chessmaster będzie w stanie pokonać nawet zawodnika rangi arcymistrzowskiej - i jestem skłonny w to uwierzyć.

Aczkolwiek gra ta jest przeznaczona także dla zupełnych laików, którzy stawiają swe pierwsze kroki, wliczając nawet kilkuletnie dzieci. Bardzo ważną część owej produkcji stanowi Akademia, gdzie gracz pozna podstawowe reguły gry, różne typy otwarć itp. Ubisoft zatrudnił dwóch graczy klasy mistrzowskiej - Josha Waitzkina i Larry'ego Christiansena - którzy pełnią rolę nauczycieli, wskazują błędy i doradzają, omawiają kolejne zagadnienia i przeprowadzają testy. Trzeba uczciwie przyznać, iż opcja ta została przygotowana bardzo starannie i w pełni realizuje hasło: "bawiąc uczyć". Niestety nie wszyscy nadwiślańscy gracze, a zwłaszcza ci najmłodsi, będą mogli z niej skorzystać, a to z powodu niespolszczenia owej gry. Trudno się dziwić Cenedze, naszemu dystrybutorowi owej produkcji, iż poskąpiła funduszy na ten cel, gdyż nie ma co kryć - inwestycja ta raczej by się nie zwróciła. Stosowane słownictwo co prawda nie jest jakoś szczególnie skomplikowane, tym bardziej że jest poparte przykładami wizualnymi, tak że całości łatwo się domyśleć z samego kontekstu( przeto nie trzeba mieć pojęcia o znaczeniu anglosaskiego "En Passent", by dokonać swojskiego bicia w przelocie), niemniej pewna grupa graczy nie będzie mogła czerpać pełnej satysfakcji z obcowania z tym dziełem, a szkoda!

Twórcy postawili sobie ambitny cel jak najmniejszej arbitralności swych upodobań. Od samego początku w różnoraki, zgodny tylko ze swym gustem, sposób możemy dokonać rozmieszczenia szachownicy, dokonać wyboru jej typu, otoczenia itp. Gotowych jest kilkadziesiąt projektów: od animowanych rodem z bitewniaków czy kreskówek, poprzez najbardziej nawet dziwaczne wariacje na temat szkła etc., a na jak najbardziej standardowym i dostojnym motywie mahoniowym kończąc, które jednak możemy dowolnie modyfikować, tworząc upragnione kolaże. Czasami odnosiłem wręcz wrażenie, iż swoboda wyobraźni była zbyt szeroka, tak że momentami trudno odgadnąć, z jaką figurą mam do czynienia! Co ciekawe, niektóre z owych ustawień są dostępne dopiero po wygraniu określonej liczby partii, co stwarza dodatkową motywację! Wszystko to zostało wykonane bardzo starannie, tak że grafice nie można absolutnie niczego zarzucić. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie zaprojektowaniu i importowaniu swych własnych pomysłów.

Pole bitwy zasnuły dymy...;)

Kwestię udźwiękowienia właściwie możnaby pominąć, gdyż jest ono szczątkowe. Można wyszczególnić kilka motywów muzycznych towarzyszących niektórym deseniom, aczkolwiek niczym właściwie się one nie wyróżniają. Co prawda mi osobiście przypadł do gustu odgłos przemieszczanych figur, szalenie realistyczny, niemniej jest to tylko drobiazg.

Bardzo spodobał mi się z kolei tryb zapoznania się z najsłynniejszymi potyczkami. Baza danych jest zaiste ogromna i naprawdę interesująca. Każdej przedstawionej rozgrywce towarzyszy krótki, jednakże bardzo satysfakcjonujący opis okoliczności jej towarzyszących, nieraz obfitujący w anegdoty czy uwagi odnośnie najciekawszych zagrań. W połączeniu ze wspomnianymi możliwościami konfiguracji ustawień graficznych pozwala on nawet na realizację iście montypythonowskich pomysłów w rodzaju obserwacji rozgrywki między Fischerem a Spasskim w scenerii dziecinnej bajki.:))) Niemniej tryb ten moim zdaniem wskazał na brak owej produkcji w jej kompleksowości, a mianowicie nieobecność choćby pobieżnego rysu historycznego owej liczącej sobie bez mała ponad 1500 lat gry. To chyba mój największy zarzut pod adresem owej aplikacji, wzbudził bowiem uczucie niedosytu...

Produkcja ta została wyposażona w opcję gry sieciowej. Co prawda w momencie pisania owej recenzji jeszcze niewielu graczy było dostępnych, aczkolwiek nie mam najmniejszych wątpliwości, iż z upływem niedługiego czasu szybko ulegnie to zmianie. Pamiętać przecież należy, że poprzednie części owego cyklu sprzedały się w liczbie ponad 5 milionów egzemplarzy, a nie widzę powodu, dla którego i "dziesiątka" miałaby nie podzielić losu poprzedniczek.

Liczne godziny obcowania z owym - tak jest! - dziełem w niczym nie zmieniły mej opinii wyrażonej przy okazji pisania zapowiedzi - kluczowe przesłanki, przemawiające za stworzeniem kolejnej części cyklu, są stricte gospodarcze. Chessmaster 10th Edition to najbardziej zaawansowany program tego typu dostępny na rynku, doskonały pod praktycznie każdym względem, wyprzedzający konkurencję o lata świetlne. Tyle że to samo można było powiedzieć o jego poprzedniku, względem którego różnice są marginalne. Jeśli więc posiadasz którąś z edycji wcześniejszych, śmiało możesz zostawić swój portfel w stanie nienaruszonym! W odmiennym przypadku, tudzież gdy pragniesz komuś bliskiemu podarować wspaniały prezent, trudno o lepszy wybór!

Ocena: 9,5/10

Grafika: 9/10( czasami na większych monitorach jakiś pikselek zaskoczy)

Dźwięk i muzyka: istnieje:))))

Grywalność: to przecież szachy!

Cena: 140 zł

Wymagania:

Obsługiwane systemy operacyjne: Windows 98/Me/XP (wyłącznie)

Procesor: PIII 450MHz lub AMD Duron 600 MHz

Ram: 128 MB

Karta graficzna: 4 MB

Cd-ROM: 4x

Wolne miejsce na dysku: 540 MB

Klemens

klemens777@wp.pl