Korwin The Game
Sztab VVeteranów
Tytuł: Korwin The Game
Producent: Zbigniew Ochman
Dystrybutor:
Gatunek: Zręcznościowa
Premiera Pl:2015-09-19
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Korwin The Game
Producent: Zbigniew Ochman
Dystrybutor:
Gatunek: Zręcznościowa
Premiera Pl:2015-09-19
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Korwin The Game
Korwin The Game to klasyczna platformówka rozgrywająca się w dwuwymiarowej przestrzeni, którą od pramatek gatunku różni tylko możliwość przemieszczania się także w lewo, czasami wręcz konieczna dla ukończenia poziomu. Sterowanie jest banalne – klasyczny WSAD (możliwe jest także korzystanie z kursorów, lecz tylko „prawo-lewo”, co biorąc pod uwagę częstotliwość zasadności wykonywania podskoków jest zupełnie nieprzydatne) oraz spacja umożliwiająca nam strzelanie z broni palnej.
Grę niewątpliwie stworzyła osoba przychylna tytułowemu politykowi, rolę jej głównych adwersarzy pełnią bowiem politycy, z którymi kiedykolwiek wszedł on w jakikolwiek spór – czyli właściwie wszyscy – określeni zbiorczo mianem „socjalistów” i „czerwonej zarazy”. Mamy więc do czynienia z sumitą (choć ubranym) Ryszardem Kaliszem, rzucającym butelkami pijakiem (no dobra, alkoholikiem) Aleksandrem Kwaśniewskim, zionącą tęczą Anną Grodzką
czy rzucającym dynamitem Antonim Macierewiczem – a to tylko wyliczanka przykładowa. Od czasu do czasu raczeni jesteśmy także bossami w postaci generała Jaruzelskiego czy szczującego nas moherowymi beretami Jarosławem Kaczyńskim.
O dziwo gra jest nawet dość wymagająca, po części jest to jednak efektem technicznych niedoskonałości, polegających na braku idealnego przełożenia obiektów „widzianych” przez kod gry na efekt graficzny udostępniany oczom gracza. Nie uświadczymy też żadnych łamigłówek etc., ot całość sprowadza się do sprawnych palców.
Gra została wyposażona także w tryb runnera, póki co oferującego tylko jedną planszę, już na samym początku jest ona jednak wymagająca. Ponownie jednak jest to raczej efektem niedoróbek niźli konceptualnego wyrafinowania i rzemieślniczej sprawności.
Całość jest utrzymana we wdzięcznej tonacji wizualnej, a to z uwagi na wykorzystanie silnika Unity. Nie mamy do czynienia z pozycją piękną, ale równie satysfakcjonującą co taki Jack Jazzrabbit czy inne produkcje rodem ze złotej ery gatunku. Szkoda tylko, że nie „nadąża” za tym muzyka, żaden motyw niestety nie zapada na dłużej w pamięć. Choć może to i dobrze, inaczej gra mogłaby zostawić nieodwracalne piętno na intelekcie gracza.
Trochę niezrozumiałą dla mnie decyzją jest fakt, że gra jest „zangielszczona” – trudno mi uwierzyć, by zainteresowanie tą pozycją wykazał jakiś kompletnie nieznający krajowej specyfiki cudzoziemiec, jego obcowanie z grą mogłoby bowiem mieć charakter czysto przypadkowy. Nie jest to jednak element w jakikolwiek sposób wpływająca na przyjemność rozgrywki.
Korwin The Game to produkcja przeciętna, bardziej bazująca na „marce” czołowego libertarianina Rzeczypospolitej niźli broniąca się swymi czysto rozrywkowymi elementami. Nie można jej odmówić pewnego konceptu i poczucia humoru (na ile wysokich lotów, to już inna kwestia), oferowane przez nią kilkadziesiąt minut zabawy z pewnością jednak wystarczy.
Autor: Klemens
Grę niewątpliwie stworzyła osoba przychylna tytułowemu politykowi, rolę jej głównych adwersarzy pełnią bowiem politycy, z którymi kiedykolwiek wszedł on w jakikolwiek spór – czyli właściwie wszyscy – określeni zbiorczo mianem „socjalistów” i „czerwonej zarazy”. Mamy więc do czynienia z sumitą (choć ubranym) Ryszardem Kaliszem, rzucającym butelkami pijakiem (no dobra, alkoholikiem) Aleksandrem Kwaśniewskim, zionącą tęczą Anną Grodzką
O dziwo gra jest nawet dość wymagająca, po części jest to jednak efektem technicznych niedoskonałości, polegających na braku idealnego przełożenia obiektów „widzianych” przez kod gry na efekt graficzny udostępniany oczom gracza. Nie uświadczymy też żadnych łamigłówek etc., ot całość sprowadza się do sprawnych palców.
Gra została wyposażona także w tryb runnera, póki co oferującego tylko jedną planszę, już na samym początku jest ona jednak wymagająca. Ponownie jednak jest to raczej efektem niedoróbek niźli konceptualnego wyrafinowania i rzemieślniczej sprawności.
Całość jest utrzymana we wdzięcznej tonacji wizualnej, a to z uwagi na wykorzystanie silnika Unity. Nie mamy do czynienia z pozycją piękną, ale równie satysfakcjonującą co taki Jack Jazzrabbit czy inne produkcje rodem ze złotej ery gatunku. Szkoda tylko, że nie „nadąża” za tym muzyka, żaden motyw niestety nie zapada na dłużej w pamięć. Choć może to i dobrze, inaczej gra mogłaby zostawić nieodwracalne piętno na intelekcie gracza.
Trochę niezrozumiałą dla mnie decyzją jest fakt, że gra jest „zangielszczona” – trudno mi uwierzyć, by zainteresowanie tą pozycją wykazał jakiś kompletnie nieznający krajowej specyfiki cudzoziemiec, jego obcowanie z grą mogłoby bowiem mieć charakter czysto przypadkowy. Nie jest to jednak element w jakikolwiek sposób wpływająca na przyjemność rozgrywki.
Korwin The Game to produkcja przeciętna, bardziej bazująca na „marce” czołowego libertarianina Rzeczypospolitej niźli broniąca się swymi czysto rozrywkowymi elementami. Nie można jej odmówić pewnego konceptu i poczucia humoru (na ile wysokich lotów, to już inna kwestia), oferowane przez nią kilkadziesiąt minut zabawy z pewnością jednak wystarczy.
Autor: Klemens