Football Manager 2023

ocena05101520253035404550556065707580859095100 Głosuj na tę grę!

Futbol, futbol nigdy się nie zmienia… a przynajmniej chciałbym móc tak uważać, spoglądając bowiem choćby ćwierćwiecze w przeszłość dostrzegam całe mnóstwo zmian, z których niestety wiele – jeśli nie większość – niespecjalnie przypada mi do gustu. Łatwiej dostrzec ewolucję serii Football Manager (choć sam wychowałem się jeszcze na Sensible Soccer i Championship Manager), jakkolwiek ostatnimi laty modyfikacje między poszczególnymi rocznikami są raczej dawkowane w aptekarskich porcjach. Jak na tym tle wypada odsłona z jordanowskim numerem w tytule?

Rewolucji nie ma, bo i być nie mogło, nie zarzyna się bowiem kur znoszących złote jajka w imię idei, zwłaszcza gdy tą trudno byłoby określić mianem wyższej, albowiem w istocie trudno cyklu nie uznać za czyniący zadość większości oczekiwań milionowych rzeszy graczy. Jeśli więc miałeś bądź miałaś kontakt z którąkolwiek z edycji z ostatnich np. pięciu lat, to bez najmniejszego problemu odnajdziesz się również w świecie tegorocznego „efema”.

Pierwsza zmiana rzuca się w oczy dość szybko, a mianowicie pojawienie się środowisk kibicowskich (czy wręcz kibolskich), z których zdaniem należy się liczyć. Dotychczas trzeba było czynić zadość wyłącznie oczekiwaniom zarządu i samych boiskowych gwiazd i gwiazdeczek, teraz zaś nagle zaczyna się liczyć również styl, albowiem odnosząc dziesiąte z rzędu zwycięstwo w wymiarze 1:0 zamiast braw możemy wręcz oczekiwać gwizdów. Jest więc kolejny ukłon w stronę realizmu, choć niespecjalnie głęboki.

Rozszerzeniu uległa również liczba licencji, co samo w sobie nie zasługiwałoby na specjalną wzmiankę, stanowiąc swego rodzaju oczywistą oczywistość (choć jako fan turyńskiego Juventusu osobiście cieszę się ze zniknięcia „zebrzanego” ersatzu), gdyby nie fakt, iż tym razem dotyczy to również europejskich pucharów – w końcu Liga Mistrzów faktycznie jest takową, choć wielu fanów pewnie dałoby sobie uciąć rękę, iż tak było od lat. Ciekawe kiedy doczekamy się implementacji Superligi?

Pojawiło się również kilka drobnostek, które łatwo przeoczyć, chociażby w zakresie budowy biografii naszego wirtualnego alter ego czy sposobu grupowania graczy, dostrzec się da również nieco usprawnienie AI, zwłaszcza w kontekście taktyki rozgrywania meczów i jej modyfikowania w trakcie. Ewolucja, nie rewolucja.

Z każdą kolejną odsłoną odnoszę jednak wrażenie, że gra jest coraz szpetniejsza, co jest oczywistą nieprawdą – „po prostu” wciąż operuje ona na tym samym silniku graficznym, który coraz bardziej zaczyna trącić myszką. Pamiętam, jak cieszyło wprowadzenie pseudotrójwymiarowych prezentacji poszczególnych spotkań, obecnie jednak bardziej one straszą niż bawią, odrealniają całość miast dodawać jej poloru realizmu. Może w przyszłym roku?

Football Manager 2023 to „menadżer” właściwie idealny – o ile nie mieliście do czynienia z którąkolwiek z ostatnich jego odsłon. Niczego nie popsuto, odświeżono zaś składy i parametry zawodników, nie da się jednak ukryć, że chciałoby się czegoś więcej.

Autor: Klemens

więcej komentarzy dodaj komentarz

ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję