Star Trek: Infinite

Star Trek: Infinite
Sztab VVeteranów
Tytuł: Star Trek: Infinite
Producent: Nimble Giant Entertainment
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia turowa/4x
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 70% procent
Głosuj na tę grę!

Star Trek: Infinite

Uniwersum Star Treka „od zawsze” miało status ubogiego krewnego gwiezdno wojennej sagi od George’a Lucasa. Zjawisko to jest jeszcze intensywniejsze w Polsce, która wszak z wieloma odsłonami rzeczonej franszyzy mogła mieć do czynienia z wielkimi opóźnieniami czy też za pośrednictwem zagranicznych „kanałów”. Sam zaliczam się do tej niszy, świadomy jej drugorzędnej roli, nigdy też nie spodziewałem się takiego prezentu od losu, jak Star Trek: Infinite.
star-trek-infinite-27144-1.jpg 1W dawno minionej epoce procesorów z rodziny Pentium dziesiątkami godzin zagrywałem się w Star Wars: Rebellion i Star Trek: Birth of the Federation - i przez kolejne dekady marzyłem, by produkcje te doczekały się swoich sequeli, remake’ów czy choćby porządnych remasterów. W przypadku opowieści o konflikcie Stron Mocy nie mam już żadnych złudzeń, ale Infinite ma być czymś znacznie, znacznie większym – nie „tylko” strategią 4X w uniwersum Federacji, Klingonów i Borg, lecz reprezentantem podgatunku „grand strategy” pochodzącym od jego niewątpliwych mistrzów (no dobra, Paradox jest „tylko” wydawcą a nie pr
oducentem, .

W materiałach prasowych poświęconych rzeczonej produkcji przemilczano jedną podstawową kwestię, a mianowicie czy jej akcja będzie rozgrywała się w „pierwotnej” linii czasowej, czy też „alternatywnej”, zrebootowanej, właściwej dla ostatnich filmów (co akurat niespecjalnie by mnie ekscytowało). Zważywszy jednak na plejadę postaci, z którymi mamy się zetknąć – Picardem, Sisko, Janeway, Gowrokiem czy Garakiem – łatwo skłonić się ku tezie, że czeka nas powrót do przełomu wieków, i to uważam za bardzo dobrą wiadomość.

Gra ma umożliwić możliwość pokierowania jedną z czterech frakcji – Federacją, Klingonami, Romulanami bądź Kardasjanami – co wydaje się tyleż oczywistym, co i dość mało ekscytującym wyborem; ot, we wspomnianym BotF mieliśmy jeszcze Ferengich (i było to bardzo odświeżające uczucie), a takie Dominium wszak kusiłoby opstar-trek-infinite-27144-2.jpg 2cjami szpiegowskimi. Niemniej nie łudźmy się/nie obawiajmy się - Paradox to wybitni „fachowcy” od dodatków DLC, jeśli więc nie dojdzie do sfuszerowania „podstawki” (jak to niestety miało miejsce w przypadku Imperator: Rome), to nie mam wątpliwości, że po dodatkowym sięgnięciu do kieszeni uraczymy się również choćby i wspomnianym Borgiem…

Gra z kolei nie oszałamia oprawą, nietrudno o wrażenie, że tak naprawdę mamy do czynienia ze Stellaris zaadaptowanym na potrzeby nośnej franszyzy. To nie musi być problem, zwłaszcza iż wraz z nim należy oczekiwać umiarkowanych, a wręcz skromnych wymagań sprzętowych.

Star Trek: Infinite nie podbije rynku, nie stanie się nową kurą znoszącą złote jaja niczym serie Crusader Kings czy Europa Universalis. Zapowiada się jednak, że będzie nową produkcją, które kolejne pokolenie trekkies będzie wspominać przez wiele, wiele lat.

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję