Adam Heydel

adam-heydel-3290-1.jpg 1 Naturalną linją rozwoju byłoby: wyższe ceny produktów rolniczych, niższe ceny wyrobów przemysłowych, wyższe płace realne. Nasza polityka interwencyjna odwraca ten naturalny bieg rzeczy.

Przykładami ilustruje absurdy biurokracji i urzędniczej indolencji.

Każdy, kto zetknął się z życiem praktycznem wie, że ową nadmierną opiekę i kierownictwo Państwa odczuwa to życie jako nieznośne, krępujące więzy. Dławi się ono w sieci przepisów, zakazów i nakazów. Niekiedy przybierają one formy wprost groteskowe. Któż nie spotkał się z owemi rozporządzeniami o dostarczaniu dat statystycznych. Całe tablice, rozsyłane w setkach tysięcy egzemplarzy po kraju, służą często do tego, by wpisać w nie jedną cyfrę. Częściej jeszcze zmuszają do podawania cyfr niepewnych, lub wprost fałszywych.
Na wiosnę bieżącego roku (1928) rozesłano do gmin rozporządzenie pobielenia wszystkich budynków leżących w pobliżu szos (!) na odległość zasięgu wzroku (!!). Urzędy gminne i ludność wykonały rozkaz literalnie. Widziałem cały szereg budynków z pobieloną tylko jedną ścianą: od strony szosy…
W całym świecie jest znana i przeszła do historji opowieść o „wioskach Patiomkinowskich”, które jenerał Patiomkin na przyjazd Katarzyny drugiej rozkazywał budować. Nasze zarządzenia dobrze ten wzór kopjują.


W podsumowaniu dowiódł swej dalekowzroczności, pisząc:

Tem bardziej należy rozluźnić więzy i ulżyć życiu gospodarczemu na wszystkich innych odcinkach. Względy polityczne są tu zasadnicze. Bez rozkwitu gospodarczego nie będzie nas stać na armaty, aeroplany, tanki. Nie będzie nas stać na obronę granic, na utrzymanie niepodległości.

Warto rozważyć propozycje Adama Heydla w perspektywie realnej sytuacji geopolitycznej, która kształtowała się w tamtym okresie. Po reformie Grabskiego, sytuacja układała się względnie pomyślnie, a gospodarka mimo hamulców które zauważa prof. Heyde
l, rozwijała się. Punktem zwrotnym stała się wojna celna z Niemcami. Zbiegła się ona w czasie z coraz bardziej palącym problemem braku dewiz na pokrycie złotego. Skarb Państwa by pokryć wydatki budżetowe, emitował więc tzw. bilety zdawkowe, które były niczym innym jak zwykłym pieniądzem fiducjarnym. Zaowocowało to nową falą inflacji i niepewności walutowych. Wojna celna zaś sparaliżowała nasz przemysł, zwłaszcza wydobywczy. Niewątpliwie polityka Adama Heydla sprawdziła by się w tej sytuacji bardzo dobrze. Znosząc sztuczną stymulację polskiego przemysłu, nie dość że przyczyniono by się do rozwoju rolnictwa i zwiększenia rynku wewnętrznego, ale też zrealizowano by postulaty Edwina Kemmerera, który w imieniu amerykańskich banków diagnozował polską gospodarkę. Oczywiście, wnioski z jego raportu były podyktowane interesami bankierów zza oceanu, którym na rękę był rozwój przemysłu niemieckiego i stworzenie w Polsce rynku zbytu (oraz likwidacja konkurencji). Tym niemniej, zaognianie sytuacji nie przyniosło nam korzyści – wojna celna i kryzys gospodarczy na pewno nie pomogły polskiej gospodarce. Rozwój rynku wewnętrznego w Polsce przyniósł by wszystkim korzyści. Silną przesłankę da się zauważyć w sytuacji handlowej Polski w roku 1926. Obfite zbiory oraz osłabienie złotego zaowocowały znacznym poprawieniem sytuacji bilansu płatniczego oraz nadwyżką na rachunku bieżącym. Dobra koniunktura zaowocowała kolejną reformą walutową w roku 1927, tym razem udaną. Konsekwentna polityka nieprzeszkadzania rolnictwu byłaby istotną szansą dla polskiej gospodarki i finansów kraju. Gdy do Polski dotarł Wielki Kryzys, było już za późno. Ludność wiejska nawet w czasach dobrej koniunktury miała zbyt duże (proporcjonalnie) obciążenia fiskalne. W sytuacji spadku cen żywności, popyt wewnętrzny generowany przez rolników zamarł, gdyż wydatki na najpilniejsze potrzeby stały się niejednokrotnie większe od dochodów. Rolnicy więc sprzedawali więcej, niż dotychczas, co skutkowało tragicznym głodem na przednówku. adam-heydel-3290-2.jpg 2Do dziś wielu starszych mieszkańców wsi wspomina okres przedwojenny z bólem i odrazą. Brak uwagi poświęconej na umocnienie podstawy polskiej gospodarki, zaowocował przedłużającym się kryzysem. Przepisy blokujące rozwój dużych przedsiębiorstw i rozwój rolnictwa okazały się gwoździem do trumny. Naszej sytuacji na pewno nie poprawiała też niewzruszona polityka monetarna – od roku 1927 parytet złotego utrzymywano na jednym, stałym poziomie, mimo że w 1931 część państw zrezygnowała z pieniądza kruszcowego (np. Anglia), a pozostałe państwa wielokrotnie dewaluowały swoją walutę. W obliczu i tak nieciekawej sytuacji w bilansie płatniczym, sztuczne wstrzymywanie eksportu i narażanie się na niekontrolowany odpływ dewiz, wydaje się być co najmniej dziwaczne.

Być może, gdybyśmy wyszli z kryzysu wcześniej o 2 do 3 lat (tak jak to miało miejsce na Zachodzie), to zdołalibyśmy się lepiej przygotować do odparcia agresji Niemiec Narodowo-Socjalistycznych?

Adam Heydel był człowiekiem niezwykłym. W świecie przesiąkniętym na wskroś etatyzmem i socjalizmem, budował wizję liberalnej Ojczyzny. Zauważał absurdy i bezlitośnie wytykał zasadnicze błędy panującego ustroju. Zdolność do tak elastycznego i dalekowzrocznego myślenia jest doprawdy nie do przecenienia. Jego nadzwyczaj trafne spostrzeżenia czynią go dla mnie jedną z najbardziej wartościowych i godnych naśladowania osób II Rzeczpospolitej. Co więcej, jego przemyślenia mają w większości charakter ponadczasowy – będą aktualne tak długo, jak niezaspokojone będą wszystkie potrzeby człowieka.




Sławomir "mande" Gdyk

__________________________________________

Na podstawie:

http://www.mises.pl/292
http://www.mises.pl/288
http://pl.wikipedia.org/wiki/Adam_Zdzisław_Heydel
http://www.nbportal.pl/library/pub_auto_B_0003/KAT_B3386.PDF


Cytaty za:

http://mises.pl/pliki/upload/heydel-etatyzm.pdf

Autor: Mande
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz