Nebuchadnezzar

Nebuchadnezzar
Sztab VVeteranów
Tytuł: Nebuchadnezzar
Producent: Nepos Games
Dystrybutor:
Gatunek: Ekonomiczna
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Ocena
czytelników 49 GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 65% procent
Głosuj na tę grę!

Nebuchadnezzar

Gry strategiczne kocham za ich prawdziwe gatunkowe bogactwo – miłośnicy batalistyki mogą się w pełni realizować przy okazji najróżniejszych erteesów i turówek, niszcząc cudze oczy, ale też rozkoszując się widokiem płonących i obracających się w gruzy wrażych zabudowań. Zarazem osoby ze strategicznymi nutkami w sercu równie dobrze mogą skupić swe zainteresowanie na wznoszeniu nowych struktur, dziki ugór przekształcając w samoorganizujący się mechanizm. Zdecydowanie do grona tych drugich użytkowników adresowany jest Nebuchadnezzar.
nebuchadnezzar-22962-1.jpg 1Akcja gry zgodnie z tytułem koncentruje się na obszarze tzw. Żyznego Półksiężyca, nasza rola zaś będzie sprowadzała się do takiego zorganizowania procesu produkcji, który zapewni zaspokojenie podstawowych potrzeb członków naszej kształtującej się społeczności, a więc nade wszystko dachu nad głową, jak też pokarmu i stosownego napitku (przy czym mam tu na myśli raczej wodę i mleko, Wy Sarmaci!).

Kampania stopniowo wprowadza nas w coraz bardziej skomplikowane więzi – o ile najpierw wystarcza zapełnienie żołądków, to następnie pojawiają się oczekiwania ukierunkowane na podstawowe (ceramiczne) narzędzia, następnie zaspokajamy potrzeby religijne poprzez wznoszenie mniej czy bardziej monumentalnych świątyń (wymagających uprzednio wyrobienia cegieł), po czym dochodzimy do wniosku, że zróżnicowanie klasowe jest dobrym pomysłem, wymagającym jednak pewnego rodzaju dóbr luksusowych (a takowymi są… ryby i daktyle), jak też domów, których progów plebs winien nie przekraczać. Następnie…

Nebuchadnezzar to gra nastawiona na uporczywe mikrozarządzanie, z naciskiem tak na „uporczywość”, jak i „mikrozarządzanie”. Niestety do każdej misji warto przystępować już wręcz z dopracowaną do najmniejszych detali wizją, albowiem pozwalanie sobie na jakiekolwiek „zakładki” może równie dobrze skutkować koniecznością następnie przystąpienia do wielkich prac rozbiórkowych i swego rodzaju zaczynania od nowa. Zdecydowanie najcenniejszym – najbardziej wakującym dobrem – jest bowiem powierzchnia, nade wszystko uprawna, i to nawet w przypadku małych, niespecjalnie skomplikowanych siół, w przypadku których normą winna być raczej rozrzutność. Każda mapa jest zaś swego rodzaju „zagadką”, z bardzo niewielkim marginesem swobody.

Bardziej jednak dosk
wiera skrajna nieautonomiczność naszych podwładnych. Tytułem przykładu – jeśli na jednym krańcu miasta magazyn jest przepełniony mlekiem, na drugim zaś (ale poza granicą „zasięgu” magazynu) swego rodzaju osiedle mieszkaniowe, to nie mamy co liczyć na samoczynne, choćby bardzo mało efektywne przetransportowanie rzeczonego dobra. W przypadku takiej mojej ukochanej serii The Settlers jeśli tylko dwa punkty łączy choć jedna druga, to przepływ dóbr nastąpi – może niekoniecznie w pożądanym przez gracza tempie, niemniej jednak, zaś rola użytkownika sprowadza się „tylko” do maksymalnego usprawnienia tego procesu. Niestety w przypadku Nebuchadnezzara stanowi to marzenie ściętej głowy – i tak naprawdę ogromne źródło frustracji dla gracza.

W pewnym momencie uznałem, iż kampania rozwija się zbyt ślamazarnie – nowe mechaniki dawkowane są w zanadto „aptekarskich” dawkach, czas zaś wymagany przez poszczególne misje jest zaś zbyt sztucznie „spulchniany” przez dziwaczne konfiguracje wyjściowe, postanowiłem więc uruchomić tryb rozgrywki swobodnej, by od razu w warunkach piaskownicy na poważnie zająć się dokształceniem. O dziwo jednak w samym menu głównym taka opcja nie jest wprost dostępna, uznałem więc, że szukać jej należy w zakładce „Scenariusze”… która okazuje się kompletnie pusta! Co gorsza, tytuł nie posiada nawet edytora map – konieczne jest tu skorzystanie z (mało intuicyjnego) moda! Nagle się okazuje, że na chwilę obecną kampania jest tak naprawdę jedyną domyślnie dostępną opcją rozgrywki.

Co gorsza, owa „wydmuszkowatość” tytułu uwidacznia się w szeregu dalszych elementów świadczących o zwykłym braku skłonności do dopracowania detali. Ot, pierwszy przykład z brzegu – każdą misję rozpoczynamy z mapą, przez którą w dziwanebuchadnezzar-22962-2.jpg 2czny sposób przebiega droga. Uznałem więc, że po prostu ją „wyczyszczę” i wytyczę piękną arterię od nowa… i w ten oto sposób pozbawiłem się możliwości sprowadzenia jakiejkolwiek nowej populacji. Jak się bowiem okazuje, węzły na granicach map mają charakter „urzędowy”… o czym gracz w ogóle nie jest informowany.

Oprawa tytułu przywodzi jak najlepsze skojarzenia z najróżniejszymi city-builderami ze złotej epoki tego gatunku – z jednej strony nie jesteśmy epatowani szczególnie sprzętożernymi „wodotryskami”, z drugiej całość jest zasadniczo czytelna, choć nie ukrywam, że doskwierał mi fakt dość ograniczonego zoomu, i to tak przy oddaleniach, jak i przybliżeniach. Co gorsza, nie możemy cieszyć oczy aktywnością naszych poddanych, nie uświadczymy widoku przechodniów podążających do pracy czy oddającym się modłom w świątyni. Z kolei sam soundtrack jest zaś chyba najbardziej udanym elementem gry.

Nebuchadnezzar to tytuł odwołujący się do sentymentu, nawiązujący jednak do cywilizacji dotychczas mimo wszystko pozostających nieco na uboczu zainteresowania zokcydentalizowanego gracza. Z jednej strony jest on zdolny do zapewnienia ciekawej rozgrywki na wiele, wiele godzin, z drugiej jednak irytuje mnóstwem uproszczeń, w tym w zakresie „ergonomii” rozgrywki. Tak naprawdę omawianą grę trudno obecnie uznać za tytuł ukończony – nasuwa ona zbyt wiele skojarzeń z różnorodnymi „wczesnodostępowymi” wersjami innych produkcji - bo jako taka potrafi być satysfakcjonująca.

Bardzo dziękujemy serwisowi GOG.com za udostępnienie kodu recenzenckiego w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - http://bit.ly/3jZBUnG

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję