Wywiad Z Manstainem

Manstain: Dobrze, że się o to zapytałeś. Jak wiesz feldmarszałek von Manstein był jednym z najlepszych dowódców II w.ś, nie śmiałbym podpisywać się jego nazwiskiem, stąd jest manstain a nie

manstein . Przyznaj się, że dopiero teraz się zorientowałeś, że jest "a" a nie "e" ? MAO: Fakt, dopiero teraz zwróciłem, na to uwagę, wcześniej sądziłem że to tylko "literówka" ;-). Czas na kolejne "standardowe" pytanie. Opowiedz od kiedy interesujesz się strategiami i jak to się zaczęło.

Manstain: Wiekowo to byłoby jakieś 12 lat temu, kiedy wpadła w moje łapska "Theatre of europe" , piękna gierka na Spectruma, od razu wtedy wiedziałem, że strategie to jest to. Ludzie! Jak można nie kochać, zrzucenie atomówki na New York? Od tamtej chwili gram praktycznie tylko w tego typu gry. choć przyznam, wyłatało się trochę godzin na śmigłowcach w "Longbow 2 Apache" W sumie poświęciłem i poświęcam strategiom, ładny szmat życia, zapewniam jednak, że nie był to stracony czas.

MAO: Widzę, że poświęciłeś na to sporą część życia. Mógłbyś wymienić kilka tytułów które przez te lata zrobiły na Tobie największe wrażenie?

Manstain: Bezsprzecznie "Conflict in Vietnam", genialna gra Sida Meiera rozgrywających się w realiach wietnamskich, dla tej tylko gry nadal posiadam sprawną amisię, bo emulacja na PC jest tragiczna. Potem długu, długo nic, poza "Cywilizacją" i "Kolonizacją" choć w przeciwieństwie do kolegów z branży nie zostałem zupełnie oślepiony ich blaskiem. W końcu czasy prawie współczesne i do dzisiaj grywalny "Sid Meier! Getysburg" a także najlepsza turówka wszechczasów "The Operational Art. Of War" z ostatnich hiciorów to "CM Beyond Overlord" i całkiem sprawny "Shogun the total war" Moim skromnym zdaniem to najlepsze strategie ostatneigo dziesięciolecia.

MAO: A w co aktualnie pogrywasz?

Manstain: Na dzień dzisiejszy gram w bardzo ciekawy "Imperialism" gra w swoim czasie niedoceniona i niesłusznie pominięta, w najnowszej ZG będzie jej recenzja a także porównanie do świetnego "Europa Uniwersails", gry co do której mam mieszane uczucia ale postaram się to udowodnić w obszernym artykule "Imperialism versus EU", który również ukaże się w najnowszej ZałodzeG.

MAO: Ko

rzystając z okazji chciałbym poznać Twoje zdanie na kilka "gorących tematów" na które wcześniej mieli okazję wypowiedzieć się czytelnicy Sztabu VVeteranów. Oto pierwszy z nich: Grafika w grach strategicznych. Czy potrzeba super wyglądu wizualnego by zainteresować gracza? Czy musi odbijać się to na fabule? Gdzie znajduje się granica której nie powinno się przekraczać?

Manstain: Dobre pytanie, trudna odpowiedĽ. Dla graczy hardcorowych do których się chyba również zaliczam, grafika nie ma znaczenia ,jest miła i sympatyczna lecz to tylko ozdobnik. Tak też myślałem do czasów "Shoguna" i "CM beyond overlord" te gry pokazały, że strategia nie musi być skostniała i o obrzydliwej grafice, sęk w tym aby nie przekroczyć pewnej granicy. Jeśli trzonem ekipy tworzącej grę są graficy i muzycy to coś jest nie tak, podobnie jest z wspomnianą fabułą. 3D rządzi i nic na to nie poradzimy, co nie znaczy, że należy się z tym godzić.

MAO: Pozostając wciąż przy wizualnej oprawie strategii, zbliżone pytanie: "3D kontra 2D". Które środowisko gry stworzone jest dla prawdziwego stratega?

Manstain: Cóż, od razu ciśnie się "2D"! ale przykłady tych gier które podałem, zdają się temu zaprzeczać. Jednak powiedz sam, czy wyobrażasz sobie aby turówki- a to przecież jedyne gry, które swoją skalą mogą objąć na przykład całą kampanię niemiecko-rosyjską, rozgrywały się w 3D? Dobrze, że turówki są tanimi grami i praktycznie grupa zapaleńców, jest w stanie stworzyć doskonałą grę, turówki mają swoją niszę choćby w grupie takich zapaleńców jak ja i to jest dobre. A reszta ? Nie mam nic przeciwko kolejnym "Getysburgom" i "Shogunom", w które to pograje zarówno ci mniej i bardziej doświadczeni stratedzy.

MAO: Czy według Ciebie gry strategiczne powinny posiadać ciekawą i rozbudowaną fabułę?

Manstain: Szczerze mówiąc lubię strategię totalne, czyli takie w takich, których dowodzę całymi dyzizjami czy korpusami a w nich nie ma miejsca na fabułę. Chyba, że uznasz scenariusz w którym, grupa zapaleńców próbuje wysadzić fort Eben Amel, przyznam jednak, że rzadkie to gry. Grając w najlepszą cześć Close Combat - CC3, byłem jednak bardzo przywiązany do swoich ludzi, których nazwiska znałem na pamięć albo jak znakomita fabuła była w "Lost Patrol".

skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz