Dołączył: 21 Lis 2004 Posty: 193 Skąd: Z Peloponezu
Wysłany: Nie Kwi 17, 2005 2:36 pm
kościół miała papieży łajdaków a i tak jemu wzrastała liczba wiernych Dziś wzrasta w takiej afryce, azji i ameryce łacińskiej. Z drugiej strony tendencja laicyzacji bardzo niebezpieczna zarysowuje się w europie. SZKODA ŻE NIKT NIE ZAUWAŻA ŻE UPADEK MORALNOŚCI I LAICYZACJA SPOŁECZEŃST ZWSZE PROWADZIŁA DO UPADKU TEJŻE CYWILIZACJI!!!
Kościół ma tracić wiernych, dlatego, że zmarł papież? Coś tu nie tak.
Bardzo słuszna uwaga. Moim zdaniem teraz może się okazać, ile warta była wiara wielu ludzi, ich pobożność, zwłaszcza tych młodych. Jeśli odejdą - cóż, moim zdaniem dla Kościoła nie będzie to wielka strata, wręcz przeciwnie...
Kizik napisał/a:
SZKODA ŻE NIKT NIE ZAUWAŻA ŻE UPADEK MORALNOŚCI I LAICYZACJA SPOŁECZEŃST ZWSZE PROWADZIŁA DO UPADKU TEJŻE CYWILIZACJI!!!
Co znaczy "zawsze"?? Przykłady poproszę! Zauważ, iż w Europie nigdy nie było takiego stanu pokoju i dostatku, jak obecnie - jak to wytłumaczysz?? Kiedy było lepiej??
Również bardzo jestem ciekaw tych przykładów o które poprosił Klemens. Właściwie jeśli chodzi o "upadki cywilizacji" w historii to najbardziej spektakularnym jest jednak upadek Cesarstwa Zachodniorzymskiego, który nastąpił ledwie sto pięćdziesiąt lat po uznaniu chrześcijaństwa religią panującą. Ten argument jest co prawda za słaby by obronić tezę o tym, że chrześcijaństwo było powodem upadku Cesarstwa, ale śmiem wątpić czy przedstawisz równie mocne argumenty dla swojej tezy.
Upadek moralnosci jest symptomem schyłku cywilizacji - bezdyskusyjnie.
Ale łączenie (koniunkcja) upadku moralnosci z laicyzacją społeczeństw - to, niestety, manipulacja.
Skoro tak, to coś do pary.
Pomijając duchownych, najczęsciej (siłą rzeczy i najgorliwiej) praktykującymi są organista pospołu z kościelnym i ministrantami. Czy to aby takie wzorce moralnosci?
Wracając do tematu (juz bez manipulowania, choć ze szczyptą metafizyki):
jestem pewien, ze jak kosciół d o b r y zyska wiernych, tak kosciół z ł y bedzie okradał Boga swego, cokolwiek by to miało nie znaczyc w szczegółach...
Kosciół mój (katolicki) - z definicji święty - nie jest całkiem bez winy, ze wyznawców traci. Stąd modly wiernych w jego intencji...
Pomógł: 7 razy Dołączył: 25 Paź 2004 Posty: 842 Skąd: Z planety Melmaq
Wysłany: Pon Kwi 18, 2005 12:41 am Re: upadek kosciola po smierci naj wienkszego papierza w his
monk napisał/a:
jedyny papierz ktory robil cos dla mlodziezy niezyje czy nudny juz z starymi zasadami kosciol zacznie tracic wiernych
Kolego - jak zakładasz topic związany z tak podniosłym wydarzeniem ostatniego czasu i z tak ważna osobą, to zachowaj przynajmniej odpowienią formę pisząc przynajmniej papież przez -ż!
I dobrze by było, gdybyś zastanowił się co napisałeś i sprecyzował ("nieżyje czy nudny" ). A czy to wada kościoła, że jest "już z starymi zasadami"?
I właśnie - dlaczego ma zacząć tracić wiernych?
Kizik napisał/a:
SZKODA ŻE NIKT NIE ZAUWAŻA ŻE UPADEK MORALNOŚCI I LAICYZACJA SPOŁECZEŃST ZWSZE PROWADZIŁA DO UPADKU TEJŻE CYWILIZACJI!!!
Wydaje mi się, że chodziło ci o "upadanie" cywilizacji (bo "jeszcze" nie "upadliśmy" ;]), które, wg mnie, trwa cały czas.
I może dlatego Benedykt XVI przyjedzie (a własciwie - przyleci.....hm ...niby nie cud...jednak te symbole i "znaki" ) ewangelizować najpierw Polske (źródło znane i szacowne: Sueddeutsche Zeitung)...
Kosciol nie zacznie tracic wiernych... trzyma sie juz 2000 lat i to calkiem niezle. Wydaje mi sie ze Benedykt XVI jako konserwatysta nic nie zmieni, ale jego nastepca zniesie celibat (w tej kwestii Kosciol faktycznie jest przestarzaly). Mimo wszystko jA jestem gotow zaryzykowac stwierdzenie ze smierc Jana Pawla II przyniesie wiecej nawroconych niz takich ktorzy odwroca sie od Kosciola.
Pomógł: 7 razy Dołączył: 25 Paź 2004 Posty: 842 Skąd: Z planety Melmaq
Wysłany: Pon Kwi 25, 2005 6:42 pm
Daredevil napisał/a:
Wydaje mi sie ze Benedykt XVI jako konserwatysta nic nie zmieni
Ech, zaczynają mnie coraz bardziej denerować opinie "Benedykt XVI nic nie wniesie, pontyfikat przejściowy, ple ple ple". Ludzie - skąd możecie to wiedzieć?
Posłuchajcie sobie jego pierwszej papieskiej homilii.
Jestem przekonany, że jest to czyjaś opinia puszczana w obieg o skrzętnie powtarzana
Daredevil napisał/a:
ale jego nastepca zniesie celibat (w tej kwestii Kosciol faktycznie jest przestarzaly).
Nie wierzę!!!
Drogi Daredevilu. Jeśli masz zamiar zostać księdzem, musisz liczyć się z tym, że nie będziesz miał ani żony ani dzieci. Nie masz powołania? - to dlaczego chcesz ingerować w tą strukturę, skoro nie będziesz z nią związany. Za przeproszeniem, co cię to obchodzi - jakoś nigdy nie słyszałem, aby katoliccy księża (choć pewnie się znajdą) narzekali na to, że nie mogę się ożenić. Jeśli czujesz, że powołaniem jest rodzina, a jesteś katolikiem to nic nie stoi na przeszkodzie, aby połaczyć te dwie rzeczy i jeszcze działać przy kościele.
Równie dobrze można by znieść inne zasady, bo to przestrzałe, aby benedyktynie nie oglądali telewizji, kamedułowie nie rozmawiali ze sobą, a eremici żyli w samotności.
Drogi Backside'dzie, nie jestem pewien czy wiesz ale celibtat zostal wprowadzony dopiero w XI wieku bo papiez sobie tego zazyczyl. Wczesniej ksieza mogli sie zenic i utrzymywac fizyczne stosunki z malzonkami. Za przeproszeniem co mnie to obchodzi? A obchodzi i to duzo. Wcale nie mam ochoty zostac ksiedzem (przynajmniej w tej chwili nie odczuwam takiej potrzeby), ale uwazam ze celibat nie jest dobry. I nie wierze zeby wszyscy ksieza go przestrzegali bo to jest po prostu niemozliwe. Poza tym co zlego byc ksiedzem i miec rodzine? Wydaje mi sie ze to moze wyjsc ludziom tylko na dobre. A nawet jesli ksieza nie narzekaja to mysle ze czesc z nich czuje sie jednak samotna. Teraz mi wytlumacz dlaczego stan duchowny przeszkadza w posiadaniu wlasnej rodziny? Jestem Katolikiem, ale jest kilka rzeczy w ktorych sie z Kosciolem nie zgadzam.
Co sie tyczy Benedykta XVI to nigdy nie mowilem ze "nic nie wniesie i jest to pontyfikat przejsciowy". NIGDY! Jesli tak to odczytales to wybacz ale wroc do szkoly ;/ Po prostu jest tradycjonalista a nie rewolucjonista. I bedzie kontynuuowal polityke Jana Pawla II. I tylko i wylacznie o to mi chodzilo.
Poza tym uwazam Twoj ton za wielce wrogi i irytujacy, wiec prosze Cie... troche lagodniej.
Pomógł: 7 razy Dołączył: 25 Paź 2004 Posty: 842 Skąd: Z planety Melmaq
Wysłany: Pon Kwi 25, 2005 7:32 pm
Daredevil napisał/a:
Drogi Backside'dzie, nie jestem pewien czy wiesz ale celibtat zostal wprowadzony dopiero w XI wieku bo papiez sobie tego zazyczyl. Wczesniej ksieza mogli sie zenic i utrzymywac fizyczne stosunki z malzonkami. Za przeproszeniem co mnie to obchodzi? A obchodzi i to duzo. Wcale nie mam ochoty zostac ksiedzem (przynajmniej w tej chwili nie odczuwam takiej potrzeby), ale uwazam ze celibat nie jest dobry. I nie wierze zeby wszyscy ksieza go przestrzegali bo to jest po prostu niemozliwe. Poza tym co zlego byc ksiedzem i miec rodzine? Wydaje mi sie ze to moze wyjsc ludziom tylko na dobre. A nawet jesli ksieza nie narzekaja to mysle ze czesc z nich czuje sie jednak samotna. Teraz mi wytlumacz dlaczego stan duchowny przeszkadza w posiadaniu wlasnej rodziny? Jestem Katolikiem, ale jest kilka rzeczy w ktorych sie z Kosciolem nie zgadzam.
Hmm, sporo ciekawych opinii :]. Nie mniej jednak nie masz racji w większości przypadków. Powiedz, czy byłeś kiedyś, np. w odwiedzinach, w seminarium, klasztorze, znasz jakiegoś księdza osobiście i jesteś w przyjacielskich stosunkach? Sądzę, że nie ponieważ ja znam troche takich ludzi, i np., w seminarium, wszyscy są jak bracia - nie wiem czy ktokolwiek czuje się samotny - chyba, że wybrał złą drogą. Wtedy miejsce to opuszcza w poszukiwaniu nowej drogi.
I drogi kolego katoliku - ci ludzie znaleźli Boga, nie są samotni. Myslisz, że Jan Paweł II ubolewał będąc już kardynałem z braku żony :].
Mówiesz "niemożliwe". Wiesz, wiele rzeczy wydaje się niemożliwych, a pewnego dnia ludzie polecieli w kosmos...
Bycie księdzem to pewne wyrzeczenia, też to, że poświęca się całkowicie Bogu i wiernym. Poświęcasz większość czasu na modlitwy, msze, czytanie Pisma Świętego tudzież książek, kontemplację, spowiedź, prace wewnątrz klasztoru itd itp - wydaje mi się, że trudno by było być dobrym ojcem, który sie zajmie rodziną, zarabianiem i duszpasterstwem "pełną parą".
Powtarzam - księża naprawdę nie strajkują z powodu celibatu, a ty masz wybór - założyć rodzinę albo przyjąć świeceniam, nikt cie nie zmusza.
Daredevil napisał/a:
Co sie tyczy Benedykta XVI to nigdy nie mowilem ze "nic nie wniesie i jest to pontyfikat przejsciowy". NIGDY! Jesli tak to odczytales to wybacz ale wroc do szkoly ;/ Po prostu jest tradycjonalista a nie rewolucjonista. I bedzie kontynuuowal polityke Jana Pawla II. I tylko i wylacznie o to mi chodzilo.
Poza tym uwazam Twoj ton za wielce wrogi i irytujacy, wiec prosze Cie... troche lagodniej.
Przepraszam najmocniej za ten atak, ale ostatnio się wyczuliłem na takie głosy wobec nowego papieża i zaczęło mnie to mocno denerwować.
A ze szkoły wróciłem o 15:30 po codziennych 8 lekcjach i nie mam zamiaru do niej wracać do jutra :].
Oczywiscie zgadzam sie z Toba... w pewnym stopniu. Ale jesli dac ksiezom prawo zakladania rodziny... to jesli prawda jest co mowisz, niektorzy stwierdza ze im to nie jest potrzebne i poswieca sie calkowicie Bogu, inny stwierdzi ze potrzebuje towarzyszki zycia, ktora bedzie mu pomagac na drodze Slugi Bozego. Ogolnie mowiac kazdy moze miec swoje zdanie, a jA uwazam ze celibat jest niepotrzebny (no chyba ze chodzi np. o wyzsze godnosci - biskupow np.).
Pomógł: 7 razy Dołączył: 25 Paź 2004 Posty: 842 Skąd: Z planety Melmaq
Wysłany: Pon Kwi 25, 2005 9:11 pm
Wiesz, łamanie tradycji może być bardzo niebezpieczne.
W kościołach protestanckich celibatu nie ma i ... nie mają się one najlepiej. Inaczej wyglądaję nauczania w kościołach holenderskich czy szwedzkich. Tam się zaczyna o pewnych rzeczach nie mówić (w Szwecji z potępienie homoseksualizmu z ambony ksiądz poszedł do więzienia...).
Daredevil napisał/a:
Ogolnie mowiac kazdy moze miec swoje zdanie, a jA uwazam ze celibat jest niepotrzebny (no chyba ze chodzi np. o wyzsze godnosci - biskupow np.).
To już trochę nielogiczne . Jeśli ktoś jest księdzem, założy rodzinę, a potem "awansuje" i piastować będzie ową wyższą godność to znaczy, że rodzinę będzie musiał pozostawić :]?
Pamietaj, że tradycja to rzecz niezmiernie ważna - należy ja pielęgnować, a odchodzenie od jej zasad, jeśli już, to winno się odbywać powli. Nigdy nie wiesz co czai się za zakrętem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum