Fritz 10

Fritz 10
Sztab VVeteranów
Tytuł: Fritz 10
Producent: Chessbase
Dystrybutor: Techland
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:2007-02-22
Premiera Świat:
Autor: 92
Ocena
czytelników 60 GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 90% procent
Głosuj na tę grę!
Fritz 10

Fritz 10



Ostatni Zjazd Sztabu VVeteranów uświadomił mi jedną szalenie istotną rzecz – Strategowi przez duże „S” nie wypada nie potrafić grać w szachy. I bynajmniej nie mam na myśli tu tak oczywistych kwestii jak orientacja w sposobie ruchu poszczególnych figur czy też znajomość znaczenia terminów w rodzaju roszady czy mata. Mam na myśli umiejętność Gry, czyli takiego dokonywania kolejnych posunięć, by finalnie skończyły się one matem wrażego króla. A że nie ma lepszego nauczyciela ponad praktykę, w obliczu nie zawsze dostępnego rywala choćby z powodu braku dostępu do Wielkiej Pajęczyny sięgnąłem po najnowszą odsłonę jednej z najsłynniejszych szachowych serii – grę Fritz 10.

Jednym z pierwszych i podstawowych zarzutów wysuwanych pod adresem prób przenoszenia najsłynniejszej i najpopularniejszej gry strategicznej w historii na komputery i w ten sposób zastępowania żywego przeciwnika jego krzemowym odpowiednikiem było twierdzenie, iż maszyna nie będzie zdolna do wyjścia ponad schematyczność bazowania na dostępnych zapisanych w jej pamięci partiach, co ze względu na wręcz niewyobrażalną potencjalną ilość tychże siłą rzeczy prowadzić musiałoby do jej klęski w starciu z choć odrobinę niekonwencjonalnym konkurentem. I od razu trzeba przyznać, że jakkolwiek teza ta brzmiała dość buńczucznie, to rzeczywistość przez szereg lat weryfikowała ją pozytywnie, żadna bowiem cyfrowa aplikacja nie była w stanie nawiązać chociażby równej rywalizacji z co bardziej zaawansowanymi szachistami.

Fritz 10 165238,1


Cóż wszakże oznacza postęp! I to nie tylko techniczny, choć ten rzecz jasna jest nie do przecenienia, ale też i postęp ludzkiej myśli, znajdujący odzwierciedlenie w trafniejszym podejściu co do założenia samego kształtu działania tychże programów.

No, może w tej ostatniej tezie zbytnio dałem się porwać retoryce, nieodmiennie bowiem u podstaw całej mechaniki gry leżą bazy rozegranych partii, w przypadku najnowszego dzieła firmy Chessbase w imponującej liczbie około miliona. Ale prawda jest taka, że każdy szachista bazuje nie tylko na swej umiejętności analizy, ale także (a może i przede wszystkim) i doświadczeniu.

Fritz 10 165238,2


Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy po uruchomieniu gry jest ascetyczność oprawy wizualnej tego programu. Domyślnej kolorystyki najnowszego Fritza z pewnością absolutnie nikt nie pomyli z dziełami kubistów wspomaganych przez różne niedozwolone substancje. Stwierdzenie, że panie i panowie z Chessbase przy opracowywaniu tego elementu byli powściągliwi byłoby eufemizmem ocierającym się co najmniej o hipokryzję. Szczerze mówiąc me pierwsze skojarzenie skierowane było ku aplikacjom z pakietu Office giganta z Redmond.

Druga konstatacja, która mnie nawiedziła, wiązała się z ubóstwem konfiguracyjnym programu. Kilka opcji, oferujących niewiele więcej ponad rozegranie z góry już zdefiniowanych partii aż mnie zmroziło. Czyżby wielki Fritz miał się okazać karłem wśród wcale niespecjalnie licznej konkurencji, oddającej graczom równie wiele za znacznie mniej jednostek środków płatniczych, produktem wpadającym w pułapkę „odcinania kuponów” od wyrobionej marki?

Fritz 10 165239,3


Na szczęście twórcy z Chessbase poważnie podeszli do swej pracy i nie poprzestali na marketingu i swej renomie i nie pozwolili sobie na brakoróbstwo. Pod pozornie nieliczną ilością opcji konfiguracyjnych skrywa się aplikacja oferująca graczom całe mnóstwo kwestii do dowolnego określenia – oprócz więc tak trywialnej sprawy, jak zdefiniowanie czasu gry czy to poprzez nakazanie wykonania określonej ilości ruchów w danym przedziale czasu, czy też poprzez trywialne wskazanie górnego pułapu na całość rozgrywki, możemy z dużą dozą dowolności ustalić, czy i w jakim zakresie komputerowy rywal ma nam dawać fory (albo też i odwrotnie – jak ostro ma przeciw nam grać), czy ma sobie pozwalać na popełnianie błędów (i ewentualnie jakiego rodzaju błędy to mają być – od idiotycznych po takie, które wykorzystać będzie mógł tylko gracz stający w szranki o tytuły mistrzowskie) i tak dalej, i tak dalej.

Mimo wszystko jednak należy sobie zadać w tym miejscu pytanie: czy nie dało się tychże opcji zaimplementować w sposób bardziej czytelny? Świadomość rzeczy, której się poszukuje, wcale jeszcze nie oznacza, iż znajdzie się ją szybko i sprawnie, zwłaszcza tam, gdzie wedle nomenklatury programu wypadałoby się jej spodziewać. Myśl autorów przy ich rozmieszczaniu jest czasami co najmniej nieprzejrzysta. Trzeba to poczytać Fritzowi za wadę, gdyż z pewnością nie wszystkim, a zwłaszcza początkującym graczom zechce się przedzierać przez ten „gąszcz”. Owszem, nie powinno się promować kretynizmu, niemniej najpierw należy sobie zadać pytanie o jego definicję...

Gra Fritz 10

| 1 | 2 | następna >>
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję