LOGOWANIE

Zarejestruj sie

Attack of the Earthlings

ocena05101520253035404550556065707580859095100 Głosuj na tę grę!

Czasem fajne założenia fabularne to za mało, by gra okazała się wielkim hitem. Z wielką nadzieją wziąłem do recenzji Attack of the Earthlings. Gdybym był złośliwy - co czasem mi się zdarza - to powiedziałbym, że nazwa studia, które grę wyprodukowało, czyli Team Junkfish, jest bardzo odpowiednia. Czy w istocie ich dzieło to istny junk? Tego dowiecie się już za chwilę.

Pierwszy problem jaki miałem z Attack of the Earthlings to fatalna optymalizacja i działanie gry. Dość powiedzieć, że bardzo często mi się ona najzwyczajniej sama z siebie wywalała w najmniej spodziewanym momencie. Może to określenie trochę na wyrost, bo produkcja ta lubiła się crashować zarówno po uruchomieniu, kiedy jeszcze byłem w menu głównym, jak i podczas rozgrywki. Wspomnę jeszcze, że minimalne wymagania gry podane przez producenta są w moim odczuciu zaniżone.

Wspomniałem we wstępie o fajnych założeniach fabularnych, więc teraz coś więcej o nich opowiem. W wielu innych grach to kosmici napadają na Ziemię/kolonię ziemską/ludzkość. Tym razem to ziemianie za sprawą pewnej megakorporacji są tymi, którzy dokonują inwazji, a biedni, choć nie bezbronni obcy się bronią. Bardzo fajne w tej grze jest sterowanie różnymi typami obcych i odpieranie ataku ziemskich zaborców surowców. Jednak to jest chyba jedyny plus omawianej dzisiaj gry. No może odrobinę przesadzam, bo plusów jest troszeczkę więcej. Mogę na przykład wspomnieć o muzyce autorstwa Mikołaja Stroińskiego. Dla tych co nie kojarzą, to informuję, iż pomagał on układać nutki do Wiedźmina 3.

Attack of the Earthlings to turowa gra strategiczna, czyli gatunek dzisiaj praktycznie wymarły. Turówki lubię, choć osobiście zawsze bardziej jakoś do mnie przemawiały strategie czasu rzeczywistego, czyli popularne RTS. Rozgrywka w grze jest przyjemna, jest sporo kombinowania, a i gra potrafi być wyzwaniem. Nic dziwnego, w końcu tych ziemskich najeźdźców trzeba jakoś doprowadzić do zagłady. A skubani są nie raz i nie dwa wyposażeni w sprzęt, dzięki któremu są w stanie wykryć nasze działania. Dlatego ważne i istotne jest w miarę możliwości zachodzić przeciwników do tyłu. Z drugiej strony czasami podejść do przeciwnika jest bardzo łatwo, zdarza się bowiem, że sztuczna inteligencja jest… no właśnie sztuczna. Co więcej grze zdarza się dość często oszukiwać, bo przeciwnicy potrafili wykryć moje poczynania przez ścianę czy inną przeszkodę. Widok w grze przedstawiony jest w rzucie izometrycznym.

Fajne w tej produkcji jest to, że można i trzeba pozostać w ukryciu. Robimy to co obcy lubić robią - chowamy się w kanałach wentylacyjnych, zachodzimy przeciwników od tyłu, zabijamy znienacka odosobnionego przeciwnika albo zastawiamy pułapki. Bardzo ważne jest żeby umiejętnie eliminować wrogów, gdyż ich ciała są niejako surowcem czyli tak zwaną biomasą. Dzięki niej możemy ulepszać nasze jednostki i zdolności. Jak widać różnych ciekawych opcji w grze jest cała masa.

Plusem gry jest też cena, która wynosi około 70 złotych. W trakcie testowania produkcji wyszło kilka łatek, które poprawiły także wspomniane przeze mnie na początku problemy techniczne. Niemniej jednak nawet teraz zdarzają się brzydkie crashe, choć już na szczęście nie tak częste.

Cóż, ogólnie w Attack of the Earthlings grało mi się przyjemnie, ale te problemy techniczne sprawiły, że dość często zdarzało używać mi się słów powszechnie uważanych za wulgarne. Odpowiadając na pytanie ze wstępu: Attack of the Earthlings to całkiem niezła gra, na pewno nie jest junkiem, ale mogłaby być lepsza. Jeżeli chcesz kupić, to najlepiej w jakiejś promocji.

Bardzo dziękujemy serwisowi GOG.com za udostępnienie kodu recenzenckiego w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - https://www.gog.com/game/attack_of_the_earthlings

Autor: Wojman

więcej komentarzy dodaj komentarz

ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję