Elemental: Fallen Enchantress - Legendary Heroes
Sztab VVeteranów
Tytuł: Elemental: Fallen Enchantress - Legendary Heroes
Producent: Stardock
Dystrybutor: Techland
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:2013-11-20
Premiera świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Elemental: Fallen Enchantress - Legendary Heroes
Producent: Stardock
Dystrybutor: Techland
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:2013-11-20
Premiera świat:
Autor: Klemens
Elemental: Fallen Enchantress - Legendary Heroes
W rzeczy samej, już na wstępie wypada podkreślić, iż nie mamy do czynienia z żadnym dodatkiem DLC, lecz staroświeckim add-onem (choć może nie klasycznym), właściwie stanowiącym zupełnie samodzielną grę – nie ma jakiejkolwiek potrzeby znajomości edycji podstawowej, czy to pod względem fabularnym, czy to z uwagi na rozgrywkę. Być może jest to efekt tego, że LH znacząco przypomina inne produkcje tego rodzaju, a w konsekwencji wdrożenie się nie wymaga nawet przeciętnej ilości czasu.
Nie oznacza to bynajmniej, że gra jest łatwa czy niewymagająca. Nawet na najprostszych ustawieniach dość szybko uświadamia ona użytkownikowi jego ograniczenia, nakazując mu nieco cierpliwości i powściągliwości, acz bez zbędnego przynudzania, choćby z uwagi na szybkość szkolenia jednostek i wznoszenia kolejnych i kolejnych
budynków.
Największą frajdę sprawia jednak werbowanie tytułowych bohaterów, którzy zasilą nasze szeregi gdy osiągniemy określony poziom sławy. Uzyskanie tej ostatniej uzależnione zaś jest od sukcesów, jak też wypełnienia różnorakich questów, do czego przydatni są nade wszystko wspomniani herosi – i tak koło się zamyka.
Gra nieco przypomina produkcje oznaczone skrótami crpg, niejako pozbawiając nas możliwości utożsamiania się z daną postacią, lecz w istocie oddając cała specyfikę pozostałych elementów tego rodzaju zabawy. Nie ukrywam, iż wybuchłem gromkim śmiechem, gdy jedna z napotkanych postaci zaproponowała mi zadanie polegające na oczyszczeniu jej posiadłości z nawiedzającej ją plagi szczurów.
Rozgrywka, co też dość typowe, dzieli się na dwie sfery, mianowicie strategiczną i taktyczną. Ta ostatnio rozgrywana jest nieco inaczej, niż seria „Herołsów” nas przyzwyczaiła, a mianowicie na dwuwymiarowej, bynajmniej nie heksagonalnej planszy prezentowanej z zastosowaniem rzutu izometrycznego. Ot, kolejny ukłon w stronę gatunku crpg.
Atutem rzeczonej produkcji jest niewątpliwie oprawa audiowizualna. Nie jest ona ani nachalna, ani przesycona, brak zbędnego patosu - ale też i sterylności. Sam interfejs jest czytelny i zdatny do przyswojenia w dosłownie kilka minut, choć niektóre popularne skojarzenia mogą się okazać złudne.
Elemental: Fallen Enchantress – Legendary Heroes okazało się dla mnie zaskakująco satysfakcjonującą pozycją, a ocena końcowa nie uwzględnia bogactwa ewentualnych modów, wręcz oficjalnie wspomaganych przez twórców. Gra nadaje się tak na krótki relaks, jak i wielogodzinną sesję spod znaku „jeszcze jednej tury”. I za każdym razem poziom zadowolenia będzie zbliżony.
Autor: Klemens
Nie oznacza to bynajmniej, że gra jest łatwa czy niewymagająca. Nawet na najprostszych ustawieniach dość szybko uświadamia ona użytkownikowi jego ograniczenia, nakazując mu nieco cierpliwości i powściągliwości, acz bez zbędnego przynudzania, choćby z uwagi na szybkość szkolenia jednostek i wznoszenia kolejnych i kolejnych
Największą frajdę sprawia jednak werbowanie tytułowych bohaterów, którzy zasilą nasze szeregi gdy osiągniemy określony poziom sławy. Uzyskanie tej ostatniej uzależnione zaś jest od sukcesów, jak też wypełnienia różnorakich questów, do czego przydatni są nade wszystko wspomniani herosi – i tak koło się zamyka.
Gra nieco przypomina produkcje oznaczone skrótami crpg, niejako pozbawiając nas możliwości utożsamiania się z daną postacią, lecz w istocie oddając cała specyfikę pozostałych elementów tego rodzaju zabawy. Nie ukrywam, iż wybuchłem gromkim śmiechem, gdy jedna z napotkanych postaci zaproponowała mi zadanie polegające na oczyszczeniu jej posiadłości z nawiedzającej ją plagi szczurów.
Rozgrywka, co też dość typowe, dzieli się na dwie sfery, mianowicie strategiczną i taktyczną. Ta ostatnio rozgrywana jest nieco inaczej, niż seria „Herołsów” nas przyzwyczaiła, a mianowicie na dwuwymiarowej, bynajmniej nie heksagonalnej planszy prezentowanej z zastosowaniem rzutu izometrycznego. Ot, kolejny ukłon w stronę gatunku crpg.
Atutem rzeczonej produkcji jest niewątpliwie oprawa audiowizualna. Nie jest ona ani nachalna, ani przesycona, brak zbędnego patosu - ale też i sterylności. Sam interfejs jest czytelny i zdatny do przyswojenia w dosłownie kilka minut, choć niektóre popularne skojarzenia mogą się okazać złudne.
Elemental: Fallen Enchantress – Legendary Heroes okazało się dla mnie zaskakująco satysfakcjonującą pozycją, a ocena końcowa nie uwzględnia bogactwa ewentualnych modów, wręcz oficjalnie wspomaganych przez twórców. Gra nadaje się tak na krótki relaks, jak i wielogodzinną sesję spod znaku „jeszcze jednej tury”. I za każdym razem poziom zadowolenia będzie zbliżony.
Autor: Klemens