Brutal Orchestra

Brutal Orchestra
Sztab VVeteranów
Tytuł: Brutal Orchestra
Producent: Maceo bob Mair, Nicolás Delgado
Dystrybutor: Hellbent Games
Gatunek: turowa/RPG
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: FaultyGear
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 85% procent
Wyroznienie
Głosuj na tę grę!

Hieronymus Bosch's Brutal Orchestra

Hieronim Bosch był żyjącym na przełomie wieków wybitnym malarzem. Podejmując się bardzo często prac na zlecenie Kościoła Katolickiego, tworzył w dużej mierze sceny w tematyce religijnej – często jednak przemycał doń wątki fantastyczne, eksponując najróżniejsze dziwaczne stwory czy symbolikę w swoich wypełnionych po brzegi szczegółami pracach. Co wspólnego mogą jednak mieć malarz z okresu wczesnego renesansu i gra typu roguelite? Okazuje się, że parę rzeczy się znajdzie.
hieronymus-boschs-brutal-orchestra-24565-1.jpg 1Nasz bohater o swojsko brzmiącym imieniu Nowak i wyglądzie złotego szkieletu z uszkodzoną czaszką budzi się na pustkowiu. Zdezorientowany, zostaje zaczepiony przez dziwacznego demona który przedstawiwszy się jako Bosch oferuje Nowakowi pomoc w uzyskaniu zemsty za bycie uśmierconym. Ostatecznie, bohaterowie znajdują się w Czyśćcu – miejscu z którego nie można uciec i do którego trafia każdy. Czemu by więc nie podbić sobie statystyk przed nieuchronnym przybyciem swojego zabójcy i dzięki temu sprawić mu łomot którego ten nie zapomni przez resztę swojego nie-życia?

Gra operuje na dość prostych założeniach – Bosch prezentuje nam trzy drogi do wyboru, możemy trafić na NPC, sklep, rekrutację sojuszników, skarby, czy oczywiście walkę. Walki odbywają się w trybie turowym, w którym kolejność ruchów przeciwników w stosunku do drużyny Nowaka jest ustalona z góry (ruchy też są widoczne na pasku dzięki Boschowi). W każdej turze możemy naszymi postaciami wykonać po jednym przesunięciu na inne pole, lub użyć jednej umiejętności. Pozycjonowanie względem przeciwników jest tutaj kluczowe, podobnie jak zużywany przez umiejętności pigment. Zacznijmy może od tego pierwszego.

Zarówno przeciwnicy jak i nasza drużyna stoją w rzędach naprzeciwko siebie. Mamy pięć przewidzianych slotów na Nowaka i spółkę, więksi przeciwnicy zaś zajmują więcej slotów w swoim rzędzie. Większość umiejętności to z reguły rozmaite ataki działające na pole naprzeciwko danej postaci, ale pojawiają się też takie które działają na przeciwników po prawej lub lewej, czy też w innych konfiguracjach. Podobnie jest zresztą z umiejętnościami wspomagającymi, np. leczącymi. Dorzuciwszy do tego różne pasywne właściwości postaci, czy zmiany statusu, oraz możliwość przesuwania przeciwników dzięki odpowiednim atakom, mamy całkiem sporo do ogarnięcia.

Jakby tego było mało, odpowiednia strategia wymagana jest również przy wykorzystywaniu tutejszego zasobu – pigmentu. Pigment jest obecny dosłownie wszędzie i jest wymagany w odpowiednich konfiguracjach przy używaniu umiejętności. Zawsze posiadamy trzy jednostki żółtego koloru, jednakże musimy zdobyć jakoś zdobyć też resztę – fiolet, niebieski i czerwień, a także dodatkowy żółty jeżeli jest nam akurat potrzebny. Jak można go zdobyć? Bardzo prosto –
; tłukąc przeciwników, których barwnej krwi użyjemy. Po udanym użyciu zdolności mamy też procentową szansę na zyskaniu pojedynczej jednostki koloru niebieskiego, a nasze postaci również krwawią pigmentem takim samym jak ten z ich pasków zdrowia. Nie możemy jednak być zbyt zachłanni – mamy ograniczoną liczbę slotów na cały nasz pigment, a nadmiar zadaje nam obrażenia po skończeniu tury. Zarządzanie naszym zasobem mądrze jest kluczem do sukcesu, ale możemy też oczywiście podejmować ryzyko aby zakończyć walkę szybciej, choć wtedy musimy liczyć się z potencjalnymi ofiarami. Wszystko to składa się na wyjątkowo ciekawy, głęboki system walki.

Elementy rozwoju są obecne w raczej szkieletowej (hehe) formie – za zdobyte ze skrzyń i walk pieniądze możemy podnieść poziom danej postaci. Każdy kolejny awans jest oczywiście droższy, ponadto mamy ograniczenia poziomu który możemy osiągnąć w pierwszych krainach. Jakby tego było mało, pieniądze służą również do rekrutowania postaci i kupowania przedmiotów, więc musimy wybierać co jest dla nas w danym momencie bardziej istotne. Każdy członek drużyny może też nosić jeden przedmiot dający określony efekt, niektóre z nich mogą ulec zaś kompletnemu zniszczeniu po nawet jednej walce. Jak w takim razie rozwijamy się pomiędzy kolejnymi losowymi podejściami? W prosty sposób – odblokowujemy sobie nowe postaci które zasilą szeregi ekipy. Niektóre z nich mają banalne wymagania – zapłata kilkunastu monet, zabicie pewnych przeciwników, czy po prostu znalezienie postaci. Niektóre wymagania potrafią jednak być dość unikalne lub po prostu trudne do spełnienia – porzucenie odpowiedniej liczby przedmiotów, czy przetrwanie kilku walk bez otrzymania jakichkolwiek obrażeń.

Dlaczego unikanie obrażeń miałoby być takie trudne? Otóż gra zdecydowanie nie patyczkuje się z nami w trakcie walk. Stwory na naszej drodze skaczą po polach, stosują zmiany statusu, atakują kilka razy z rzędu, leczą się i nakładają na siebie pancerz, pożerają nasz pigment lub wymiotują jego nadmierne ilości, szybko prowadząc do znaczącej nadwyżki w naszym zapasie. Uniknięcie absolutnie wszystkich ataków potrafi być więc bardzo trudne. Ba, uniknięcie jakichkolwiek ofiar w każdym z obszarów przez które wędrujemy może być czasem prawdziwym wyzwaniem! O ile Nowak może wstać z pojedynczym punktem życia po byciu wyhieronymus-boschs-brutal-orchestra-24565-2.jpg 2eliminowanym w walce, reszta drużyny nie ma tyle szczęścia. Jeżeli ktoś padnie pod gradem ciosów, czy też w wyniku jakiegoś specjalnego ataku który zabija na miejscu, jest już dla nas stracony w czasie tego podejścia. Jest to kolejny powód aby nie wypełniać wszystkich pięciu slotów członkami naszej ekipy, ale zamiast tego zawsze zostawiać część sojuszników jako zapas. Dorzućmy do tego ograniczone możliwości leczenia i mamy naprawdę ścieżkę zdrowia. To jednak dopiero początek, bo po odblokowaniu jednego z zakończeń dostajemy dostęp do nowych bossów i obszarów…. a także podnosimy poziom trudności wszystkich podejść.

Udźwiękowienie wydaje się początkowo niespecjalnie wyróżniać – mamy nieco komiczną i skoczną muzykę podczas walk i dobre efekty dźwiękowe podczas tychże, a postaci mamroczą do siebie zamiast mówić na głos teksty z dialogów. Im dalej jednak, tym jest lepiej i lepiej. Pojawiają się coraz ciekawsze utwory, a muzyka w dodatku zmienia się w trakcie starć w zależności od tego co robią przeciwnicy – przykładem może być stwór z drugiego obszaru który potrafi zmienić formę na organiczny instrument, co sprawia iż w muzyce bitewnej zaczynają pobrzmiewać nowe dźwięki. Efekt jest genialny! Ponadto nie można przejść obojętnie wobec świetnych utworów towarzyszących walkom z bossami.

Grafika jest jednym z największych atutów produkcji. Choć na pierwszy rzut oka jest to kolejna gra wykorzystująca stary styl i sprite’y jak za dawnych czasów, nie da się nie docenić fantastycznego projektu świata i wałęsających się po nim istot. Wiele z dziwacznych stworów wygląda jak coś co można by było zobaczyć na obrazach samego Hieronima Boscha, zaś nasi coraz to dziwniejsi kompani także nie zostają w tyle. Animacje ataków są uproszczone, ale sugestywne – w połączeniu ze świetnie dobranymi efektami dźwiękowymi można czasem wręcz się wzdrygnąć, gdy boss swoim specjalnym atakiem najwyraźniej rozrywa naszego sojusznika na kawałki.

Brutal Orchestra zdecydowanie zasługuje na słowo „brutal” w tytule. Nie jest to na pewno gra dla wszystkich, bo pomimo przyjemnej pętli rozgrywki i oprawy kryje pod maską całkiem wymagający system walki i wyśrubowany poziom trudności. To wymarzony tytuł dla miłośników wyzwań i dziwacznych światów, a także zaintrygowanych tym o co grze chodzi z tymi wszystkimi odniesieniami do malarstwa. Polecam!

Autor: FaultyGear
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję