Flight Simulator X z malware jako zabezpieczeniem dodatku
Jakiś czas temu autorzy DLC do serii Flight Simulator dodali kolejny samolot do dziesiątej odsłony cyklu, Airbusa A320-X. Część użytkowników donosiła o ostrzeżeniach programów antywirusowych przy próbie zainstalowania dodatku, co zaintrygowało jednego z użytkowników serwisu Reddit o pseudonimie crankyrecursion. Po sprawdzeniu instalatora znalazł on przyczynę problemu. Plik o nazwie text.exe okazał się… oprogramowaniem typu malware, mogącym pobierać hasła użytkownika z przeglądarki Chrome.Jak łatwo zgadnąć, posiadacze Microsoft Flight Simulator X nie byli zachwyceni tym odkryciem. Wkrótce pojawił się też oficjalny komunikat prezesa Flight Sim Labs, Lefterisa Kalamarasa. Według niego omawiany plik był wypakowany tylko tymczasowo i w żaden sposób nie narażał prywatności legalnych nabywców, lecz służył do walki z „lewymi” kopiami (z której miał korzystać m.in. wspomniany crankyrecursion). Innymi słowy, malware miał być swego rodzaju zabezpieczeniem, aktywującym się na egzemplarzach z kluczami seryjnymi pasującymi do tych krążących po pirackich serwisach. Kalamars dodał, że „DRM” (jak sam określił omawiany plik) odniósł już sukces, dostarczając danych, które posłużą w sądowych bataliach przeciwko „kryminalistom”.
Wyjaśnienie Kalamarasa nie przekonało graczy (co raczej nie dziwi), dlatego wkrótce w kolejnym komunikacie poinformowano o całkowitym usunięciu omawianego pliku. Niemniej niesmak pozostał, nawet jeśli intencje twórców są zrozumiałe. Dodatki do Flight Simulator X pochłaniają sporo pracy, o czym zdają się świadczyć ich ceny (w przypadku samolotów liczone w dziesiątkach euro). Jednak de facto kradzież danych w jakimkolwiek celu jest nielegalna, nawet jeśli dotyczyłaby ona nabywców pirackich wersji. Zresztą to ostatnie nie jest wcale pewne – nie można przecież wykluczyć wadliwego działania tego „zabezpieczenia” na w pełni legalnych kopiach gry.
Źródło:
"Entelarmer" - GRY-OnLine 2018-02-20 19:20:31