Homeworld 3

Homeworld 3
Sztab VVeteranów
Tytuł: Homeworld 3
Producent: Blackbird Interactive
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia RTS
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Ocena
czytelników 50 GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 70% procent
Głosuj na tę grę!

Homeworld 3

Jest czymś na swój sposób intrygującym, jak jedne hity przeobrażają się w istne tasiemce, w przypadku których nawet najbardziej zdeklarowani fani czasami mylą kolejność bądź pewne szczegóły (by wskazać na serie Assassin's Creed, Battlefield, Call of Duty, Total War itp.). Inne zaś pomimo wielkiego uznania i niezłych wyników sprzedaży na swą kontynuację każą czekać przez dziesięciolecia (by wskazać chociażby na przypadek Baldur's Gate), a i to niekoniecznie z jakimkolwiek zwieńczeniem (ależ chętnie bym sobie pograł w nową odsłonę cyklu Myth...). Co prawda marka Homeworld raz na kilka lat raczyła graczy jakimś spin-offem czy innym remasterem, jednakże całe pokolenie musiało przeminąć, by po odsłonie z dwójką w tytule pojawiła się ta z kolejną liczbą naturalną.
homeworld-3-28267-1.jpg 1Zgodnie z (nie)dzisiejszymi standardami tytuł ten oferuje kilka trybów rozgrywki, w tym typową kampanię (choć ostatnimi laty to już niekoniecznie jest oczywistość), jak też typowe moduły wieloosobowe, tryb potyczki niefabularnej z krzemowym przeciwnikiem, w końcu zaś tzw. gry wojenne, które można rozgrywać tak solo, jak i z innymi graczami, a które stanowią coś w rodzaju zbioru kolejnych wyzwań. Wszystko fajnie, trudno mi jednak zrozumieć, dlaczego one wszystkie - z wyjątkiem kampanii - wymagają połączenia z internetem i zalogowania się na serwer twórców. Sugeruje to, że za kilka lat gracze najprawdopodobniej zostaną pozbawieni możliwości rozgrywania pojedynczych starć z komputerowym rywalem...

Zacznijmy jednak od najsłabszego elementu gry - a mianowicie wspomnianej kampanii. Teoretycznie gry strategiczne nie muszą posiadać jakiejkolwiek fabuły, by cechować się niezmierzonymi pokładami grywalności (jaki bowiem scenariusz przesyca szachy bądź go?), w praktyce jednak ciekawa opowieść potrafi znacząco wzbogacić tytuł (by wskazać na pierwszą odsłonę serii StarCraft), czy c
hoćby w taki czy inny sposób rozbawić bądź zaintrygować użytkownika (kłaniają się tutaj choćby najróżniejsze części megacyklu Command & Conquer). Niestety historia Homeworlda 3 jest nie tylko nudna, nie tylko przewidywalna, ale i płytka niczym przestrzeń dwuwymiarowa. Paradoksalnie raczej ona odstrasza niż zachęca.

Co gorsza, również koncept poszczególnych scenariuszy nie był chyba przedmiotem zbyt głębokiej refleksji. Na poziomach trudności niższych niż najwyższy gra potrafi „przejść się sama”. Gdy doda się do tego fakt, że niektóre misje stanowią wyzwanie raptem na kilka-kilkanaście minut (a szczytem jest jedna z nich, uporanie się z którą wymaga mniej niż minutę, wystarczy właściwie zgrupować jednostki, ustalić kolejność ataku i przyjąć właściwą formację), a ich łączna liczba ledwo ociera się o dwucyfrowy rezultat, nietrudno jest o dotarcie do napisów końcowych w mniej niż 10 godzin. Łatwo więc o rozczarowanie.

Tymczasem Homeworld 3 wciąż oferuje rzadką dla gatunku swobodę w prowadzeniu trójwymiarowych starć, tak iż gracze nawykli do typowych erteesów pohomeworld-3-28267-2.jpg 2dobnie jak miało to miejsce ponad dwadzieścia lat temu będą zmuszeni do pewnego przewartościowania nie tylko dotychczasowych nawyków, ale i w ogóle sposobów myślenia. Trochę jednak szkoda, że twórcy nie poszli za ciosem i nie zaimplementowali rozwiązań, które można by było uznać za zupełnie nową jakość. Staruszkowie pamiętający dawne odsłony poczują się jakby się cofnęli w czasie - aż tyle i tylko tyle.

Jak się zdaje, gros wysiłku deweloperów pochłonęła oprawa omawianej produkcji, gdyż w istocie jest na czym zawiesić oko. Niejednokrotnie przyłapywałem się na tym, iż korzystałem z zoomu nie w celach taktycznych, lecz po prostu by cieszyć się widokiem toczonych pojedynków czy całkiem efektownych wybuchów. Muzyka niestety pozostaje nieco w tle, w szczególności żaden motyw nie zostaje w pamięci na dłużej.

Przystępując do oceniania gry nie mogę pozbyć się pewnej ambiwalencji. Z jednej strony to wciąż jest „Hołmłorld”, który potrafił mnie przyprawić o opad szczęki w mych młodzieńczych latach. Z drugiej strony to wciąż jest „Hołmłorld” niczym dwie dekady temu, tylko znacznie ładniejszy...

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję