Bohdan Arct - Niebo w Ogniu

Często bywa tak, że nawet najbardziej wyczerpująca monografia historyczna daje nam mocno niepełny obraz wydarzeń danego okresu. Weźmy pod lupę pierwszą lepszą książkę o Drugiej Wojnie. Prócz dużej ilości dat i specyfikacji znajdziemy zazwyczaj kilka opisów, które pochodzą od świadków tamtych wydarzeń. Mimo informacji przetworzonych przez największe autorytety w dziedzinie rzadkich zdjęć i często wielu odkrywczych hipotez (każda poparta tonami akt i raportów) historyk–amator ma prawo czuć pewien niedosyt. Monografię taką można porównać do zupy. Pachnie apetycznie, i jest bardzo, bardzo pożywana (w informacje), pozwala zaspokoić głód wiedzy, i w myśl zasady mówiącej, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, zachęcić do zasmakowania innych, pokrewnych publikacji. Wytrawny smakosz zauważy jednak, że czegoś tam brakuje. Szczypty literackiej przyprawy, ożywiającej wydarzenia, które ów księga opisuje.
Czy istnieją książki, które pozwolą nam, bez zbędnej fikcji, charakterystycznej dla powieści stricte fabularnych poszerzać wiedzę historyczną i zarazem przywołać realne obrazy danych wydarzeń? Oczywiście, choć – nie ukrywajmy – ciężko dostać dobrą książkę tego typu. Są to wszelkiej maści wspomnienia kombatantów różnych ze stron. Dzieła tego typu są o tyle urokliwe, że pozwalają poznawać czyjąś personalną, małą historię na tle wielkich wydarzeń, które zmieniły świat. Co by było, gdyby do takiej kombatanckiej relacji dorzucić sporą szczyptę talentu literackiego (cóż, nie ukrywajmy, nie każdy weteran jest znakomitym pisarzem), fotograficzną wręcz pamięć autora, i bardzo rzetelny z historycznego punktu widzenia opis wydarzeń? Otrzymalibyśmy „Niebo w Ogniu” Bohdana Arcta.

Bohdan Arct był pilotem myśliwskim. Walczył w Polskich Siłach Powietrznych pod „opieką” RAF-u. Wykonał łącznie 131 lotów bojowych. Latał m.in. w dywizjonie 306, w Cyrku Skalskiego, dywizjonie 303, dowodził dywizjonem 316. Odznaczony czterokrotnie Krzyżem Walecznych i (jednokrotnie) Virtuti Militari. Książka „Niebo w Ogniu” jest to tak naprawdę zbiór trzech dzieł naszego pilota-literata. Na całość powieści składa się: „Messerschmity w słońcu” (walki lotnicze nad Wielką Brytanią), „W pogoni za Luftwaffe” (działania słynnego Cyrku Skalskiego) i „Zwichnięte Skrzydła” (opis życia w obozie jenieckim, do którego Arct trafia pod koniec wojny). Historia opisana w „Niebie w Ogniu” jest na tyle spójna, że nie zauważa się wręcz, że były to trzy, wydawane osobno tytuły.



Książka pisana jest charakterystycznym dialektem. Występuje w niej wiele słów – czasami zniekształconych, pochodzących z języka angielskiego. Było to charakterystyczne dla polskich wojaków walczących pod znakiem Jego (mówimy o czasach Jerz
ego VI) Królewskiej Mości. Dzięki temu zyskujemy prawdziwy pomnik tego mało znanego i ciekawego miksu językowego. Dzieło pisane jest stylem oryginalnym, autor przywiązuje wagę do szczegółów. Dwie pierwsze książki napisano „na świeżo” po wojnie, co pozwoliło zachować dla potomności wiele ciekawych detali, które z biegiem czasu zapewne uległyby zapomnieniu. Tym, co daje opisowi autora dodatkowego smaczku, jest wiarygodność. W opisach wielkich bitew lądowych łatwo można „zasilić” swoje konto jakąś małą bohaterską akcją. Opisy walk i zwycięstw lotniczych Arcta znajdują potwierdzenie w archiwach RAF-u (który bardzo rygorystycznie podchodził do tematu zestrzeleń „pewnych”, „prawdopodobnych” i „uszkodzeń” dokonanych na maszynach nieprzyjaciela). Autor przytacza nawet kilka raportów, meldunków i tabel statystycznych z własnych zbiorów, przetłumaczonych już na potrzeby czytelnika. Prócz opisów maszyn latających (Arct latał na co najmniej trzech typach samolotów myśliwskich) otrzymujemy rozbudowane przypisy występujące pod każdą nazwą kolejnego występującego w książce pojazdu. Dla przykładu – gdy autor opisuje misję eskorty bombowców typu Douglas „Boston”, to u dołu strony możemy przeczytać małą specyfikację owych samolotów wraz z komentarzem.

Recenzja ta jest krótsza niż inne. Ciężko bowiem w dziele historyczno-literackim wyróżnić fabułę w stricte tego słowa znaczeniu, oceniać styl czy psychologizację postaci. Książka ta jest dla mnie swoistym pomnikiem – mowy, tamtego okresu, sytuacji, jaki zaistniały, i bohaterów, którzy stawiali im czoła licząc się z tym, że każdy kolejny lot jest igraniem ze śmiercią. Z czystym sumieniem, mogę polecić „Niebo w Ogniu” każdemu miłośnikowi II Wojny, pasjonatowi lotnictwa, czy nawet osobie poszukującej wiarygodnej i możliwie najbardziej realistycznej powieści wojenno–obyczajowej. Dodać od siebie mogę jeszcze, że prawie 400 stron, jakie stoją przed nami otworem, czyta się wręcz jednym tchem. Jako ciekawostkę jeszcze mogę dodać, że jako okładkę nowego wydania (bardzo ładną swoją drogą) wykorzystano... akwarelę Bohdana Arcta, który przed wojną studiował nawet na ASP.

Autor: Matis
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz