Little Inferno
Sztab VVeteranów
Tytuł: Little Inferno
Producent: Tomorrow Corporation
Dystrybutor:
Gatunek: symulator
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Little Inferno
Producent: Tomorrow Corporation
Dystrybutor:
Gatunek: symulator
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Little Inferno
Idea tej produkcji jest banalnie prosta – kupujemy kolejne różnorakie przedmioty i wrzucamy je do wirtualnego kominka, po czym je rozpalamy i delektujemy się widokiem zniszczenia. O ile początkowo dane przedmioty są banalne, a widok ogarniającego je płomienia oczywisty, to stopniowo całość staje się coraz bardziej udziwniona i odrealniona. I tak pluszowy kotek pod wpływem ognia… defekuje pluszem, z lalki dżentelmena wypadają klejnoty, a dyskietka z wersją beta gry spala się w pikselach.
Co więcej, niektóre przedmioty są zupełnie fantastyczne, jak miniksiężyc, wokół którego wszystkie pozostałe przedmioty zaczynają orbitować czy mikroskopijnego Plutona zamrażającego wszystko, z czym się zetknie (mniejsza z tym jak się to ma do wiedzy astronomicznej).
Esencję rozgry
wki stanowi jednak odkrywanie kombinacji różnych przedmiotów. Same w sobie nie dają one żadnego nowego efektu, ale rodzą satysfakcję z domyślenia się krętych dróg, którymi podążały myśli twórców. Pod tym względem produkcja ta nasuwa skojarzenia z grami z serii Doodle.
Wyraźnie zaznaczyć trzeba, że gra ma charakter wybitnie relaksacyjny. Jak wspomniano wyżej, pożądane przedmioty kupuje się za wirtualną walutę, lecz bankructwo nie jest w ogóle możliwe. Spaleniu towarzyszy bowiem uzyskanie większej ilości środków finansowych, które zostały wydatkowane, a w razie odczucia braku można poczekać na wkroczenie do naszego kominka pająka z komina, co także wiąże się z pewnym przysporzeniem.
Trzeba bowiem wyraźnie zaznaczyć, że produkcja ta nie jest zupełnie normalna, a niektóre jej mechanizmy są co najmniej kontrowersyjne, by nie użyć bardziej stanowczych słów. Jak ogniem nie powinny się bawić dzieci, tak i po Little Inferno nie powinny sięgać osoby infantylne bądź bezrefleksyjne. Zostaliście ostrzeżeni!
Gra utrzymana jest w sympatycznej oprawie audiowizualnej, przy czym muzyka jest czymś śladowym, obecnym tylko momentami. Paradoksalnie jednak pozycja ta może być dość wymagająca dla urządzeń mobilnych, a to z uwagi na duże obciążenie sprzętu towarzyszące generowaniu widoku ognia.
Little Inferno to produkcja czysto rozrywkowa, stanowiąca esencję tzw. casualowości. Nie da się przegrać, a i trudno w jakikolwiek sposób się sfrustrować. Czasami wymaga ona odrobiny pomyślunku czy wręcz sprytu. Ot, taki zapychacz czasu w oczekiwaniu na wizytę u dentysty.
Autor: Klemens
Co więcej, niektóre przedmioty są zupełnie fantastyczne, jak miniksiężyc, wokół którego wszystkie pozostałe przedmioty zaczynają orbitować czy mikroskopijnego Plutona zamrażającego wszystko, z czym się zetknie (mniejsza z tym jak się to ma do wiedzy astronomicznej).
Esencję rozgry
Wyraźnie zaznaczyć trzeba, że gra ma charakter wybitnie relaksacyjny. Jak wspomniano wyżej, pożądane przedmioty kupuje się za wirtualną walutę, lecz bankructwo nie jest w ogóle możliwe. Spaleniu towarzyszy bowiem uzyskanie większej ilości środków finansowych, które zostały wydatkowane, a w razie odczucia braku można poczekać na wkroczenie do naszego kominka pająka z komina, co także wiąże się z pewnym przysporzeniem.
Trzeba bowiem wyraźnie zaznaczyć, że produkcja ta nie jest zupełnie normalna, a niektóre jej mechanizmy są co najmniej kontrowersyjne, by nie użyć bardziej stanowczych słów. Jak ogniem nie powinny się bawić dzieci, tak i po Little Inferno nie powinny sięgać osoby infantylne bądź bezrefleksyjne. Zostaliście ostrzeżeni!
Gra utrzymana jest w sympatycznej oprawie audiowizualnej, przy czym muzyka jest czymś śladowym, obecnym tylko momentami. Paradoksalnie jednak pozycja ta może być dość wymagająca dla urządzeń mobilnych, a to z uwagi na duże obciążenie sprzętu towarzyszące generowaniu widoku ognia.
Little Inferno to produkcja czysto rozrywkowa, stanowiąca esencję tzw. casualowości. Nie da się przegrać, a i trudno w jakikolwiek sposób się sfrustrować. Czasami wymaga ona odrobiny pomyślunku czy wręcz sprytu. Ot, taki zapychacz czasu w oczekiwaniu na wizytę u dentysty.
Autor: Klemens