Grand Theft Auto IV

Grand Theft Auto IV
Sztab VVeteranów
Tytuł: Grand Theft Auto IV
Producent: Rockstar Games
Dystrybutor: Cenega Poland
Gatunek: gra akcji
Premiera Pl:2008-12-03
Premiera świat:
Autor: Wojman
Ocena
czytelników 73 GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 90% procent
Głosuj na tę grę!

Grand Theft Auto IV

Fanem serii Grand Theft Auto nigdy nie byłem. Po premierze GTA IV  słychać było narzekania na to, że gra jest niedopracowana, wręcz zupełnie niegrywalna. Postanowiłem na własnej skórze przekonać się czy rzeczywiście gra jest aż tak zła jak o niej na forach internetowych piszą. Wynik jest... zaskakujący.
recenzja-grand-theft-auto-iv-4015-1.jpg 1GTA IV w wersji na konsole xbox 360 oraz Playstation 3 została bardzo ciepło przyjęta zarówno przez recenzentów jak i fanów. Już od czasu premiery słychać było pogłoski o tym, że powstaje wersja na PC. Po kilku miesiącach oczekiwań omawiana produkcja wreszcie ukazała się na naszych domowych komputerach.

GTA IV „udało się” coś, czego na moim komputerze nie zrobiła żadna inna gra. Po prostu instalator się zawiesił podczas kopiowania plików. Jakaś godzina z życiorysu została niepotrzebnie wycięta. Trzeba Wam wiedzieć, że instalacja gry zajmuje sporo czasu. Nim się ona jednak rozpocznie czeka nas szybka nauka języka chińskiego czy też może japońskiego. Po włożeniu pierwszej płyty do napędu DVD ukazuje sie ekran, na którym są dwa przyciski oraz napisy, a raczej jakieś krzaczki w niewiadomo jakim języku. „Będę miał nad czym się wyzłośliwiać w recenzji”, pomyślałem.

Nim udało sie szczęśliwie grę zainstalować, obowiązkowo trzeba zaakceptować istnienie Social Clubu (odpowiednia aplikacja znajduje się na płycie, niestety trzeba ją zainstalować przed grą) oraz usługi Games for Windows. Na szczęście konto na GfW już miałem, wystarczyło tylko założyć konto w klubie socjalnym. Na szczęście procedura nie trwa długo.

Gdy wreszcie udało sie grę zainstalować i uruchomić, nerwy jakie mi towarzyszyły wcześniej, szybko odeszły w niepamięć. Okazało się bowiem, że GTA IV na moim komputerze śmiga bez żadnych problemów, a na forach czytałem, że jest zupełnie inaczej.

Już od pierwszych chwil spędzonych z dziełem Rockstar Games towarzyszy zachwyt w stylu „jeju, jak oni fajnie to zrobili”. Początek gry przypomina wysokobudżtowy film prosto z Hollywood. Później, później... jest jeszcze lepiej. Podczas napisów początkowych  poznajemy naszego protegowanego Nico Bellica. Nico przybywa do Liberty City z jakiegoś bałkańskiego kraju na statku. Ma nadzieje na zupełnie nowe życie, szczególnie że jego kuzyn Roman naopowiadał mu jak mu sie dobrze żyje, a dziewczyny mają duże... a nieważne co, 
czytają nas też niepełnoletni.

Od samego początku rozgrywce towarzyszy znakomita muzyka. Już podczas wykonywania pierwszej misji towarzyszy nam radio Vladyvostok FM. Piosenki w tej rozgłośni pochodzą z Europy. Polskich wykonawców niestety (a może raczej na szczęście, biorąc pod uwagę kicz Dody) zabrakło, żeby jednak sprawiedliwości
stało sie zadość należy wspomnieć o tym, że polskie akcenty się zdarzają, np. do wspomnianego radia dzwoni Krystyna from Poland, która uwielbia tę radiostację. W innej rozgłośni można usłyszeć o tawernie w Krakowie, a na ulicy czasem ktoś poklnie sobie po pols... niech będzie, że po łacinie.

Tego typu smaczki powodują, że od gry naprawdę ciężko jest się oderwać. Bardzo dużo czasu poświęciłem na to, żeby sobie pojeździć ulicami Liberty City i poszukać mrugnięć oczu autorów do graczy.

Samo jeżdżenie jest bardzo przyjemne i bezproblemowe. Sterowanie zostało dostosowane do standardów jakimi cechują sie gry na PC. Do sprawnej i wygodnej obsługi świetnie nadaje się klawiatura i mysz, choć jeśli ktoś ma taką chęć to może bez problemu podłączyć pada albo kierownicę. Jedynie sterowanie helikopterem może być trochę kłopotliwe, a jest kilka misji, w których bez obsługi śmigłowca się nie obędzie.

Szczegółów dotyczących fabuły nie będę tutaj zdradzał. Wspomnę tylko, że z tak dobrą historią, jaka została opowiedziana w grze, dawno się nie spotkałem. Wbrew modzie panującej ostatnio w branży gier przejście GTA IV zajmuje wiele godzin. Za to duży plus, mam bowiem dość gier, które sporo kosztują, a przechodzę je w jeden wieczór.

Kilka słów o grafice. Grę uruchomiłem na procesorze AMD Athlon 64 X2 5200 2.71 GHz, GeForce 8800 GT, 2 GB RAM. Większość detali miałem ustawione na high, niektóre na very high. Z działaniem gry nie miałem żadnych problemów. Powiem więcej - gra wyglądała jeszcze lepiej niż na konsolach.

Liberty City wzoruje się na Nowym Jorku. Podziw może budzić dbałość o szczegóły. W grze znajdziemy choćby odpowiednik Statuy wolności czy słynnego mostu brooklińskiego.

Wszystkie te rzeczy sprawiają, że od gry nie sposób się oderwać. Co więcej, ciągle gracz jest zaskakiwany różnymi sytuacjami: a to widzimy jak policja przeszukuje bagażnik czyjegoś samochodu, innym razem ktoś naprawia silnik czy też ktoś na naszych oczach dokonuje  spektakularnej kradzieży auta.

Jeżeli jednak to my jesteśmy sprawcą kradzieży albo innego przestępstwa, to zdarza się, że świadkowie zdarzenia czym prędzej łapią telefon komórkowy i wzywają policję. Może też zdarzyć się, że to policja nakryje nas na dokonywaniu przestępstwa. W takim przypadku zaczynają pogoń, a jeśli był to pieszy patrol to zdarza się, że policjanci kradną najbliższy samochód i rozpoczynajrecenzja-grand-theft-auto-iv-4015-2.jpg 2 pościg ulicami miasta.

Na szczęście policyjne pościgi jest dość łatwo zgubić, chyba że bardzo nabroiliśmy i do akcji wkracza śmigłowiec. Na szczęście w Liberty City są też tunele, w których można się schować. Pościg jest dużo trudniej zgubić niż w poprzednich odsłonach serii GTA.  Jeśli mamy na koncie tylko jedną gwiazdkę to stróże prawa będą chcieli tylko nas wysłać na wakacje na koszt ministerstwa sprawiedliwości, nawet strzelać nie będą. Większej przeprawy z policjantami można się spodziewać gdy posiadamy dwie gwiazdki. Ogólnie - im więcej gwiazdek tym przedstawiciele prawa i porządku nas mniej lubią.

Oprócz wątka głównego do wykonania jest cała masa rozmaitych zadań pobocznych: a to trzeba zakosić samochód z parkingu, a to podwieźć gdzieś dziewczyny albo dostarczyć towar do miejsca przeznaczenia. Warto wspomnieć o tym, że wątek główny to zaledwie 68% całej gry. Żeby GTA IV ukończyć ze 100% wynikem trzeba się wykazać. Wbrew pozorom wcale takie trudne nie jest, potrzeba tylko trochę cierpliwości i chęci.

Omawiana produkcja wciągnęła mnie bardzo mocno i na bardzo, bardzo długo. Był taki okres, że w ogóle nie mogłem od gry odejść, przez co po raz pierwszy od dawna żałowałem, że nie mam już tyle wolnego czasu gdy chodziłem do liceum.

Czy mamy więc do czynienia z grą idealną? Niestety nie. W patchu 1.2 niestety usunięto między innymi znaki drogowe oraz niektóre elementy otoczenia. Niekiedy zabrakło śmietników czy robót drogowych. Większość tych elementów powróciło w patchu 1.3, niemniej jednak prawie całą grę przeszedłem bez dodatkowych fajnych bajerów. GTA IV lubi się zawieszać podczas wysłuchiwania własnych utworów muzycznych. Na muzykę gracza jest przeznaczona specjalna stacja radiowa, w której są puszczane kawałki ze specjalnego folderu. Można umieścić tam utwory w formacie mp3, szkoda więc, że podczas  ich słuchania produkcja zalicza zwis.

Fanem serii Grand Theft Auto nigdy nie byłem. Przyznać muszę, że część czwarta bardzo mnie wciągnęła. Miałem nadzieję, że będę miał nad czym się powyzłośliwiać. Patrząc pod tym kątem gra mnie zawiodła. I bardzo się z tego cieszę!

GTA IV pomimo kilku karygodnych błędów otrzymuje ocenę 90%. Oferuje naprawdę sporą porcję rozrywki, oderwać się od niej nie sposób, a drobne smaczki sprawiają wrażenie uczestnictwa w życiu prawdziwego Nowego Jorku. Jeśli masz dobry komputer, to najnowsze GTA kupuj w ciemno.

Autor: Wojman
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
05.08.2010 | blazejco12345 » To jest po prostu super.
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ¦REDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję