Frigato: Shadows of the Caribbean

Frigato: Shadows of the Caribbean
Sztab VVeteranów
Tytuł: Frigato: Shadows of the Caribbean
Producent: Mercat Games
Dystrybutor:
Gatunek: Strategiczna
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI bd% procent
Głosuj na tę grę!

Frigato: Shadows of the Caribbean

Piratem być, sączyć rum (ale taki prawdziwy – mętny, niehigieniczny, „marnujący” degustatora – a nie sterylne popłuczyny o cenie z górnej półki) – któż w dzieciństwie nie snuł tego rodzaju marzeń? Co z tego, że zdecydowana większość piratów to zwykli bandyci, wyciągający ręce po cudze – mit to mit! Kolejną pozycją zorientowaną na jego umacnianie ma być Frigato: Shadows of the Caribbean.
frigato-shadows-of-the-caribbean-26415-1.jpg 1Jeśli graliście w legendarną serię Commandos (zwłaszcza jej pierwsze dwie części z dodatkami), nie mniej kultowy cykl Desperados lub całkiem świeże Shadow Tactics, to dobrze wiecie, czym jest Frigato - poniekąd tym samym, tyle że w pirackich szatkach. Oczywiście nie od razu dane nam będzie zarządzać Prawdziwą Drużyną wilków morskich, lecz chyba nie tego od razu się spodziewaliście?

Gra zachęca scenerią – pierwszą misję rozgrywamy na pokładzie brytyjskiego okrętu – liczyć się jednak należy z tym, że gros misji przyjdzie nam rozegrać w bardziej „klasycznych” sceneriach. Niestety dostrzegam tu zmarnowany potencjał, aż prosiłoby się bowiem, by w końcu któryś z deweloperów spróbował oddać mechanikę morsk
iego kołysania, wszak mającego niebagatelny wpływ na swobodę przemieszczania się, ta ostatnia zaś wszak jest fundamentem wszelkich „skradanek”.

Tego rodzaju niewykorzystanych okazji w udostępnionym mi demie skrywa się zresztą więcej – co z przemykaniem z wykorzystaniem takielunku i lin, co ze skrzypieniem desek tyleż zdradzających czyjeś przemieszczanie się, co i mogących wprowadzić w błąd, iż ma się do czynienia tylko z naprężeniami drewna poddawanego napięciom związanym z morskim falowaniem? Ech, rozmarzyłem się.

Nie oznacza to jednak, że w tytule tym brakuje zupełnie nowych mechanik, czy też że ich liczba jest śladowa, co to, to nie. Będziemy mogli choćby zwalić beczki na osobę obecną po drugiej stronie czy wzorem niejakiego Snake’a ukrywać się w kart&frigato-shadows-of-the-caribbean-26415-2.jpg 2#8230; tzn. wspomnianych beczkach. Rewolucja to jednak nie jest.

Gra nie jawi się również jako nowatorska pod względem oprawy, i doprawdy, wykazuję się tutaj niemałą powściągliwością. Pod względem detalistyki czy kompozycji równie dobrze mogłaby ona powstać dekadę temu, a może nawet dwie. A może po prostu wyzłośliwiam się, bo zamarzyły mi się szanty w tle lub melodia przywodząca na myśl nieśmiertelne „Victory” zespołu The Pirates

Wysoce sobie cenię gatunek RTT i cieszy mnie fakt, iż w ostatnich latach zdaje się on przeżywać swój renesans. Obawiam się jednak, że Frigato: Shadows of the Caribbean może oferować nieco mniej, niż współczesny gracz z zaspokojonym pierwotnym głodem mógłby oczekiwać. Zwłaszcza że na horyzoncie jawi się konkurencyjne Shadow Gambit: The Cursed Crew.

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję