COVID: The Outbreak

COVID: The Outbreak
Sztab VVeteranów
Tytuł: COVID: The Outbreak
Producent: Jujubee
Dystrybutor:
Gatunek: Ekonomiczna
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 75% procent
Głosuj na tę grę!

COVID: The Outbreak

Jedno z fundamentalnych prawideł ekonomii głosi istnienie mechanizmu tzw. niewidzialnej ręki rynku, czyli generowania podaży w razie zaistnienia popytu. W ostatnich miesiącach mogliśmy to obserwować chociażby na przykładzie różnorakich maseczek, rękawiczek czy płynów do dezynfekcji – ogromny wzrost zapotrzebowania na te produkty spowodował gwałtowne przestawienie produkcji przez tyleż zakłady tekstylne czy chemiczne, co i możliwość ich zakupienia nawet w piekarniach, księgarniach czy sklepach jubilerskich. Zarazem powstało ogromne zainteresowanie problematyką epidemiologiczną, co poskutkowało chociażby nie mniejszym popytem na filmy, książki czy gry wideo podejmujące daną tematykę. A że dotychczasowa podaż tego rodzaju produktów i dzieł była dość skromna, to od razu szereg twórców i deweloperów dosłownie się nań rzucił. Jak się zdaje, jedną z najpoważniejszych prób podjęło rodzime studio Jujubee – z jakim skutkiem?
covid-the-outbreak-21702-1.png 1Nie da się ukryć, że poruszenie rzeczonego tematu w sytuacji, gdy wciąż tysiące osób na całym świecie umierają w związku z chorobami spowodowanymi przez koronawirusa stanowiło krok nie tyle etycznie ryzykowny, co w istocie oznaczało wkroczenie na prawdziwe pole minowe. Już więc przy okazji intra autorzy podjęli trud rozbrojenia chociażby podstawowych zagrożeń i odparcia fundamentalnych (pekuniarnych) zarzutów, mocno stroniąc od wzbudzania lęku, przeciwnie, przyjmując mocno naukową manierę, o wręcz edukacyjnej wymowie (vide „nie koronawirus, lecz tylko podrodzaj koronawirusa”). Owa politycznopoprawnościowa postawa w swej powadze jest aż zabawna (zachowując proporcję).

W czasie rozgrywki wcielamy się w rolę prezesa Globalnej Organizacji Zdrowia – czyli „przechrzczonej” WHO – na którego biurko na progu 2020 roku trafia raport o odnotowaniu nowego fundamentalnego zagrożenia. Początkowo trudno określić je mianem jeszcze epidemii, lecz skromność dostępnych środków sprawia, iż na początku zmuszeni jesteśmy w dużej mierze tylko obserwować pogarszanie się sytuacji, nasz głos pozostaje zaś swoistym wołaniem na puszczy.

Oś zabawy (?) w istocie sprowadza się do umiejętnego balansowania pomiędzy skutecznym dążeniem do opracowania szczepionki i ograniczenia propagacji wirusa a przeciwdziałaniu powstawaniu paniki, co często w istocie pozostaje ze sobą sprzeczne – zamknięcie granic czy ograniczenie zgromadzeń w istocie spowalnia przyrost liczby osób zakażonych oraz zmarłych, lecz zarazem jest negatywnie postrzegane przez stosowne społeczeństwa, wzbudzając u nich obawy skutkujące niespecjalnie racjonalnymi zachowaniami. Czasami po prostu opłaca się ugryźć w język i nie powiedzieć pełnej prawdy, obrażając choćby własną inteligencję, obserwując jednak uspokojenie nastrojów „załogi” w obliczu „polewaniu wzburzonego morza olejem”. Ot, taki prosty dylemacik dla gracza.

Oczywiście motłoch motł… tzn. elektorat elektoratem, w istocie jednak częściej zwykliśmy si
ę kontaktować z władzami państwowymi, które musimy skłonić do podjęcia takich a nie innych środków. Te zaś zwykły się kierować mniej czy bardziej bezwzględnymi, ale nigdy bezinteresownymi kryteriami, a każda nasza decyzja ma swój skutek. Szkoda jednak, iż twórcom nie udało się oddać wszak dość daleko posuniętego zróżnicowania w podejściach ze strony takich czy innych włodarzy, dostrzegam również niewykorzystany potencjał chociażby w zakresie (braku) możliwości „sterowania” tzw. czwartą władzą, której wpływ na rządzących był widoczny choćby w przypadku (części) Wielkiej Brytanii.

Dzieło Jujubee pomimo bardzo krótkiego okresu dewelopingu stanowi tytuł dość złożony – w odróżnieniu od chociażby takiego Plague Inc. nie jest to pozycja, którą da się choćby i przegrać wskutek bezczynności w ciągu kwadransa. Oferuje ona dość znaczną liczbę interakcji – w które umiejętnie wprowadza samouczek – lecz których rzetelne i efektywne opanowanie jest procesem wymagającym już wielu godzin rozgrywki.

Nie oznacza to jednak, że produkcja ta jest wolna od dość oczywistych braków. Nade wszystko rzuca się w oczy nawet nie spłycenie, co wręcz spłaszczenie problematyki gospodarczych skutków tak pandemii, jak i metod jej zwalczania. Uczciwie wypada zaznaczyć, iż obecnie kwestia ta pozostaje ze wszech miar sporną i co rusz natykamy się na zarzuty „lekarstwa gorszego od choroby”. Poniekąd wytłumaczeniem dla tego podejścia jest fakt, że jesteśmy nie głową żadnego swoistego rządu światowego, lecz tylko stosownej organizacji, nade wszystko o charakterze branżowym, lecz uwikłaną w spory ideowo-polityczne, jednakże ze względów czysto merkantylnych tak długo przed zamykaniem stadionów bronili się Anglicy, a Białoruś po dzień dzisiejszy nie zdecydowała się na bardziej zdecydowane „zamrożenie”.

Również „upolitycznienie” COVID: The Outbreak mogłoby być głębsze – będziemy mogli zabrać głos w przedmicovid-the-outbreak-21702-2.png 2ocie przełożenia igrzysk olimpijskich, ale już nie rosyjskich obchodów Dnia Zwycięstwa czy amerykańskich wyborów. Można odnieść wrażenie, iż autorzy świadomi cienkości lodu, po którym stąpają postanowili go dodatkowo nie osłabiać.

Rzuca się w oczy również pewien brak ocyzelowania gry będący niewątpliwie efektem pośpiechu przy jej tworzeniu – momentami zazgrzytamy zębami konfrontując się z tekstem niemieszczącym się w ramce, przy innej okazji irytację będą wzbudzać zbyt często pojawiające się podsumowania okresowe połączone z brakiem możliwości rekonfiguracji tego elementu… Żadna z tych usterek nie ma zasadniczego charakteru, właściwie każdą z nich można określić mianem bagatelnych, jednakże stopniowo się kumulując niczym przysłowiowa łyżka dziegciu potrafią one skutecznie obrzydzić doznania płynące z rozgrywki.

Niewiele dobrego bądź złego można powiedzieć o oprawie audiowizualnej rzeczonego tytułu. Widać, iż powstał on w oparciu o prefabrykowane elementy, same w sobie nie tyle nierażące szpetotą, co i zasadniczo estetyczne, lecz pozbawionych pewnego unikalnego charakteru, indywidualności zapadającej w pamięć.

Hipokryzją byłoby stwierdzenie, że twórcom COVID: The Outbreak przy okazji produkcji nie przyświecała idea dość szybkiego zarobku wskutek potencjalnej darmowej reklamy („a niech gadają”). Autorzy jednak zachowali dość przyzwoitości, by nie tylko zachować więcej niż minimum delikatności i rzetelności przy egranizacji pandemicznej rzeczywistości, ale oddać również produkt, który mógłby stanowić przyjemne wyzwanie również za rok bądź dwa, gdy – mam nadzieję – SARS-CoV-2 będzie już stanowił przeszłość. Pozostaje tylko żywić nadzieję, że w międzyczasie twórcy w ramach kolejnych łatek i aktualizacji doszlifują swe dzieło. I przygotują użytkowników na nadejście Covid-20…

Bardzo dziękujemy serwisowi GOG.com za udostępnienie kodu recenzenckiego w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - https://www.gog.com/game/covid_the_outbreak

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję