Indoorlands
Sztab VVeteranów
Tytuł: Indoorlands
Producent: Pixelsplit
Dystrybutor:
Gatunek: Tycoon
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Indoorlands
Producent: Pixelsplit
Dystrybutor:
Gatunek: Tycoon
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Indoorlands
Ponieważ łatwo o łatkę „klona”, deprecjonującą tak deweloperski trud, jak i niejednokrotnie fatalnie wpływającą na wyniki sprzedaży, w minionych dekadach autorzy raczej zwykli się skupiać na bardziej wyspecjalizowanych rodzajach lunaparków, by wskazać chociażby na serię RollerCoaster Tycoon czy taki Planet Coaster – których tytuły mówią już właściwie wszystko. Nieco niepostrzeżenie jednak w ten sposób powstała luka, którą ludzie zrzeszeni w Pixelsplit postanowili sprytnie wykorzystać.
…a mianowicie wrócili oni do korzeni, oferując możliwość stworzenia parku rozrywki wypełnionego czymś więcej niż „tylko” kolejkami górskimi. W konsekwencji możemy wznosić najróżniejszej maści diabelskie młyny czy karuzele, trasy wypełniając bogactwem sklepików, strzelnic czy choćby punktów wytchnień. I choć brakuje niektórych rodzajów rozrywek, które można kojarzyć z wesołymi miasteczkami objeżdżającymi polskie miejscowości, tym niemn
iej wobec oferowanego bogactwa łatwo to zbagatelizować.
Nie żeby jednak autorzy obrazili się na wspomniane rollercoastery, ten „król atrakcji” również doczekał się godnej reprezentacji w Indoorlands, i to nawet bardzo. Co istotne, choć możemy skorzystać z gotowych modeli, nic nie stoi na przeszkodzie (a wręcz jest celowe), byśmy modyfikowali trasy wedle własnego uznania – choć z poszanowaniem praw fizyki! – podobnie jak wystrój scenografii.
Indoorlands to wymarzona gra dla graczy, którzy siadając do Simsów pierwszy raz „puszczają” pauzę gdzieś po dwóch, trzech godzinach żmudnego projektowania kompozycji tapet oraz czyniących zadość wymogom feng shui zestawień kwiatów doniczkowych. Omawiany tytuł wprost ugina się pod bogactwem opcji dekoratorskich.
Niestety cierpi na tym nieco grywalność. Model ekonomiczny omawianej pozycji nie jest specjalnie złożony, doskwiera również dalekie od intuicyjności (a przynajmniej przyzwyczajeń wyniesionych z innych gier) sterowanie. Kilka gorzkich słów można również skierować pod adresem stabilności gry, choć nie wątpię, że ów feler zostanie zminimalizowany, jeśli nie wyeliminowany wraz z którąś z popremierowych aktualizacji.
Mimo pewnych stęknięć parokrotnie przyłapałem się na omawianej pozycji, a to między innymi z uwagi na roztaczany przez nią wizualny czar. Autorzy dobrze wiedzą, co wiele tygrysów lubi najbardziej, w związku z czym udostępnili namiastkę trybu „pierwszoosobowego”, który pozwala osobiście nacieszyć się efektami naszych trudów. Widoki te są zaś nieraz tak czarujące, że aż chce się wznieść kolejny obiekt czy poeksperymentować ponownie z wystrojem.
Indoorlands to gra nieco nierówna, o prostej ekonomii, lecz jednocześnie tyleż oferująca całkiem znaczną swobodę, jak i nagradzająca umiejętne jej wykorzystywanie. Choć jej felery potrafią skutkować skierowaniem pod adresem ekranu paru „grubszych” słów, to łatwo następnie zdobyć się na łaskawe wybaczenie.
Autor: Klemens
…a mianowicie wrócili oni do korzeni, oferując możliwość stworzenia parku rozrywki wypełnionego czymś więcej niż „tylko” kolejkami górskimi. W konsekwencji możemy wznosić najróżniejszej maści diabelskie młyny czy karuzele, trasy wypełniając bogactwem sklepików, strzelnic czy choćby punktów wytchnień. I choć brakuje niektórych rodzajów rozrywek, które można kojarzyć z wesołymi miasteczkami objeżdżającymi polskie miejscowości, tym niemn
Nie żeby jednak autorzy obrazili się na wspomniane rollercoastery, ten „król atrakcji” również doczekał się godnej reprezentacji w Indoorlands, i to nawet bardzo. Co istotne, choć możemy skorzystać z gotowych modeli, nic nie stoi na przeszkodzie (a wręcz jest celowe), byśmy modyfikowali trasy wedle własnego uznania – choć z poszanowaniem praw fizyki! – podobnie jak wystrój scenografii.
Indoorlands to wymarzona gra dla graczy, którzy siadając do Simsów pierwszy raz „puszczają” pauzę gdzieś po dwóch, trzech godzinach żmudnego projektowania kompozycji tapet oraz czyniących zadość wymogom feng shui zestawień kwiatów doniczkowych. Omawiany tytuł wprost ugina się pod bogactwem opcji dekoratorskich.
Niestety cierpi na tym nieco grywalność. Model ekonomiczny omawianej pozycji nie jest specjalnie złożony, doskwiera również dalekie od intuicyjności (a przynajmniej przyzwyczajeń wyniesionych z innych gier) sterowanie. Kilka gorzkich słów można również skierować pod adresem stabilności gry, choć nie wątpię, że ów feler zostanie zminimalizowany, jeśli nie wyeliminowany wraz z którąś z popremierowych aktualizacji.
Mimo pewnych stęknięć parokrotnie przyłapałem się na omawianej pozycji, a to między innymi z uwagi na roztaczany przez nią wizualny czar. Autorzy dobrze wiedzą, co wiele tygrysów lubi najbardziej, w związku z czym udostępnili namiastkę trybu „pierwszoosobowego”, który pozwala osobiście nacieszyć się efektami naszych trudów. Widoki te są zaś nieraz tak czarujące, że aż chce się wznieść kolejny obiekt czy poeksperymentować ponownie z wystrojem.
Indoorlands to gra nieco nierówna, o prostej ekonomii, lecz jednocześnie tyleż oferująca całkiem znaczną swobodę, jak i nagradzająca umiejętne jej wykorzystywanie. Choć jej felery potrafią skutkować skierowaniem pod adresem ekranu paru „grubszych” słów, to łatwo następnie zdobyć się na łaskawe wybaczenie.
Autor: Klemens