The Lord of the Rings: Return to Moria

The Lord of the Rings: Return to Moria
Sztab VVeteranów
Tytuł: The Lord of the Rings: Return to Moria
Producent: Free Range Games
Dystrybutor:
Gatunek: RTS/RPG
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Ocena
czytelników bd GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 65% procent
Głosuj na tę grę!

The Lord of the Rings: Return to Moria

Wszyscy kochają krasnoludy, one stanowią esencję każdej prawdziwej gry fantasy, niezależnie od reprezentowanego przez nią gatunku! Prawda? Nie, ale jak to, dlacz… że elfy?! Chyba się przesłyszałem, co niby takiego ciekawego jest w tych spiczasto uchy… Orki?! Za dużo piwa wyżłopałem, czy to jednak serce doznało zbyt wielu wzruszeń… Niz… ech, pozostaje chyba chwycić za topór i w końcu rzucić to wszystko i udać się do Morii – by zaznać takiego czy innego kresu.
the-lord-of-the-rings-return-to-moria-27605-1.png 1The Lord of the Rings: Return to Moria to produkcja, która „na warsztat”, bierze właśnie rasę krasnoludów, nie uda się ukryć, iż dość pociesznie oddaną przez Tolkiena, ale już zupełnie strywializowaną przez całą rzeszę innych przedstawicieli fandomu. Nawet życzliwsze im spojrzenia – właściwe choćby dla Terry’ego Pratchetta czy Petera Jacksona ekranizującego „Hobbita” – zwykły się cechować pewnym protekcjonalizmem właściwym dla spojrzeń rodziców obserwujących pierwsze pokraczne próby buntu ze strony swoich dzieci.

Atutem omawianej pozycji jest niewątpliwie zanurzenie w świecie Śródziemia, lecz z zachowaniem pewnej suwerenności wobec konceptów Tolkiena, albowiem opowieść rozpoczyna się już po misji Froda i Drużyny Pierścienia, rozpoczęła się Czwarta Era, a Gimli (przemawiający głosem bezbłędnego Johna Rhysa-Daviesa) postanawia w końcu odzyskać dla krasnoludzkiego ludu hale (i sztolnie
) Khazad-dûm. Klimat jest zdecydowanie mocną stroną gry, jej zanurzenie w uniwersum, acz ze sporymi marginesami swobody.

Zaczynamy jednak jako Nikt, szeregowy krasnoludzi kopacz, który wskutek wypadku przy pracy (a tak przynajmniej zdawałoby się) nieplanowo trafia do podziemi i zaczyna walczyć o swoje przetrwanie. Początkowo jednak głównego przeciwnika upatruje on nie w takich czy innych wrogach, lecz konieczności przekopywania się przez kolejne zwały gruzu, jak też przemieszczaniu się między półkami skalnymi, rumowiskami itp. itd. Oczywiście nie o pustym żołądku. W konsekwencji gros rozgrywki sprowadza się do gromadzenia surowców, wznoszenia nowych obiektów umożliwiających dostęp do nowych lokacji, tam zaś dostęp do nowych surowców, przy wykorzystaniu których wzniesie on kolejne instalacje, a następnie… tak, domyślacie się ciągu dalszego.

Oczywiście w końcu przyjdzie nam połączyć siły z innymi przedstawicielami własnej rasy, naturalnie w końcu dane nam będzie chwycić za taki czy inny oręż i wthe-lord-of-the-rings-return-to-moria-27605-2.jpg 2ykorzystać go przeciwko niemilcom takiego czy innego pochodzenia – nie ma tu jednak niczego nowego, z czym już byśmy nie mieli do czynienia w przypadku innych pozycji. Nie da się ukryć, iż gra nieco zyskuje w trybie kooperacji (właściwie to jemu jest ona dedykowana), lecz możemy zapomnieć o wyrafinowanych taktycznych manewrach, i tak osią starć będzie „rąbanka”.

Pod względem oprawy gra jednocześnie cieszy, co i rozczarowuje. Podkreślić należy kreatywność deweloperów, z jaką zaprojektowane zostały liczne lokacje, ciesząc oczy i serce miłośników tolkienowskiej prozy. Zarazem smuci sterylność miejsc nastawionych na bycie „punktem pomiędzy”, miejscem wydobywania surowców.

The Lord of The Rings: Return to Moria to produkcja, która miała potencjał na podbicie krasno ludzkiego serduszka niżej podpisanego – a który jednak nie został wykorzystany. Popularny setting, osadzenie akcji w Czwartej Erze czy przejawy talentu grafików (tu czy ówdzie) to jednak za mało, by nie dostrzec, iż całość jest dość przeciętna…

Autor: Klemens
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję