LOGOWANIE

Zarejestruj sie

Naheulbeuks Dungeon Master

ocena05101520253035404550556065707580859095100 Głosuj na tę grę!

Łatwo jest „drzeć łacha” z Petera Molyneuxa, jego bufonada połączona z niesłownością stanowią swego rodzaju legendę branżową, na chwilę jednak wstrzymując ostrze złośliwości nietrudno dostrzec, iż niektóre z jego produkcji były na tyle wizjonerskie, że nawet po upływie dekad doczekują się one kolejnych hołdów w postaci tzw. klonów bądź produkcji mocno zainspirowanych pierwowzorami Brytyjczyka. Kolejnym dowodem na to jest Naheulbeuk's Dungeon Master.

Gra jest osadzona w uniwersum wykreowanym w The Dungeon Of Naheulbeuk, z którym nie miałem osobiście do czynienia, jednakże ani przez moment nie odczuwałem w związku z tym żadnego dyskomfortu podczas rozgrywki. Być może umknęły pewne „smaczki”, jednak jeśli już, to musiały one mieć wybitnie hermetyczny charakter.

W grze wcielamy się w zarządcę tytułowego lochu… który tak naprawdę nie jest żadnym lochem, lecz archetypową wieżą sięgającą wiele, wiele pięter wzwyż. Być może więc któryś z graczy pomyśli, że gra nawiązuje do staruteńkiego – i kultowego - Dungeon Master – jeszcze z epoki Atari ST, lecz w istocie i owo skojarzenie będzie zawodne.

Tak naprawdę bowiem omawiany tytuł jest wariacją na temat cyklu Dungeon Keeper wykreowanego przez wspomnianego we wstępie autora. Osoby zaznajomione z mechanikami pierwowzoru – czy jego mniej czy bardziej suwerennych „klonów” w postaci choćby serii Dungeons – momentalnie poczują się znajomo: ich zadanie jest „bycie złym”, kreowanie coraz bardziej zaawansowanego legowiska-loszyska-wieżyska i odpieranie ataków kolejnych „bohaterskich” fal.

Deweloperom zrzeszonym w Artefacts Studio należy jednak oddać, że próbowali być oryginalni i nowatorscy i miejscami nawet im się to udało. W grze bowiem będziemy mieli do czynienia z przedstawicielami różnorakich ras o różnorakich preferencjach, zaspokojenie zaś ich wszystkich niekoniecznie będzie możliwe, ba, nieraz będą one pozostawały w ewidentnej sprzeczności: np. elfy lubować się będą w czystości, tymczasem gobliny czy orki wręcz przeciwnie.

Nadto nasza uwaga nie będzie koncentrować się wyłącznie na obronie własnego leża, lecz będziemy mogli również wysyłać własne najazdy, których powodzenie będzie uzależnione nade wszystko od składu drużyny, co nieco nawet przywodzi na myśli klasyczne „erpegi”. Warto to robić, albowiem w ten właśnie sposób nieraz będziemy pozyskiwali schematy nowych elementów wyposażenia, nie do zdobycia w inny sposób.

Wiele frajdy dla siebie znajdą tutaj również miłośnicy „simsowego” projektowania wnętrz – i nie chodzi tylko o rozstaw ścian etc. (jakkolwiek interfejs mógłby tu być nieco przyjaźniejszy, chociażby na wzór gier od Two Point), lecz również wyposażania poszczególnych pokoi w elementy o mniej czy bardziej kosmetycznym charakterze. Jeśli to lubicie, to z automatu gra Wam dostarczy szeregu dalszych godzin roz(g)rywki.

Tytuł jest dość standardowy pod względem audiowizualnym, choć nie ukrywam, że całkiem wiele lekkiej przyjemności dostarczyła mi muzyka – nie każdy jednak na mój wzór musi lubić lekkie i nieco swawolne etnofolkowe motywu na dudy.

Naheulbeuk's Dungeon Master to gra, którą łatwo było przegapić pod koniec minionego roku, zwłaszcza iż jej premiera niejako zbiegła się z debiutem „głośniejszego” Dungeons 4, lecz naprawdę zasługuje ona na to, by dać jej szansę. Oferuje ona wiele godzin całkiem satysfakcjonującej zabawy, nie ma też żadnych przeciwwskazań, by co i rusz do niej wracać.

Bardzo dziękujemy serwisowi GOG za udostępnienie kodu recenzenckiego w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - https://www.gog.com/pl/game/naheulbeuks_dungeon_master

Autor: Klemens

więcej komentarzy dodaj komentarz

ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję