Konstanty Gebert - Pokój z widokiem na wojnę. Historia Izraela

Mamy problem z żydowskim ruchem narodowym. Na murach polskich ulic można odnaleźć mnóstwo antysemickich haseł, na stadionach usłyszeć wiele wyzwisk o antysemickim charakterze pod adresem rywali, a wszystko to w sytuacji, gdy Żydów (ani żydów) w naszym kraju już właściwie od dwóch pokoleń nie ma, nie więcej niż różnych innych z historycznej perspektywy absolutnie egzotycznych mniejszości. Zarazem ambiwalentne uczucia wzbudza Izrael, kojarzący się z cywilizacyjnym i materialnym zaawansowaniem, a zarazem azjatyckim niepokojem, którego owe Prusy Bliskiego Wschodu niewątpliwie stanowią jedną z fundamentalnych przyczyn. Owa niezwykłość niezależnie od naszej własnej historii (a tym bardziej – z uwagi na nią) skłaniałyby do poglądu, że dzieje tamtego zakątku świata powinny u nas wzbudzać zainteresowanie zbliżone do tego towarzyszącego takiej Japonii, tymczasem trudno mówić o ułamku takowego. Ową białą plamę postanowił wypełnić Konstanty Gebert.
Historia Izraela w ujęciu polsko-żydowskiego dziennikarza rozpoczyna się w istocie na wiele, wiele dziesięcioleci przed jego powstaniem, czego symbolem może być fakt, iż czytelnik docierając do strony o trzycyfrowej numeracji wciąż nie miał do czynienia z formalnym początkiem Państwa. Po pierwsze jednak, historia nie jest zbiorem sztywnych dat, lecz zdecydowanie bardziej linearnym procesem. Po drugie zaś, i nawet ważniejsze, chyba w żadnym innym przypadku poznanie okresu „sprzed” nie jest tak istotne dla zrozumienia okresu „teraz” jak właśnie w izraelskim przypadku.



Autor już we wstępie wskazuje, że choćby z racji na swoje pochodzenie i własne doświadczenia nie zamierza aspirować do obiektywizmu, który mógłby – i powinien – być właściwy dla np. polskiego historyka opisującego dzieje boliwijsko-paragwajskiego konfliktu zbrojnego i czasami daje się to odczuć. Z drugiej strony nie oznacza to, iż pomija on niewygodne z izraelskiej perspektywy wątki, jak choćby Dajr Jasin czy falangistowskie masakry.

Konstanty Gebert nie ukrywa również, że pisząc przedmiotową ksią
żkę często korzystał ze swoich wcześniejszych publikacji, i jest to w pełni zrozumiałe. Czasami jednak uważny czytelnik wyłapie pewną nieaktualność niektórych ujęć (jak np. sugerując w czasie teraźniejszym, że Amram Micna ma walczyć o fotel premiera z – nieżyjącym od przeszło dekady – Arielem Szaronem), rekompensuje to jednak fakt częstego odwoływania się do faktów i źródeł zaistniałych raptem miesiące temu.

Głównym felerem przedmiotowej książki jest jej uparte i właściwie pozbawione wyjątków zorientowanie na zagadnienia o charakterze militarnym i polityki oraz prawa międzynarodowego. Pomijając literaturę (bardzo) specjalistyczną trudno o bardziej satysfakcjonujące na polskim rynku omówienie izraelskich wojen, lecz zarazem czytelnik niewiele dowie się z tego wszak dość imponującego tomu o izraelskim życiu politycznym i społecznym, sporach o kwestie inne niż prawo narodu żydowskiego do samostanowienia. Przykłady można mnożyć.

„Pokój z widokiem na wojnę. Historia Izraela” to książka rzetelna, choć niekompleksowa, jeśli ją potraktować (zgodnie zresztą z tytułem) w kategoriach historii Izraela. Jeśli jednak czytelnik miał skłonności do mylenia wojny sześciodniowej z wojną Jom Kippur, a postaci wspomnianego Szarona czy Icchaka Rabina zwykł rozpatrywać w biało-czarnych kategoriach, to przedmiotowa publikacja jawić się mu będzie jako bezcenne panaceum na ową ignorancję.

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz