Shadow Gambit: The Cursed Crew

Shadow Gambit: The Cursed Crew
Sztab VVeteranów
Tytuł: Shadow Gambit: The Cursed Crew
Producent: Mimimi Games
Dystrybutor:
Gatunek: Strategiczna
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Wojman
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 90% procent
Wyroznienie
Głosuj na tę grę!

Shadow Gambit: The Crused Crew

To już jest koniec, nie ma już nic. Żegnamy się, możemy iść. Bo to jest koniec i nie ma już nic. Jesteśmy wolni, możemy iść. Recenzję gry Shadow Gambit: The Crused Crew, ostatniego dzieła Mimimi Games pisze mi się ciężko. Cholernie ciężko.
shadow-gambit-the-crused-crew-27307-1.jpeg 1Strategiczne gry taktyczne lubię od czasu kiedy tylko zagrałem w pierwsze Commandos wiele, wiele, wiele lat temu. Choć na początku twierdziłem, że to głupia gra, bo Commandosy przyniósł do domu i ogrywał mój młodszy brat. Kiedy byliśmy dziećmi życie było dużo prostsze - ja grałem w te fajne gry, a on w te głupie. Na szczęście postanowiłem sprawdzić na czym to polega i wsiąkłem. Później było Desperados i cała masa innych pokroju Robin Hood: Legenda Sherwood. W pewnym momencie gry tego typu praktycznie przestały się ukazywać. I nastąpiła wielka posucha do czasu aż Mimimi Games wyprodukowało Shadow Tactics: Blades of the Shogun. Pamiętam jak dostałem kod na tę grę od Klemensa. Nie musiałem pisać recenzji gry, ta już bowiem była na łamach SVV, ale gdy zagrałem to po prostu wsiąkłem. Od tamtej pory biorę wszystkie klucze recenzenckie do gier Mimimi Games, bo stałem się mega fanem gier tego studia i na każdą kolejną ich grę czekałem z wytęsknieniem. Desperados III, Shadow Tactics: Blades of the Shogun - Aiko`s Choice czy omawiany dzisiaj Shadow Gambit: The Crused Crew. Ale to już jest koniec.;-(

Shadow Gambit: The Crused Crew to takie Desperados III tylko nie w klimacie kowbojów i Dzikiego Zachodu, a alternatywnej wersji historii ze złotego wieku piractwa. Chodzi rzecz jasna o piratów, którzy kiedyś ku chwale Czarnobrodego grasowali po morzach i oceanach, a nie tych niedobrych, którzy nielegalnie sobie gierki z internetu pobierali. Tym razem do dyspozycji gracza oddano aż ośmiu bohaterów o różnych zdolnościach i umiejętnościach, ale podczas misji można sterować maksymalnie trzema. Choć podczas niektórych misji zdarza się, że gramy tylko dwoma, a nawet i jednym. Najfajniejsze jest to, że w większości misji skład drużyny zależy tylko i wyłącznie od g
racza i jego postępów. Nie wszyscy członkowie załogi są dostępni od początku. Żeby ktoś mógł dołączyć do naszej drużyny należy najpierw zebrać czarną perłę oraz esencję duszy. Dopiero wtedy jesteśmy w stanie wskrzesić kolejnego kompana. O rety! Chyba zapomniałem wspomnieć, iż nasza drużyna składa się z nieumarłych piratów.

Jak się zatem gra w Shadow Gambit: The Crused Crew? Cóż można by rzec, że lodówka wciąż ziębi, a kuchenka wciąż parzy. Inaczej mówiąc, jak przystało na Mimimi Games, jest bardzo dobrze. Co przy tym ważne fabuła daje radę i jest ciekawa i z niewymuszonym humorem. Jeżeli graliście w Desperados III albo Shadow Tactics: Blades of the Shogun, to wiecie czego mniej więcej można się tutaj spodziewać. Jeśli zaś nie graliście w wyżej wymienione gry, to powinniście być postawieni przed sąd wojskowy, bo to wręcz zbrodnia nie znać tych gier. Tym razem przeciwnikiem jest Inkwizycja, która za pomocą broni i ognia rozprawia się z nieumarłymi piratami.

Fakt, że na misję możemy wysłać praktycznie dowolny skład osobowy sprawił, iż mapy czy raczej wyspy, na których toczą się misje, są tak zaprojektowane, że da się je ukończyć na wiele różnych sposobów. Ma to swoje zalety i sprawdza się wyśmienicie. Shadow Gambit ogrywam jednocześnie na PC oraz PS5. Specjalnie te same misje przechodzę w różny sposób tylko po to, żeby delektować się świetnym projektem poziomów. Małą wadą jest to, że na tych samych mapach są różne misje w ramach jednej kampanii. Rozmieszczenie przeciwników jest dokładnie takie same. Nie jest to aż taki duży problem, gdyż wyspy te są spore, a kolejne zadania zazwyczaj mają miejsce w innej części. Bardzo fajne jest też to, że przed rozpoczęciem misji możemy wybrać miejsce rozpoczęcia z kilku dostępnych. Podobnie jest na końcu. Wykonanie zadania nie oznacza jeszcze końca misji. Trzeba dostać się do jednego z punktów ewakuacji.

Gry od Mimimi Games przyzwyczaiły mnie, że zawsze jest w nich coś, co zaskakuje, intryguje i sprawia, że nie wiadomo kiedy czas przy nich leci. W Shadow Gambit: The Crused Crew nawet zapisy gry są uzasadnione fabularnie. W sumie to raczej nie gra jest zapisywana, a tworzone są wspomnienia, a w przypadku niepowodzenia można takie wspomnienie odtworzyć. Żeby było ciekawiej niektórzy przeciwnicy także potrafią korzystać z tej sztuczki. Podczas grania niejednokrotnie zakrzyknąłem „o reshadow-gambit-the-crused-crew-27307-2.jpeg 2ty! Jakie to jest fajne!”. Wspomnienia te zapisuje i przechowuje nasz statek Red Marley, który także jest nieumarłym i potrafi rozmawiać. Statek jest takim hubem, do którego wracamy pomiędzy misjami. Tam też wybieramy kolejną misję, ulepszamy zdolności bohaterów czy poznajemy historie postaci. Krótko mówiąc: jest bardzo ciekawie.

Kilka słów o muzyce. I to wcale nie dlatego, że w tym tekście wykorzystuje fragmenty piosenki „To koniec” zespołu Elektryczne Gitary. Filippo Beck Peccoz, czyli kompozytor, to geniusz. W swojej zapowiedzi narzekałem na utwór przewodni, który w moim odczuciu nie pasował do gry. Nie wiedziałem wtedy, że to był tylko taki placeholder. Teraz w menu głównym utwór muzyczny jest po prostu genialny, wpada w ucho i świetnie pasuje do klimatu gry. To samo zresztą można powiedzieć o całej ścieżce dźwiękowej. Słucha się tego z przyjemnością. Sam przyłapałem się na tym, że niektóre fragmenty sobie czasem nucę pod nosem.

Grafika w grze także zasługuje na uznanie. Jest bardzo ładna, czytelna. Po prostu złego słowa powiedzieć nie mogę. W moim odczuciu Shadow Gambit: The Crused Crew to jedna z najlepszych jeśli nie najlepsza (oczywiście wspólnie z Desperados III) skradnkowa gra taktyczna. Mimimi Games znowu zrobiło świetną grę, widać, że mieli pomysł co ulepszyć i wykonali go po prostu perfekcyjnie. I tak uważam, że na znak „Sztab poleca” ta gra zasługuje jak mało która. I będę tego zdania bronił rękami, nogami i rewolwerami. Bawiłem się przednio i wiecie co? Jeszcze nigdy napisanie recenzji nie było dla mnie tak emocjonujące. Nie chciałem kończyć gry, bo zwyczajnie nie mogę się pogodzić, że to już ostatnia od Mimimi Games. Co prawda dostaniemy jeszcze „sporo nowej zawartości” czyli pewnie jakieś DLC, ale chodzi mi o to, że wydanie każdej kolejnej gry było dla mnie małym świętem. Bo dobrych strategicznych gier taktycznych było jak na lekarstwo, a Mimimi Games wiedziało jak je robić. Shadow Gambit: The Crused Crew ukończyłem z bólem serca, ale też z pewną dozą satysfakcji. To jest naprawdę doskonała gra i szczerze każdemu polecam.

Bardzo dziękujemy serwisowi GOG.com za udostępnienie kodu recenzenckiego w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - https://www.gog.com/pl/game/shadow_gambit_the_cursed_crew

Autor: Wojman
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję