Chris Baker, Pasuk Phongpaichit - Dzieje Tajlandii
Przedmiotowa publikacja za cel swój stawia opis całej historii tego miejsca na ziemi, w istocie jednak bodaj jej połowa poświęcona jest losom dwudziestowiecznym i współczesnym (aż po rok 2018 i ucieczkę-wygnanie Yingluck Shinawatry) dziejom.
Nie ukrywam, że słabością rzeczonej publikacji jest stronienie od jakichkolwiek ustaleń archeologicznych. W konsekwencji z książki tej nie dowiemy się niemal niczego o zamierzchłej przeszłości kraju rozciągniętego między dwoma oceanami, przeciwnie, niejako rozpoczyna się ona niejako od epoki europejskiego średniowiecza, co w mej ocenie jest mocno upraszczające, zważywszy na fakt wielotysiącletniej obecności człowieka w tym regionie.
Dość satysfakcjonujące są z kolei opisy cywilizacji Ayutthai, choć można odnieść wrażenie, że wywody poświęcone ówczesnej c
odzienności mogłyby zostać nieco pogłębione. Nie sposób nie odnieść wrażenia, iż mają one stanowić pewnego rodzaju wprawkę dla tematu najbardziej interesującego autorów, czyli modernizacji Syjamu i kształtowania się współczesnej Tajlandii, co zważywszy na objętość całości siłą rzeczy stanowiło tamę dla wylewności.
Jak wspomniano w poprzednim akapicie, dla twórców zdecydowanie najciekawsze jest współczesność Tajlandii. Niewątpliwie częściowo wpływ na to ma znacznie większa dostępność źródeł, w tym pisanych, ale w mej ocenie to tylko częściowe wytłumaczenie – oraz usprawiedliwienie. Z drugiej stronie dzięki ostatnim rozdziałom znacznie łatwiej jest zrozumieć specyfikę współczesności tego kraju, wywołującego zasadniczo folderowo-turystyczne skojarzenia.
„Dzieje Tajlandii” są tak naprawdę pozycją poświęconą „tylko” jej nowożytności, a nawet i współczesności. Po trosze stanowi to efekt samego biegu losów tego kraju – brutalnie przerwanych w drugiej połowie XVIII wieku – po trosze jednak preferencji i wyboru autorów, które mogą być kontestowane.
Autor: Klemens
Nie ukrywam, że słabością rzeczonej publikacji jest stronienie od jakichkolwiek ustaleń archeologicznych. W konsekwencji z książki tej nie dowiemy się niemal niczego o zamierzchłej przeszłości kraju rozciągniętego między dwoma oceanami, przeciwnie, niejako rozpoczyna się ona niejako od epoki europejskiego średniowiecza, co w mej ocenie jest mocno upraszczające, zważywszy na fakt wielotysiącletniej obecności człowieka w tym regionie.
Dość satysfakcjonujące są z kolei opisy cywilizacji Ayutthai, choć można odnieść wrażenie, że wywody poświęcone ówczesnej c
Jak wspomniano w poprzednim akapicie, dla twórców zdecydowanie najciekawsze jest współczesność Tajlandii. Niewątpliwie częściowo wpływ na to ma znacznie większa dostępność źródeł, w tym pisanych, ale w mej ocenie to tylko częściowe wytłumaczenie – oraz usprawiedliwienie. Z drugiej stronie dzięki ostatnim rozdziałom znacznie łatwiej jest zrozumieć specyfikę współczesności tego kraju, wywołującego zasadniczo folderowo-turystyczne skojarzenia.
„Dzieje Tajlandii” są tak naprawdę pozycją poświęconą „tylko” jej nowożytności, a nawet i współczesności. Po trosze stanowi to efekt samego biegu losów tego kraju – brutalnie przerwanych w drugiej połowie XVIII wieku – po trosze jednak preferencji i wyboru autorów, które mogą być kontestowane.
Autor: Klemens