Lakeburg Legacies

ocena05101520253035404550556065707580859095100 Głosuj na tę grę!

Pamiętam mój pierwszy zachwyt nad pierwszą – jak się okazało – odsłoną serii Crusader Kings, rozprowadzaną pierwotnie w naszym kraju pod tytułem Mroczne Wieki. Tym, co mnie autentycznie ujęło, było zaadaptowanie do rozgrywki mechanik dynastycznych, wszak determinujących historię często na wielką skalę (pomyślmy o wojnie stuletniej, kościele anglikańskim czy choćby uwikłanie Rzeczypospolitej w swary o szwedzki tron). I choć Paradox umiejętnie rozwinął ów zamysł przy kolejnych częściach cyklu, dziwił mnie fakt, że autorzy innych produkcji niemal zupełnie odeń stronili. Tym większe brawa za odwagę należą się więc autorom Lakeburg Legacies.

Akcja gry rozgrywa się w fantastycznym uniwersum, w którym zaczynamy niemal dosłownie od zera, ot, z jedną postacią dysponującą surowcami pozwalającymi na wzniesienie jednej chatynki… no dobra, może jeszcze kilku innych budynków, ale bynajmniej nie czerpiących satysfakcji wyłącznie z pracy ku chwale i uciesze gracza, lecz również… spragnionej drugiej połówki.

Takoż wcielamy się nie tylko w Wielkiego Urbanistę, Wielkiego Ekonomistę, lecz również… Swatkę Wszechczasów, jednym z naszych podstawowych zadań będzie bowiem kojarzenie par, tak by tworzyły one zgodne i szczęśliwe stadła. To wymaga zaś zgodności charakterów czy zainteresowań, jak też „wyczucia” drugiej osoby. Pomóc w tym nam może magia (której „walutą” nie jest jakaś tam mana, lecz… serduszka), często jednak musimy się zdać na własną intuicję, a także pamięć.

Samo doprowadzenie na ślubny kobierzec to jednak nie kres naszej roli strzały Amora, życie bowiem trwa dalej, a w jego trakcie mogą się zdarzyć tak wzloty, jak i upadki. Podobnie jak we wspomnianym cyklu grand strategy będziemy więc konfrontowani z różnorakimi wydarzeniami losowymi i od naszych decyzji zależeć będzie kształtowanie się u naszych podopiecznych traum bądź wykształcanie cech postrzeganych jako przydatne.

Nasza społeczność to jednak coś więcej niż zbiór rodzin nuklearnych, musimy więc przydzielać jednostki do określonych zakładów produkcyjnych, biorąc pod uwagę tyleż ich predyspozycje osobiste, co i upodobania, jak też relacje ze współpracownikami. Nietrudno o odkrycie, że tzw. zarządzanie zasobami ludzkimi wymaga głowy nie od parady.

W tej niemałej beczce miodu jednakże nie brakuje dziegciu. Łatwo bowiem o powstanie totalnego chaosu, brakuje niemal jakichkolwiek opcji automatyzacyjnych, wszystkim musimy się zająć sami. Tytułem przykładu: możemy mieć pobudowanych kilka pustostanów, a i tak nowo przybyli mieszkańcy będą trwać w bezdomności, dopóki ich nie przydzielimy do konkretnego obiektu. Adekwatnie rzecz się będzie miała z nawiązywaniem relacji czy podejmowaniem zatrudnienia, co na dłuższą metę okazuje się dość męczące.

Nieco irytująca jest nieco wybiórcza polityczna poprawność autorów. Z jednej strony nie ma przeciwwskazań przeciwko nawiązywaniu relacji o charakterze homoseksualnym, jak też rodzeniu się w takich związkach dzieci (sic!), z drugiej jednak możemy zapomnieć o tworzeniu stadeł poligamicznych czy poliandrycznych, bądź różnorakich rodzin patchworkowych. No i w żadnym razie kazirodztwo!

Atutem gry jest oprawa, przyjemnie jest obcować z oferowanymi przez produkcję widokami, a i muzyka nastawia pozytywnie do świata. Czasami jednak miałem wrażenie, że interfejs mógłby być nieco czytelniejszy, bardziej intuicyjny.

Lakeburg Legacies to całkiem niestandardowa strategia, łącząca w sobie mechaniki gry ekonomicznej oraz symulatora randkowania. Poszczególnym elementom nie sposób również zarzucić niestaranności czy „wydmuszkowatości”, lecz całości nieco brakuje strawności owego kolażu, większej giercmańskiej płynności.

Bardzo dziękujemy serwisowi GOG.com za udostępnienie kodu recenzenckiego w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - https://www.gog.com/pl/game/lakeburg_legacies

Autor: Klemens

więcej komentarzy dodaj komentarz

ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję