Ship of Fools
Sztab VVeteranów
Tytuł: Ship of Fools
Producent: Fika Productions
Dystrybutor:
Gatunek: gra akcji
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera świat:
Autor: BlueArga
Tytuł: Ship of Fools
Producent: Fika Productions
Dystrybutor:
Gatunek: gra akcji
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera świat:
Autor: BlueArga
Ship of Fools
Budzimy się na plaży pod starą latarnią, nieopodal statku. Tajemnicza postać opowiada nam o poszerzającym się sztormie, za którym stoi kraken. Chcąc nie chcąc musimy stawić mu czoła, wcześniej jednak przemierzając zapomniane morze, zbierając po drodze skarby i walcząc z pomniejszymi potworami.
Jak to bywa w roguelike'ach, nasz rejs jest proceduralnie generowany, a mapa morza podzielona jest na heksy. Po drugiej stronie czekają na nas zaciemnione przez sztorm pola, które co kilka tur poszerzają się, blokując kolejne fragmenty morza. Niektóre heksy są puste, wpływając na nie nic się nie dzieje i możemy wpłynąć na kolejne pole, i tak aż w końcu natrafimy na coś, z czym będziemy musieli wejść w bliższą interakcję. Głównie będą to walki z potworami, ale także wyspy ze skarbami lub sklepikarzami czy wir, który przeniesie nas w inną część mapy.
Do wyboru mamy kilka postaci, które są jakimiś zdeformowanymi morskimi zwierzątkami. Każda z nich posiada swoją inną pasywną zdolność, niektóre należy dopiero odblokować. Ogólnie stylistyka gry jest ciekawa i nieco dziwaczna, nie jest to jednak kolejny pixelart, więc jest to już jakiś plus. Muzyka jest fajna, wpadająca w ucho. Mimo to mam obawy, że właśnie tematyka i stylistyka może do wszystkich nie przemawiać. Sama nie jestem jakąś mega fanką żeglarstwa, ale nie jest to wcale wymagane, aby dobrze się tutaj bawić.
Sama walka z potworami odbywa się wokół naszego statku, a my strzelamy do potworów z dział, jakie możemy ustawiać po jego obu burtach. Każda postać może postawić jedno działko, które może być także dowolnie przenoszone. Działa trzeba ładować kulami (bądź inną amunicją, jeśli takową zdobędziemy). Nasze postacie potrafią jednak bić także wręcz, co przy potworach pływających wokół nas jest mało przydatne - głównie używa się tego do usuwania wyb
uchowych ślimaków, jakie są nam wrzucane na pokład. Walka bywa bardzo chaotyczna, potwory nieraz atakują nas z obu stron statku, musimy nasze działa ciągle przenosić i przeładowywać. Naprawdę trudno jest uchronić nasz statek przed obrażeniami, bo to on jest wyznacznikiem naszych punktów życia - sami marynarze ich nie posiadają i mogą zostać jedynie czasowo ogłuszeni.
Pokonując kolejne morskie przeciwności losu będziemy nagradzani skrzyniami ze skarbem, które niekoniecznie będą błyszczącymi monetami. Możemy natrafić na przedmioty ulepszające albo naszą postać, albo statek. W tym drugim przypadku na pokładzie mamy tylko trzy sloty na umieszczanie takowych przedmiotów, co sprawia, że musimy dobrze się zastanowić co zabieramy ze sobą, a co wyrzucamy za burtę. Jako, że statek jest naszym życiem, możemy go „uleczać” deskami, które naprawiają zniszczony pokład. Istnieją także trwałe ulepszenia odpowiadające naszemu ogólnemu progresowi, co jest czymś standardowym w większości roguelike'ów.
W Ship of Fools możemy grać w dwie osoby i jest to wręcz zalecane. Rozgrywka jest możliwa zarówno na jednym komputerze, jak także w trybie online. Z drugiej strony szkoda, że nie ma opcji grania w więcej osób - większość gier kooperacyjnych oferuje rozgrywkę do czterech graczy i jest to chyba najlepsza opcja. Sam aspekt kooperacyjny jest zrobiony tutaj dobrze, wspólnie stawiamy czoła wrogom, a w razie potrzeby możemy znajomego palnąć wiosłem w łeb, żeby się ogarnął.
Jeśli jednak zdecydujemy się na grę solo, otrzymamy jedno działko automatyczne, które jedynie będziemy musieli ładować. Jest to nieoceniona pomoc, pokazuje to jednak także, że gra zdecydowanie była projektowana z myślą o kooperacji. Nie oznacza to jednak, że źle się w nią gra samemu, chociaż nie ma co ukrywać - poziom trudności wtedy znacznie wzrasta, bo musimy ogarnąć przeładowywanie dział, strzelanie swoim działem (tym nieautomatycznym), zabijanie wybuchowych ślimaków na pokładzie, i czasem unikanie laserów. Zdecydowanie dodatkowa para rąk by się przydała.
Ogólnie produkcja wydaje się być bardzo trudna i nie do końca jeszcze zbalansowana. Sam rejs jest stosunkowo krótki, jeśli napotkamy jakiegoś sklepikarza to zwykle ma tak wysokie ceny za wszystko, że nie mamy tyle pieniędzy. Pytanie tylko skąd je wziąć, skoro ich drop jest losowy, a możliwości nie ma zbyt wiele bo ściga nas kraken i blokuje kolejne pola. Sporo monet znalazłam w skrzyniach wokół sprzedawcy, ale to nadal było za mało by kupić u niego chociaż jedną rzecz. Same walki - zwłaszcza solo - wymagają bardzo dużej podzielności uwagi, co graczy może szybko męczyć i zniechęcać do dalszej gry.
Odnoszę też wrażenie, że same runy w grze są zbyt krótkie, za szybko napotykamy sztorm wraz z krakenem, z którym walczy się ciężko bez zebrania ulepszeń, a tych nie mamy jak zdobyć. Najgorsze jest to, że nawet nie możemy wrócić się do pól które są za nami, bo stają się niedostępne i gra wymusza na nas płynięcie cały czas do przodu, prosto do paszczy krakena. Przeciwnicy też nie są zbyt różnorodni (głównie to jakieś pająki, muchy i macki), a sama walka z nimi stresuje zamiast dawać fun. Niedokładne sterowanie (zwłaszcza padem, automatyczne namierzanie niestety jest bardzo niedokładne) też jest naszym wrogiem, często będąc przyczyną porażki, bo nie trafimy w to co chcemy w odpowiednim czasie, i nasz statek zostanie zatopiony.
Ship of Fools to gra ciekawa, ale specyficzna, dlatego nie mogę jej polecić każdemu. Warto przed zakupem ograć demo i samemu się przekonać czy jest to coś, co podpasuje nam i naszemu towarzyszowi. Na pewno wymaga jeszcze poprawek w balansie, których miejmy nadzieję się doczekamy. Zalecam granie z kimś, solo rozgrywka może okazać się zbyt męcząca i wymagająca.
Autor: BlueArga
Jak to bywa w roguelike'ach, nasz rejs jest proceduralnie generowany, a mapa morza podzielona jest na heksy. Po drugiej stronie czekają na nas zaciemnione przez sztorm pola, które co kilka tur poszerzają się, blokując kolejne fragmenty morza. Niektóre heksy są puste, wpływając na nie nic się nie dzieje i możemy wpłynąć na kolejne pole, i tak aż w końcu natrafimy na coś, z czym będziemy musieli wejść w bliższą interakcję. Głównie będą to walki z potworami, ale także wyspy ze skarbami lub sklepikarzami czy wir, który przeniesie nas w inną część mapy.
Do wyboru mamy kilka postaci, które są jakimiś zdeformowanymi morskimi zwierzątkami. Każda z nich posiada swoją inną pasywną zdolność, niektóre należy dopiero odblokować. Ogólnie stylistyka gry jest ciekawa i nieco dziwaczna, nie jest to jednak kolejny pixelart, więc jest to już jakiś plus. Muzyka jest fajna, wpadająca w ucho. Mimo to mam obawy, że właśnie tematyka i stylistyka może do wszystkich nie przemawiać. Sama nie jestem jakąś mega fanką żeglarstwa, ale nie jest to wcale wymagane, aby dobrze się tutaj bawić.
Sama walka z potworami odbywa się wokół naszego statku, a my strzelamy do potworów z dział, jakie możemy ustawiać po jego obu burtach. Każda postać może postawić jedno działko, które może być także dowolnie przenoszone. Działa trzeba ładować kulami (bądź inną amunicją, jeśli takową zdobędziemy). Nasze postacie potrafią jednak bić także wręcz, co przy potworach pływających wokół nas jest mało przydatne - głównie używa się tego do usuwania wyb
Pokonując kolejne morskie przeciwności losu będziemy nagradzani skrzyniami ze skarbem, które niekoniecznie będą błyszczącymi monetami. Możemy natrafić na przedmioty ulepszające albo naszą postać, albo statek. W tym drugim przypadku na pokładzie mamy tylko trzy sloty na umieszczanie takowych przedmiotów, co sprawia, że musimy dobrze się zastanowić co zabieramy ze sobą, a co wyrzucamy za burtę. Jako, że statek jest naszym życiem, możemy go „uleczać” deskami, które naprawiają zniszczony pokład. Istnieją także trwałe ulepszenia odpowiadające naszemu ogólnemu progresowi, co jest czymś standardowym w większości roguelike'ów.
W Ship of Fools możemy grać w dwie osoby i jest to wręcz zalecane. Rozgrywka jest możliwa zarówno na jednym komputerze, jak także w trybie online. Z drugiej strony szkoda, że nie ma opcji grania w więcej osób - większość gier kooperacyjnych oferuje rozgrywkę do czterech graczy i jest to chyba najlepsza opcja. Sam aspekt kooperacyjny jest zrobiony tutaj dobrze, wspólnie stawiamy czoła wrogom, a w razie potrzeby możemy znajomego palnąć wiosłem w łeb, żeby się ogarnął.
Jeśli jednak zdecydujemy się na grę solo, otrzymamy jedno działko automatyczne, które jedynie będziemy musieli ładować. Jest to nieoceniona pomoc, pokazuje to jednak także, że gra zdecydowanie była projektowana z myślą o kooperacji. Nie oznacza to jednak, że źle się w nią gra samemu, chociaż nie ma co ukrywać - poziom trudności wtedy znacznie wzrasta, bo musimy ogarnąć przeładowywanie dział, strzelanie swoim działem (tym nieautomatycznym), zabijanie wybuchowych ślimaków na pokładzie, i czasem unikanie laserów. Zdecydowanie dodatkowa para rąk by się przydała.
Ogólnie produkcja wydaje się być bardzo trudna i nie do końca jeszcze zbalansowana. Sam rejs jest stosunkowo krótki, jeśli napotkamy jakiegoś sklepikarza to zwykle ma tak wysokie ceny za wszystko, że nie mamy tyle pieniędzy. Pytanie tylko skąd je wziąć, skoro ich drop jest losowy, a możliwości nie ma zbyt wiele bo ściga nas kraken i blokuje kolejne pola. Sporo monet znalazłam w skrzyniach wokół sprzedawcy, ale to nadal było za mało by kupić u niego chociaż jedną rzecz. Same walki - zwłaszcza solo - wymagają bardzo dużej podzielności uwagi, co graczy może szybko męczyć i zniechęcać do dalszej gry.
Odnoszę też wrażenie, że same runy w grze są zbyt krótkie, za szybko napotykamy sztorm wraz z krakenem, z którym walczy się ciężko bez zebrania ulepszeń, a tych nie mamy jak zdobyć. Najgorsze jest to, że nawet nie możemy wrócić się do pól które są za nami, bo stają się niedostępne i gra wymusza na nas płynięcie cały czas do przodu, prosto do paszczy krakena. Przeciwnicy też nie są zbyt różnorodni (głównie to jakieś pająki, muchy i macki), a sama walka z nimi stresuje zamiast dawać fun. Niedokładne sterowanie (zwłaszcza padem, automatyczne namierzanie niestety jest bardzo niedokładne) też jest naszym wrogiem, często będąc przyczyną porażki, bo nie trafimy w to co chcemy w odpowiednim czasie, i nasz statek zostanie zatopiony.
Ship of Fools to gra ciekawa, ale specyficzna, dlatego nie mogę jej polecić każdemu. Warto przed zakupem ograć demo i samemu się przekonać czy jest to coś, co podpasuje nam i naszemu towarzyszowi. Na pewno wymaga jeszcze poprawek w balansie, których miejmy nadzieję się doczekamy. Zalecam granie z kimś, solo rozgrywka może okazać się zbyt męcząca i wymagająca.
Autor: BlueArga