Choinka 2020

choinka-2020-22497-1.jpg 1 Listopad: Trzy sute premiery, w które jeszcze niestety nie miałem okazji pograć, ale na pewno to zrobię. Jeżeli ktoś lubił „Modę na sukces”, to polecam Assassin’s Creed Valhalla, nie no żarcik, gierka w tych klimatach to zdecydowanie coś co wypada sprawdzić. Gdybym miał kupić konsolę tylko dla dwóch tytułów, to byłby to Demon Souls Remake oraz Spider-man: Miles Morales. Proszę nie pytajcie dlaczego!

Grudzień: Cyberpunka po prostu trzeba mieć. A co potrafi? Zobaczymy:)

Wojman niezawodnie

Jak radośnie, jak wesoło śpiewać sobie pod jemiołą. Lalalala. Albo chociaż polecić kilka gwiazdkowych prezentów. Rok 2020 za wesoły niestety nie jest, ale na szczęście jest w co grać i na co czekać.


W moim liście do świętego Mikołaja w tym roku na pewno znajdzie się prośba o jak najszybszą premierę Project 007. Za nowe przygody 007 bierze się IO Interactive, twórcy Hitmana. I wiecie co? Tutaj zaczyna się robić ciekawie, bo jak zapewne wiecie jestem wielkim fanem agentów 47 i 007. Hitman 3 ma ponoć wyjść na początku przyszłego roku, ale już można poprosić Mikołaja o pre-order i czekać cierpliwie na premierę. Na nowe przygody Bonda, Jamesa Bonda, przyjdzie nam zapewne jeszcze długo poczekać, ale cóż, przynajmniej mam grę, na którą czekam z niecierpliwością.


W tym miejscu mam ochotę powiedzieć coś w stylu „o Desperados III mogę pisać długo i dużo”, ale wtedy chyba za bardzo bym się powtarzał. Po prostu jak dla mnie Desperados III jest po prostu grą roku i basta. Świetnie zaprojektowane misje, fajna muzyka, ciekawa grafika oraz nieziemska wręcz grywalność sprawiają, że od tej gry naprawdę trudno jest się oderwać. A przejście jednej misji potrafi zająć dobre kilka godzin, a przynajmniej za pierwszym podejściem. Bo jednak jak się już mapę i różne sztuczki pozna, to się odkrywa różne, nieraz bardzo kreatywne rozwiązanie problemów.

Na mojej prywatnej liście życzeń pierwsze miejsce okupuje Assassin`s Creed: Valhalla. Bardzo lubię tę serię, a w Assassin`s Creed: Odyssey wbiłem moją pierwszą „platynkę” na PS 4. Co więcej zdobyłem tam wszystkie możliwe osiągnięcia, zarówno z podstawowej wersji gry jak i w obu dodatkach i wyzwaniach. Odyseja była bardzo dobra,
a zdaniem wielu Valhalla jest jeszcze lepsza. Sam nie miałem okazji póki co pograć, ale generalnie słyszę o tej grze dobre opinie. Mogę śmiało założyć, że z wikingami można fajnie spędzić czas.

Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę. A przed wydaniem pełnej wersji Baldur`s Gate III należy ją udostępnić we wczesnym dostępie i zakupić. I choć „trójka” jest inna niż poprzedniczki, to jednak mam zaufanie do Larian Studios i wiem, że to może być naprawdę dobra gra RPG. No i może się uda namówić MAO na napisanie megaporadnika w jego starym, dobrym stylu… Cóż, marzenia się czasem spełniają.


W 2021 roku na pewno w kooooooooooońcu zaopatrzę się w nowy komputer PC. Mój obecny sprzęt jest już niestety mocno przestarzały i jeśli już gram w jakieś nowości, to tylko raczej na PS 4, bo większości nowych gier komputer nie jest w stanie uciągnąć. Dlaczego myślę o nowym komputerze a nie konsoli nowej generacji? Głównym powodem jest fakt, że komputer wykorzystuję także do wielu innych zadań. No i gry są zdecydowanie tańsze. Jak widać w tym roku zamierzam puścić św. Mikołaja z torbami. Drań jeden co roku przynosi mi co najwyżej whisky i czekoladę, a nie wymarzone prezenty.

Klemensując-kolędując

Rok temu myślałem, iż o tej porze na potrzeby niniejszego tekstu wspominał będę o powrocie serii The Settlers do (ukochanych przeze mnie) źródeł, lecz tytuł ten – podobnie jak dziesiątki innych – padł ofiarą pandemii koronawirusa. W istocie trudno jednak narzekać i przygotowując się mentalnie do pisania niniejszego tekstu nastawiałem się, iż na pierwszy plan wysunę udane (może nie w dniu premiery, ale po minionych patchach już jak najbardziej pecetowe porty Death Stranding czy Horizon: Zero Dawn, obecnie zagrywam się również Yakuzą: Like a Dragon oraz zaskakująco intrygującym indykiem o tytule Suzerain (od razu zdradzę, że jak najbardziej polecam oba te tytuły), przeglądając jednak listę „zaliczonych” przeze mnie w mijającym roku gier dochodzę do wniosku, że trochę nieświadomie jesteśmy świadkami wielkiej rewolucji pod nazwą „abonament”, a to głównie za sprawą oferty Microsoftu.

Nigdy nie byłem fanem „Małomiękkich” i często czerpałem satysfakcję z ich potknięć (ot, schadenfrude), taki Xbox nie przekonywał mnie nigdy, a i na gruncie „gier na czas określony” został on wyprchoinka-2020-22497-2.jpg 2zedzony początkowy przez konkurentów z Sony czy chociażby Electronic Arts. Gigantowi z Redmond należy jednak oddać co cesarskie – odrobił lekcje z nawiązką, Xbox Game Pass to w mych oczach absolutny hit mijającego roku, zwłaszcza dla gracza nie-aż-tak-casualowego-ale-nie-hardcore’a – płacąc dość drobne kwoty, zwłaszcza na tle „pełnoprawnych” tytułów można ograć całe mnóstwo znakomitych tytułów, i to już od daty ich premiery – Bauer wspominał chociażby o Gears Tactics, a przecież od samego początku dostępne były chociażby Crusader Kings III, Microsoft Flight Simulator, Wasteland 3 czy Tell Me Why. A to tylko wierzchołek góry lodowej.

Dawniej uważałem siebie za konserwatystę o kolekcjonerskich odruchach, tymczasem przywykłem do ebooków na czytnikach, teraz zaś coraz bardziej oswajam się z różnorakimi wariacjami grania „w chmurze” oraz abonamentami. Prawda jest taka, że do większości gier po zobaczeniu napisów końcowych nie zwykłem już wracać – skoro więc te same doznania (i większy porządek na półkach) można mieć w znacząco niższej cenie (a zarazem perspektywę na szereg innych tytułów), to po co przepłacać?

I nie, Microsoft nie zapłacił mi niczego za napisanie powyższego tekstu, warto mieć na względzie również fakt, iż obecnie cena miesięcznego pakietu nie jest aż tak atrakcyjna, jak to było na początku roku, a i nie w każdym miesiącu można spodziewać się nowości podobnej klasy (np. w listopadzie nowa oferta była bardzo przeciętna). Wszystkim jednak polecam wypróbowanie chociażby kwartalnego pakietu – zapewniam, że i tak się to opłaci!

Ps. O nowych konsolach nie piszemy niczego, bo i tak nie da się ich obecnie (bez skrajnego przepłacania) kupić. Poza tym póki co na wykorzystanie ich możliwości trzeba będzie jeszcze poczekać przez wiele miesięcy.

Kończąc zaś - życzymy Wam, drodzy Czytelnicy, nade wszystko pogody ducha, ten rok bowiem doskonale nam wszystkim uświadomił, jak wielkim darem jest wiele - zdawałoby się - drobnostek, na które nie zwykliśmy na co dzień zwracać uwagi, a ich pozbawieni dopiero odczuwamy wielką stratę. Cieszcie się każdą chwilą, zwłaszcza świąteczną!

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz