Stargate: Timekeepers
Sztab VVeteranów
Tytuł: Stargate: Timekeepers
Producent: Slitherine
Dystrybutor:
Gatunek: Strategiczna
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Stargate: Timekeepers
Producent: Slitherine
Dystrybutor:
Gatunek: Strategiczna
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera świat:
Autor: Klemens
Stargate: Timekeepers
Gra jest bardzo mocno zakorzeniona w uniwersum Gwiezdnych Wrót i nawet niespecjalnie sili się na przybliżenie realiów osobom niewtajemniczonym. Co więcej, od razu jesteśmy rzucani w wydarzenia rozgrywające się po wydarzeniach wieńczących 7. sezon serialu, więc nawet wielu fanów może się poczuć skołowanych. Nie da się zaś ukryć, że zmniejsza to ogólną satysfakcję z rozgrywki.
Jakby tego było mało, to przedmiotowa pozycja w istocie została podzielona na dwie części, przy czym na chwilę obecną dostępna jest jedynie jedna z nich. Druga ma zostać udostępniona (w jednej, tej samej cenie) „później w 2024 roku”, co jest dość dziwacznym rozwiązaniem i każe zadać sobie pytanie, czy aby przedmiotowa edycja nie zasługuje na miano „wczesnodostępowej”…
Omawiany tytuł jest grą taktyczną, przywodzącą na myśl serię Commandos czy cykl Desperados. W trakcie rozgrywki dane nam będzie pokierować sześcioma różnymi postaciami – „różnymi” w szeregu znaczeń. Dysponują one bowiem
naprawdę odmiennymi zdolnościami, nieraz więc naprawdę celowe jest synchronizowanie ich działań. „Nieraz”, albowiem śmiem twierdzić, iż przydatność niektórych z nich jest niedopracowana, a niezbędność ujawnia się od wielkiego dzwonu.
Skoro wspomniałem o synchronizacji, to danemu elementowi należy się nieco więcej uwagi. W każdej chwili z trybu czasu rzeczywistego możemy się przełączyć na tryb planowania, nad którym możemy starać się zapanować w najdrobniejszych szczegółach, znacznie fajniej jednak – i przyjemniej (o prostocie nie wspominając) – jest zdecydować się na opcję synchronizacji. Skutkuje ona tym, iż jeśli jedna z postaci wyprzedzi drugą bądź trzecią, to chwilowo wstrzyma się z kontynuacją swoich działań i zwyczajnie poczeka. Timing jest wszystkim!
Jak nietrudno zauważyć, gra posiada niemały potencjał i z pewnością stanowi efekt licznych godzin prac konceptualnych. Niestety, rezultat końcowy po prostu „nie żre”, można wręcz odnieść wrażenie, iż autorzy po prostu „przekombinowali”, na ołtarzu rozbudowania i spójności została poświęcona miodność, gracz niejednokrotnie zmusza się ku kontynuacji. Być może po prostu zabrakło mi fascynacji uniwersum?
Mieszane uczucia mam również wobec oprawy omawianego tytułu. Naprawdę nieźle prezentuje się on na zrzutach ekranu, a i animacje są niezgorsze. Niestety jednak przejrzystość nie jest atutem map, co każe pokręcić nosem nad artyzmem deweloperów.
Stargate: Timekeepers trudno uznać za tandetne odcinanie kuponów, autorzy wyraźnie chcieli stworzyć produkt szanujący tak fanów, jak i „casuali”, interesujący tak na początku 2024 roku, jak i z potencjałem do wracania doń w latach późniejszych. Jednak „po prostu” udało im się zadośćuczynić tym nadziejom i własnym planom w umiarkowanym stopniu.
Autor: Klemens
Jakby tego było mało, to przedmiotowa pozycja w istocie została podzielona na dwie części, przy czym na chwilę obecną dostępna jest jedynie jedna z nich. Druga ma zostać udostępniona (w jednej, tej samej cenie) „później w 2024 roku”, co jest dość dziwacznym rozwiązaniem i każe zadać sobie pytanie, czy aby przedmiotowa edycja nie zasługuje na miano „wczesnodostępowej”…
Omawiany tytuł jest grą taktyczną, przywodzącą na myśl serię Commandos czy cykl Desperados. W trakcie rozgrywki dane nam będzie pokierować sześcioma różnymi postaciami – „różnymi” w szeregu znaczeń. Dysponują one bowiem
Skoro wspomniałem o synchronizacji, to danemu elementowi należy się nieco więcej uwagi. W każdej chwili z trybu czasu rzeczywistego możemy się przełączyć na tryb planowania, nad którym możemy starać się zapanować w najdrobniejszych szczegółach, znacznie fajniej jednak – i przyjemniej (o prostocie nie wspominając) – jest zdecydować się na opcję synchronizacji. Skutkuje ona tym, iż jeśli jedna z postaci wyprzedzi drugą bądź trzecią, to chwilowo wstrzyma się z kontynuacją swoich działań i zwyczajnie poczeka. Timing jest wszystkim!
Jak nietrudno zauważyć, gra posiada niemały potencjał i z pewnością stanowi efekt licznych godzin prac konceptualnych. Niestety, rezultat końcowy po prostu „nie żre”, można wręcz odnieść wrażenie, iż autorzy po prostu „przekombinowali”, na ołtarzu rozbudowania i spójności została poświęcona miodność, gracz niejednokrotnie zmusza się ku kontynuacji. Być może po prostu zabrakło mi fascynacji uniwersum?
Mieszane uczucia mam również wobec oprawy omawianego tytułu. Naprawdę nieźle prezentuje się on na zrzutach ekranu, a i animacje są niezgorsze. Niestety jednak przejrzystość nie jest atutem map, co każe pokręcić nosem nad artyzmem deweloperów.
Stargate: Timekeepers trudno uznać za tandetne odcinanie kuponów, autorzy wyraźnie chcieli stworzyć produkt szanujący tak fanów, jak i „casuali”, interesujący tak na początku 2024 roku, jak i z potencjałem do wracania doń w latach późniejszych. Jednak „po prostu” udało im się zadośćuczynić tym nadziejom i własnym planom w umiarkowanym stopniu.
Autor: Klemens