Rings of Saturn
Sztab VVeteranów
Tytuł: Rings of Saturn
Producent: Kodera Software
Dystrybutor:
Gatunek: symulator
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Rings of Saturn
Producent: Kodera Software
Dystrybutor:
Gatunek: symulator
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
ΔV: Rings of Saturn
Nie sposób nie pozbyć się wrażenia, iż właśnie ta maksyma przyświecała autorom gry ΔV: Rings of Saturn – czego poszlak możemy dopatrywać się już w samym tytule. Newtonowskie zasady dynamiki to wszak swoiste „abecadło” szkolnych lekcji fizyki (mimo że, jak dowiódł Einstein, nie są one prawidłowym opisem rzeczywistości…). Wcielamy się bowiem w dowódcę statku-kopalni, zorientowanego na pozyskiwanie z tytułowych pierścieni Saturna cennych minerałów oraz kopalin.
Nim to się jednak stanie, musimy najpierw do nich dotrzeć, co okazuje się zdecydowanie bardziej skomplikowane, niż mogłoby się zdawać na pierwszy rzut oka. Wymaga to bowiem od nas chociażby bardzo delikatnego sterowania, niczym w leciwym Moon Landerze. Sęk w tym, że nie mamy do czynienia z dwuwymiarowym środowiskiem – choć tak mogłoby się wydawać, szybko bowiem zaznajomimy się ze spe
cyfiką ruchu odśrodkowego i orbitowania właściwymi dla powiązań grawitacyjnych. Gdy zaś to się w końcu powiedzie, ponownie przy kopalnictwie „właściwym” czeka nas przypomnienie sobie zasady, iż „akcja wywołuje reakcję”.
To wszystko brzmi prosto i dość mało odkrywczo, twórcy gier niejednokrotnie bowiem eksplorowali te tematy, nie sposób jednak pozbyć się wrażenia, że chyba nigdy nie czynili oni tego równie dogmatycznie, a zarazem strawnie, jak studio Kodera Software (a właściwie kryjący się za tą marką nade wszystko Mariusz Chwalba) - ichniejsza astrofizyka jednocześnie zasługuje na to miano, jak i autentycznie bawi!
A teraz czas na najlepsze – nie mamy tu do czynienia tylko z grą zręcznościową, przeciwnie, czeka nas również zarządzanie załogą, jak też choćby modyfikacja podzespołów naszej jednostki, i to mająca zupełnie realny wpływ na jej parametry oraz osiągi. Miłośnicy „menedżmentu” mogą całkiem przyjemnie się zaskoczyć bogactwem opcji i ich dopieszczeniem. A już pewną kwintesencją jest fakt, że zostaniemy uraczeni fabułą, może nie porywającą, stanowiącą jednak coś więcej niż protezę.
Odrobinę niestety odrzuca oprawa graficzna tytułu, choć znajdująca automatyczne przełożenie na niskie wymagania sprzętowe. Oczywiście nie należy zapominać, że nie mamy do czynienia z projektem wielkobudżetowym, seria Sunless uczy jednak, że dwa wymiary również mogą być piękne. Co z kolei da się już teraz powiedzieć o ścieżce muzycznej danej produkcji, autentycznie sprawiającej frajdę miłośnikom chilloutowych brzdąkań (jak np. niżej podpisany).
ΔV: Rings of Saturn to owoc autentycznej miłości – dobrze pomyślany, wciąż rozwijany i dający nadzieje na „pełnoprawną” premierę, zarazem już w chwili obecnej dostarczający dużo satysfakcji. Cudowny materiał na korepetycje!
Autor: Klemens
Nim to się jednak stanie, musimy najpierw do nich dotrzeć, co okazuje się zdecydowanie bardziej skomplikowane, niż mogłoby się zdawać na pierwszy rzut oka. Wymaga to bowiem od nas chociażby bardzo delikatnego sterowania, niczym w leciwym Moon Landerze. Sęk w tym, że nie mamy do czynienia z dwuwymiarowym środowiskiem – choć tak mogłoby się wydawać, szybko bowiem zaznajomimy się ze spe
To wszystko brzmi prosto i dość mało odkrywczo, twórcy gier niejednokrotnie bowiem eksplorowali te tematy, nie sposób jednak pozbyć się wrażenia, że chyba nigdy nie czynili oni tego równie dogmatycznie, a zarazem strawnie, jak studio Kodera Software (a właściwie kryjący się za tą marką nade wszystko Mariusz Chwalba) - ichniejsza astrofizyka jednocześnie zasługuje na to miano, jak i autentycznie bawi!
A teraz czas na najlepsze – nie mamy tu do czynienia tylko z grą zręcznościową, przeciwnie, czeka nas również zarządzanie załogą, jak też choćby modyfikacja podzespołów naszej jednostki, i to mająca zupełnie realny wpływ na jej parametry oraz osiągi. Miłośnicy „menedżmentu” mogą całkiem przyjemnie się zaskoczyć bogactwem opcji i ich dopieszczeniem. A już pewną kwintesencją jest fakt, że zostaniemy uraczeni fabułą, może nie porywającą, stanowiącą jednak coś więcej niż protezę.
Odrobinę niestety odrzuca oprawa graficzna tytułu, choć znajdująca automatyczne przełożenie na niskie wymagania sprzętowe. Oczywiście nie należy zapominać, że nie mamy do czynienia z projektem wielkobudżetowym, seria Sunless uczy jednak, że dwa wymiary również mogą być piękne. Co z kolei da się już teraz powiedzieć o ścieżce muzycznej danej produkcji, autentycznie sprawiającej frajdę miłośnikom chilloutowych brzdąkań (jak np. niżej podpisany).
ΔV: Rings of Saturn to owoc autentycznej miłości – dobrze pomyślany, wciąż rozwijany i dający nadzieje na „pełnoprawną” premierę, zarazem już w chwili obecnej dostarczający dużo satysfakcji. Cudowny materiał na korepetycje!
Autor: Klemens