No bardzo przepraszam a kampanie roku 1800, 1806, 1806-1807, a poza tym kampani 1805 nie mozna zadna miara nazwac przegrana skoro jedyne w zasadzie co tu przegral to trafalgar co raczej ciezko nazwac jego przegrana po za tym nie wim czy wiesz ale umknął ci pewien szczegol odnosnie tej kampanii a mianowicie nie byla to wojna z Anglia tylko z trzecia koalicja wktorej oprocz anglii byla jeszcze Austria i Rosja te dwie potegi zostaly rozbite a Anglicy nie tylko dla tego ze Villeneuve przegral a francuzi nie mieli jeszcze opanowanej techniki chodzenia po wodzie co uniemozliwialo inwazje. No swoja droga nazwanie Ulm i Austerlitz kleskami bo na to wychodzi no jest co tu ukrywac dosc smialym stwierdzeniem. Co do wojny z trzema zaborcami 1812-1814 to tez z lekka ci sie pokrecilo boto byly dwie wojny 1812 z Rosja i 1814 ze wszystkimi po za tym choc temu nie przeczyles w kampani 1814 blyszczal jak nigdy. Tak czy owak dzieki za tego posta nasmialem sie jak juz dawno w swieta w sam raz.
Nie no maszracje w koncu ro ze wieden musial uzna wladze Bonapartego nad Italia, Szwajcarja i Holandia (republiki Cisalpińska pozniej Wloska, Liguryjska, Batawska i Helwecka. Francja powiekrzyla granice o Belgie i posiadlosci niemieckie na lewym brzegu renuogolnie mozna powiedziec ze Napoleon mogl robic we wloszech co chcial i zatwierdzili to co zrobil w niemczech.Co do pikoju z Amiens:
1. Anglia zwracala wszystkie zdobycze(kolonie ) z wyjatkiem Cejlonu i trynidadu (to ci chyba umknelo)
2. Makta miala wrocic do zakonu ( bo tego moze tez nie wiesz ale Malta nalezala do zakonu maltanskiego) jako jego panstwo niepodlegle i neutralne. No tego punkt oczywiscie Anglia nie wypelnika. Anglia miala taka maniere by nie wypelniac warunkow traktatow pokojowych.
El Cid napisał/a:
To był początek wojny z trzema zaborcami, która się ciągnęła aż do roku 1814. Napoleon tę wojnę przegrał.
No nie zupelnie to byla wojna 1806-1807 to tak jak bys powiedzial ze wojny Napoleonskie to caly czas wojny 1794(rewolucyjnej Francji), a jak by sie postarac to moze do drugiej wojny to trwalo tylko Anglia podstepnie zmienila strone podczas zawieszenia broni ktore trwalo do 1914.
El Cid napisał/a:
Grenadier napisał/a:
a poza tym kampani 1805 nie mozna zadna miara nazwac przegrana skoro jedyne w zasadzie co tu przegral to trafalgar
To była przegrana.
No to zes mnie ubawil
El Cid napisał/a:
Grenadier napisał/a:
ze wszystkimi po za tym choc temu nie przeczyles w kampani 1814 blyszczal jak nigdy.
Bzdura. Koalicjanci zajęli Francję.
No nie da sie ukryc. Ta kampania byla przerana tak samo jak te roku 1812 i 1815 ja tylko twierdze ze Napoleon wzniusl sie tu na wyzyny ale byl bez szans z powodu miazdzacej przewagi liczebnej przeciwnika ( przy czym bilans sie stale pogarszal). Tak czy owak koncze z toba El Cidzie dyskusje bo ci sie chyba cos pomylilo no chyba ze to jest jakas "prawdziwa historia wedlug rozo krzyzowcow" podtytul prawda o Cherchilu i Hitlerze- Losy pary nieszczesliwych kochankow. sory nie moglem tak mnie to rozbawilo.
2. Makta miala wrocic do zakonu ( bo tego moze tez nie wiesz ale Malta nalezala do zakonu maltanskiego) jako jego panstwo niepodlegle i neutralne. No tego punkt oczywiscie Anglia nie wypelnika. Anglia miala taka maniere by nie wypelniac warunkow traktatow pokojowych.
Anglia zdobyła Maltę, czyli wygrała.
Grenadier napisał/a:
Tak czy owak koncze z toba El Cidzie dyskusje bo ci sie chyba cos pomylilo
To ty jesteś niekompetentny. To ty jesteś tym, który powiedział, że Francja nie przegrała wojny z Wielką Brytanią w 1805 roku.
Tak czy owak koncze z toba El Cidzie dyskusje bo ci sie chyba cos pomylilo no chyba ze to jest jakas "prawdziwa historia wedlug rozo krzyzowcow" podtytul prawda o Cherchilu i Hitlerze- Losy pary nieszczesliwych kochankow.
Panie kolego znów mi podpadasz. Dyskusja jest od tego, żeby wymieniać opinie na jakiś temat, a rozmówca wcale nie musi się zgadzać z Twoim poglądem na daną sprawę. A wypowiedzi typu "prawdziwa historia wedlug rozo krzyzowcow" podtytul prawda o Cherchilu i Hitlerze- Losy pary nieszczesliwych kochankow." są nie na miejscu.
Ludzie, czy wy jeszcze nie zauważyliście, że Grenadier przeczytał parę książek i uważa się za Alfę i Omegę? Nie dopuszcza nawet do siebie myśli, że może być w błędzie. tylko chowa swój własny wstyd za garstkę wyimaginowanych odzwierciedleń myśli autorów książek, które czytał? On w tej chwili jest jak człowiek, który natrafił na ruchome piaski, jednak jeszcze nie zdaje sobie sprawy, że im bardziej się miota, tym bardziej się pogrąża i zapada w dół. Tacy ludzie potrafią się chwytać brzytwy, aby uratować - w tej sytuacji - swój honor, tudzież bardziej odpowiednie słowo, swoje zdanie.
Według mnie ten człowiek stracił wiarygodność w moich oczach, toteż nie zamierzam prowadzić z nim dyskusji, ponieważ będzie ona bezowocna i poprowadzi jedynie do konfliktu, na szczęście nie zbrojnego, ale równie dramatycznego.
Ludzie, czy wy jeszcze nie zauważyliście, że Grenadier przeczytał parę książek i uważa się za Alfę i Omegę?
Bez obrazy, ale to trochę niestosowne wyskakiwanie z tego rodzaju pretensjami, gdy kilka razy wyszła własna niewiedza... A na wszelkie "alfy i omegi" najlepszą metodą jest wskazanie braków w ich wiedzy. Głośniejszy krzyk i odwoływanie się do tłumu( już starożytni Rzymianie znali ten chwyt) nic nie da...
Grenadier napisał/a:
No chyba ze ty mowisz powaznie ze dowódcy nie maja wplywu na wynik kampani czy bitwy.
O to to!:)) Choć...
Grenadier napisał/a:
Oczywistym jest ze trzeba uwzglednic bardzo wiele czynnkiow ale pominiecie talentow dowodcy jst wedlug mnie lekkim przegieciem.
I ja tego nie czynię. Śmiem wszakże twierdzić, iż dowódców nie dzielimy na idiotów, przeciętniaków, uzdolnionych aż po geniuszy, ale tylko na co najwyżej te dwie pierwsze kategorie. Główną zasługą tych drugich jest to, że nie robili wszystkiego, co byli w stanie, nie wykorzystywali tego małego ułameczka wpływu na bieg historii, jakim dysponowali, by przegrać wygraną bitwę/wojnę.
To samo twierdzę o Cezarze, Macedończyku itd. itp.
No dobra klemens ale moim zdaniem to za duze uproszczenie bo moim zdaniem tych kategorii jest wiecej niz dwie powiedzmy ze musial bys stworzyc trzecia kategorie. bo chodzi o to ze ludzie z tej trzeciej potrafia w znacznie wiekrzym stopniu te wszystkieok olicznosci dostrzegac, wykorzystywac a nawet kreowac. A geniuszem nazywam wlasnie tych wybitnych. Ty ich mozesz nazwac utalentowanymi a innych przecietnymi, to juz jest kwestia nazewnictwa, ale nie zaprzeczal bym istnieniu talentu w tej kwestii. Bo moim zdaniem to przeczy istnieniu talentow w kazdej dziedzinie. Jezeli sie ze mna zgadzasz to fajnie. Jesli nie to tez fajnie twoja sprawa ale wydaje mi sie ze trzeba zakonczyc temat bo jesli doszlismy do consensusu to dobrze jesli nie to go nie osiagniemy, a dyskusja z czescia forumowiczow przynajmniej na ten temat nie ma sensu, chocby dlatego ze nie przytaczaja faktow w stosunku do ktorych mozna sie odniesc. Co moim zdaniem jest meritum dyskusji.
Dołączył: 17 Lip 2005 Posty: 33 Skąd: spod Austerlitz
Wysłany: Czw Gru 29, 2005 7:32 pm
Dlaczego w dyskusji historycznej biorą udział ludzi nieznający epoki.
Jeśli ktoś pisze, że Napoleon prowadził wojnę z trzema zaborcami, która się zaczęła w 1806 a ciągnęła do 1814 roku to świadczy o nieznajomości historii wojen napoleońskich. Historia to fakty. Apeluje do tych, którzy nie czytali a tworzą własną alternatywną historie, że by się więcej nie kompromitowali.
Dlaczego w dyskusji historycznej biorą udział ludzi nieznający epoki.
Jeśli ktoś pisze, że Napoleon prowadził wojnę z trzema zaborcami, która się zaczęła w 1806 a ciągnęła do 1814 roku to świadczy o nieznajomości historii wojen napoleońskich. Historia to fakty. Apeluje do tych, którzy nie czytali a tworzą własną alternatywną historie, że by się więcej nie kompromitowali.
Facet, w 1806 roku Napoleon zaczął wojnę z Prusami. W 1807 roku do wojny po stronie Prus przystąpiła Rosja. Napoleon zmusił obydwa państwa do sojuszu. Rosja zdradziła Napoleona, więc w 1812 roku Napoleon w sojuszu z Prusami i Austrią zaatakował Rosję. Gdy Napoleon poniósł klęskę w wojnie z Rosją, Prusy i Austria zdradziły Napoleona. Od tamtego roku do 1814 trzej zaborcy walczyli razem przeciw Napoleonowi i w 1814 roku pokonali go.
Pomógł: 2 razy Dołączył: 05 Lip 2004 Posty: 321 Skąd: z gór....
Wysłany: Czw Gru 29, 2005 9:13 pm
Czy Napoleon był strategicznym geniuszem?
(bo tak brzmi pytanie)
Hmmmm.... ciężka sprawa...
Na pewno był geniuszem taktycznym, ze strategią miał problemy.
Nie potrafił uwzględnić wielu czynników podczas okupywania danego terytorium.
On był stworzony do wygrywania bitwe, ale nie wojen.
Klemens, Tołstoj jest dość kontrowersyjną postacią (BTW:mam jego gipsowe popiersie ) choć nie sposób nie przyznać mu częściowej racji
Chaos wpływa na cały świat w ten sposób, że zgodnie z zasadą entropii on sam (świat) dąży do równowagi poprzez chaos
Pod Austerlitz jakiś Rusin krzyknął `W nogi!` więc po jakimś czasie (dla równowagi) musiał to też uczynić Francuz.
A że stało się to pod Waterloo wynika tylko z czystego przypadku.
Wariacja z powtórzeniami
Dołączył: 17 Lip 2005 Posty: 33 Skąd: spod Austerlitz
Wysłany: Czw Gru 29, 2005 11:52 pm ...
W końcu ktoś nawiązał bezpośrednio do tematu.
Jednak trzeba przyznać że zainteresowanie Napoleonem jest wciąż żywe. Dostarczyło sztabowiczom wiele postów do czytania i to nie koniecznie na temat i zgodnych z faktami.
Może by tak otworzyć nowy temat o Napoleonie…… albo lepiej nie, bo dojdzie do kolejnej niekończącej się, burzliwej i niemalże krwawej konfrontacji
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum