Aperture Desk Job

Aperture Desk Job
Sztab VVeteranów
Tytuł: Aperture Desk Job
Producent: Valve Software
Dystrybutor:
Gatunek: Zręcznościowa
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI bd% procent
Głosuj na tę grę!

Steam Deck - nowa jakość czy kolejna efemeryda do zapomnienia?

Rynkowe niepowodzenie Playstation Vity od Sony zdawało się zwiastować jeśli nie śmierć, to zmierzch i skazanie na niszę tzw. handheldów – konsolek przenośnych, znacznie prostszych w transporcie od swych „dojrzalszych kuzynów”, choć też pomyślanych raczej w kontekście prostszych, mniej wymagających gier. Na odsiecz owej technologii pośpieszyło Nintendo, którego Switch stanowiący nieco pośrednie rozwiązanie dowiódł, że być może zbyt pospiesznie zagrano larum. Nie da się jednak ukryć, że dokonana przez Valve zapowiedź Steam Decka była niemałym zaskoczeniem. Czy jest to kolejne po „parnym” kontrolerze i zintegrowanym pececie „pudło” amerykańskiego giganta, czy też rzeczywista nowa jakość?
steam-deck-nowa-jakosc-czy-kolejna-efemeryda-do-zapomnienia-25828-1.jpg 1Pierwsze wrażenie po otwarciu pudełka jest ze wszech miar korzystne – urządzenie prezentuje się bowiem bardzo, bardzo godnie, czy to pod względem ogólnego designu, czy to staranności wykonania. Niewątpliwie nie będzie ono szpecić żadnej półki, bardzo wygodnie leży ono w rękach (choć lepiej zeń korzystać w pozycji siedzącej bądź półleżącej, wagę ok. 700 g bowiem zaczyna się dość szybko odczuwać) i po prostu cieszy oczy.

Wstępna konfiguracja nie jest długotrwałym procesem, jest to zajęcie na raptem kilka minut – ale pod warunkiem, że nie zapomnimy o wyrazie, od którego niniejsze zdanie się rozpoczęło. Nie da się bowiem ukryć, że nieraz trzeba (a przynajmniej wypadałoby) się dobrze nabawić ustawieniami urządzenia bądź docelowego tytułu, by naprawdę zaczął on działać więcej niż satysfakcjonująco. Co (nie)ciekawe, niektóre opcje nie są w jakikolwiek sposób „zdradzane”, użytkownik natyka się na nie przypadkowo, jeśli nie dzięki pomocy mędrców z Internetu – ot, choćby dotarcie do pulpitu głównego zostało wręcz zakamuflowane.

Na początku niniejszego artykułu przyrównałem Steam Decka do kieszonkowych konsol, ale trzeba jednak przez cały czas pamiętać, iż w istocie wciąż jest to komputer osobisty, operujący jednak nie na Windowsie, lecz „własnym” systemie o wielce oryginalnej nazwie SteamOS… który tak naprawdę jest wariacją Linuxa. Co jednak istotne, Valve sięgnęło (i rozwinęło) po aplikację Pro
tona, tak naprawdę „oszukującą” aplikacje, że mają do czynienia z system operacyjnym od giganta z Redmond. Trudno też Decka uznać za urządzenie kieszonkowe – stroniąc od jakiegokolwiek fatshamingu nie sposób nie zauważyć, iż byłby on w stanie zmieścić się w kieszeni co najwyżej samego Gabe’a Newella sprzed kuracji odchudzającej.

Steam Decka nie sposób uznać za konsolę również z tego względu, że nie stanowi on zamkniętej architektury, i to pod wieloma względami. Jest to urządzenie podatne na majsterkowanie, czego twórcy bynajmniej nie utrudniają, jak najbardziej również jest możliwe zainstalowanie nań launcherów konkurencji, osobiście wzbogaciłem swój egzemplarz o GOG Galaxy i kilka przynależnych doń gier, z całkiem zadowalającym rezultatem końcowym.

Największą zaletą omawianego urządzenia jest rzecz jasna monstrualna baza gier nań dostępna, teoretycznie możemy bowiem uruchomić nań każdą pozycję, którą posiadamy w swej bibliotece Steam. Oczywiście sterowanie szeregu z nich jest w żaden sposób niedostosowane do owego cudeńka – niczym piłka od ściany odbiłem się od takiego IXION-a czy trzeciej Victorii - inne „starają się” współpracować, choć nie bez potknięć (np. New Tales from the Borderlands), jeszcze inne zaś oferują ściśle dostosowane, nieco odmienne (nie znaczy, że gorsze) doświadczenia niż ich „boxowe” edycje (by wskazać chociażby na Return to Monkey Island). Nie mam jednak najmniejszych wątpliwości, że liczba pozycsteam-deck-nowa-jakosc-czy-kolejna-efemeryda-do-zapomnienia-25828-2.jpg 2ji zaliczających się do tej ostatniej kategorii w najbliższym czasie będzie radykalnie rosnąć, co już daje się zauważyć po ogłoszeniach towarzyszących wielu całkiem leciwym grom.

Szczegółowe testy techniczne pozostawiam fachowcom bardziej kompetentnym od siebie, z pewnym zaskoczeniem stwierdzam jednak, iż jest lepiej, niż przewidywałem. Oczywiście możemy zapomnieć o rozgrywce w Cyberpunka na najwyższych detalach, z pewnym zaskoczeniem jednak odkryłem, iż jakość doznań towarzyszących chociażby takim NBA2K23 czy Doom Eternal - czyli grom dalekim od „miłosierności” wobec różnorakich sprzętów – jest więcej niż satysfakcjonująca. Trochę aż szkoda, że twórcy nie zdecydowali się na rozpowszechnianie owego cudeńka razem z jakimś „głośnym” tytułem, który konsolowym wzorem mógłby dlań napędzać sprzedaż – przeciwnie, mamy do czynienia z uroczym co prawda Aperture Desk Job, osadzonym w uniwersum Portala, którego jednak jedynym zadaniem jest zapoznanie użytkownika (w raptem kwadrans) z wszystkimi kontrolerami właściwymi dla dzierżonej „maszynki”.

Steam Deck nie jest urządzeniem idealnym, ale nie zdziwię się, jeśli w przyszłości będzie wymieniany w kategoriach jednego z bardziej udanych projektów Valve. Oferuje on wiele cennych doznań tak dla „casuali”, jak i „linuxiarskich nerdów” i choć nie jest ani klasyczną konsolą, ani pecetem, to miast jako kompilacja wad obu tych konstrukcji jawi mi się raczej jako całkiem sensowna alternatywa, interesująca trzecia droga.

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję