Three Kingdoms: The Last Warlord

Three Kingdoms: The Last Warlord
Sztab VVeteranów
Tytuł: Three Kingdoms: The Last Warlord
Producent: LongYou Game Studio
Dystrybutor:
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 60% procent
Głosuj na tę grę!

Three Kingdoms: The Last Warlord

Ostatnimi czasy zapanowała merkantylna moda na historię starożytnych Chin, zwłaszcza koncentrująca się wokół „Opowieści o Trzech Królestwach”. W konsekwencji gracze są raczeni tak pozycjami zaliczającymi się do nurtu AAA, jak i dziełami znacznie skromniejszymi, tak pochodzącymi z Zachodu, jak i przedstawiających perspektywę dalekim potomków uczestników dawnego konfliktu. Po latach produkcji twórcy Three Kingdoms: The Last Warlord zdecydowali się ogłosić swe dzieło już pełnoprawnym.
three-kingdoms-the-last-warlord-23024-1.jpg 1Już na wstępie trzeba jednak zauważyć, iż autorom nie udało się w pełni wyrugować jednego z głównych felerów edycji obecnej w programie Wczesnego Dostępu, a mianowicie jej daleko posuniętej niedoskonałości językowej, swego rodzaju „angielskawości”. Wyraźnie widać bowiem ich chińskie pochodzenie i chałupnicze podejście do translacji, tak w zakresie słownictwa, jak i składni, a co gorsza niezbyt satysfakcjonującego przystawania angielskiego tekstu do przewidzianych dlań (domyślnie ukierunkowanych na język Kraju Środka) ramek. Na tyle na ile byłem to w stanie ocenić w przypadku innych lokalizacji sytuacja prezentuje się jeszcze gorzej.

Zacząłem od swego rodzaju dziegciu, zaznaczyć jednak należy, iż rzeczona wada nie rzuca się w oczy od razu po uruchomieniu produkcji, przez kilka pierwszych kwadransów rozgrywki można nawet jej nie zauważyć bądź potraktować jako jednorazowe potknięcie, bardziej zabawne niż mające znaczenie. Sęk w tym jednak, iż The Last Warlord to gra na wiele godzin i stopniowa uśmiech przeobraża się w grymas, najpierw niedowi
erzania, a następnie zniesmaczenia.

Jak wspomniałem wyżej, przedmiotowa produkcja jest rozbudowana pod wieloma względami i ewidentnie została nastawiona na wywołanie tzw. syndromu jeszcze jednej tury. Tytuł ten kładzie jednak większy niż inni reprezentanci gatunku 4X nacisk na rolę jednostek w historii – nasze rozkazy nie są bowiem realizowane przez bezgranicznie lojalne i obojętne roboty, przeciwnie, za ikonami składającymi się z mniejszej bądź większej liczby pikseli kryją się indywidualności, o które trzeba dbać i zabiegać – chociażby przez organizację wspólnych popijaw bądź właściwie prowadzoną politykę matrymonialną.

W grze odnajdziemy również całe mnóstwo elementów właściwych dla gatunku – budowę armii, ordynowanie takich czy innych inwestycji budowlanych, możliwość kierowania rozwojem naukowym i technologicznym itp. itd. Implementacja żadnej z tych sfer nie jest już takim nomen omen odkryciem prochu, w każdej z nich jednak uświadczy się takiej czy innej specyfiki.

Niestety główną wadą omawianego tytułu jest jego niedopracowanie – nie sposób nthree-kingdoms-the-last-warlord-23024-2.jpg 2ie odnieść wrażenia, że chińscy deweloperzy porwali się z motyką na słońce i nie udźwignęli ciężaru rozbudzanych przez siebie oczekiwań. O ile bowiem oferują oni całe bogactwo różnorakich opcji itp., to każda warstwa cechuje się pewnymi rzucającymi się w oczy brakami, właściwie niemal żadna z nich nie jest w pełni satysfakcjonująca.

Największe postępy odnotowałem na tle oprawy muzycznej – o ile wcześniej nieco stękałem na jej niezapadalność w pamięć, o tyle w przypadku edycji premierowej główne rozdrażnienie wzbudzał u mnie fakt niemożności nabycia ścieżki dźwiękowej, nie mam bowiem wątpliwości, że byłaby ona w stanie na wiele godzin zaanektować mój sprzęt audio podczas lektury książek i pobocznych aktywności.

Wersja końcowa – czy też oficjalnie pełnoprawna – Three Kingdoms: The Last Warlord niestety rozczarowuje. Jakkolwiek bowiem nie sposób nie odnieść wrażenia, iż stanowi ona owoc prawdziwej miłości ze strony jej twórców, to zarazem przebija przez nią również zmęczenie towarzyszące wieloletniemu procesowe dewelopingu. I obawiam się, że u większości graczy również to drugie doznanie będzie dominujące.

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję