XCOM: Enemy Unknown

XCOM: Enemy Unknown
Sztab VVeteranów
Tytuł: XCOM: Enemy Unknown
Producent: Firaxis Games
Dystrybutor: Cenega Poland
Gatunek: turowa/RTS
Premiera Pl:2012-10-12
Premiera świat:
Autor: Klemens
Ocena
czytelników 87 GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 90% procent
Wyroznienie
Głosuj na tę grę!

XCOM: Enemy Unknown

Nadchodzą! Te bydlaki znowu atakują! A już myślałem, że po ostatnich coraz słabszych i słabszych starciach w końcu wrócą do swego wrednego legowiska i pozwolą się przykryć kurzem czasu! Ale nie, hordy sectoidów ponownie nacierają, wiedzione w bój przez krwiożerczych firaxoidów, z samą bestią sidmeierusem na czele! Argh!
xcom-enemy-unknown-7777-1.jpg 1UFO: Enemy Unknown (znany po drugiej stronie Atlantyku jako X-COM: UFO Defense) jest dla mnie, podobnie jak dla większości graczy urodzonych w latach 80. minionego wieku, symbolem nie tylko dzieciństwa, w opinii starszych (czyt. rodziców) utraconym przed ekranami komputerów, ale również gry wzbudzającej emocje już od samego początku, mimo pozornie mało wartkiej akcji i mechaniki. Któż bowiem nie ustrzelił choć jednego sectoida? Sukces oczywiście znalazł potwierdzenie w stworzeniu sequelu – zatytułowanego Terror from the Deep – który również spotkał się z uznaniem giercmańskiej braci, wraz jednak z kolejnymi odsłonami seria zaczęła się staczać po równi pochyłej. Co prawda nie wszystkie dalsze części były porażkami, żadna jednak nie potrafiła przyciągnąć przed monitory na dłużej. I zapewne pewnego dnia skończyłyby się kupony z marką gry, które można by było odcinać, gdyby nagle na horyzoncie nie pojawił się Sid Meier wraz ze swą ekipą z Firaxis, ostatnimi laty specjalizujący się wręcz w udanych remakach, dość zaskakująco zapowiadając premierę jeszcze w tym samym roku gry XCOM: Enemy Uknown.

Niby inni, ale wciąż tacy sami – przeklęci mędrkowie z alembikami pełnymi genomów! Ilekroć patrzę na tych gnojków, robi mi się niedobrze, ale zarazem niczym zahipnotyzowany nie mogę od nich oderwać wzroku.

Pierwszą zasadniczą deklaracją (od)twórców było zapewnienie, że gra jakkolwiek nie będzie prostym zremasterowaniem oprawy audiowizualnej, niemniej jednak będzie czerpać z pierwowzoru raczej więcej niż mniej, a potencjalne zmiany w rozgrywce będą implementowane zgodnie z hipokratejską zasadą „po pierwsze nie szkodzić”. Już po pierwszyc
h screenach i filmach z rozgrywki widać, że jest nowocześnie, nieco bardziej kolorowo niż niemal dwie dekady temu, ale jednak wciąż ciemno i klaustrofobicznie.

Chromolona starość, człowiek zaczyna się robić leniwy, przyzwyczajać do ograniczeń, aż w pewnym momencie odczuwa nawet niemożność zapalenia cygara, mimo że dawniej byłby w stanie je rozpalić o własny zarost. Ale „szachy” są wciąż te same…

Nie wszystko jednak będzie takie same. Największym zmianom ma bowiem ulec mechanika warstwy taktycznej gry. Nie, wszystkich zaniepokojonych uspokajam – tury bynajmniej nie znikną (choć opcja aktywnej pauzy potrafi ją zdaniem niżej podpisanego wcale wdzięcznie zastąpić nie wypaczając intelektualnego aspektu rozrywki). Możemy wszakże zapomnieć o punktach akcji i ich skrupulatnym przeliczaniu na poszczególne czynności celem osiągnięcia nirwany optymalności. Tym razem nasi wojacy zostaną wyposażeni niejako w dwie akcje – nie mniej, nie więcej. Będzie można więc dwa razy poruszyć się w ciągu tury, bądź tylko raz, drugą „akcję” pozostawiając na obserwację otoczenia i oddanie strzału do pierwszego wroga, który pojawi się w zasięgu wzroku. Będzie można również się przebiec, kosztem dwóch „akcji”. Będzie jeszcze kilka innych możliwości, ale wbrew pozorom wcale dużą część ich listy wymieniłem już powyżej. Trudno nie żywić obaw, że uproszczenie te może się okazać zbyt daleko idącym. Jakby bowiem nie było, urokiem starego UFO było między innymi to, że był to tytuł po prostu trudny, również ze względu na stopień komplikacji.

Na nieboskłonie bez zmian… No prawie.

Z kolei warstwa strategiczna gry ma być rozpoznawalna i intuicyjxcom-enemy-unknown-7777-2.jpg 2na dla osób zapoznanych z pierwszą odsłoną cyklu. Jedną z kluczowych decyzji, którą trzeba będzie podjąć na samym początku rozgrywki, jest lokalizacja bazy, w której będziemy przeprowadzać m.in. eksperymenty naukowe na wrażych istotach i ich technologiach, w celu uzyskania nowych broni tudzież poznania mocnych i słabych stron poszczególnych rodzajów ksenoniemilców. Otóż każdy wybór będzie skutkował pewnymi różnymi bonusami, które niejako ukierunkują nasze przyszłe poczynania, obdarzając pewnymi atutami, przesuwając zarazem „miękkie podbrzusze” w inne miejsce. Same bazy jednak, choć przez twórców dość mocno eksponowane, i to pod kątem ewentualnych nowalijek, zdają się być dość tradycyjne.

Czy za tym rogiem będzie czekał jakiś zwierzak?! Czy słyszałem czyjś oddech, a właściwie wyziew? A może to moje nerwy już zupełnie odmawiają mi posłuszeństwa? Groza, przeklęta groza!

UFO: Enemy Unknown było grą nowatorską jak na swoje czasy i z natury rzeczy XCOM tego osiągnięcia już na taką skalę nie będzie w stanie powtórzyć – zbyt wiele dobrych pozycji ukazało się w ciągu tego dwudziestolecia. Nazwisko Sida Meiera – po doświadczeniach chociażby z odnowionymi Pirates! – pozwala mi jednak żywić nadzieję, że ponownie dane nam będzie odczuć atmosferę zagłady i beznadziei wobec przytłaczającej przewagi nieprzyjaciela, z którym jakiekolwiek negocjacje nie są możliwe. Gdy więc z zaułku wyłonią się hordy Obcych, być może znowu dane nam będzie odczuć klimat koszmaru i desperacji.

(Fragmenty z dziennika fonicznego, znalezionego przy zwłokach żołnierza poległego w trakcie misji na Barbadosie. Wulgaryzmy usunięto.)

Autor: Klemens
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
25.02.2019 | tenshi_chan » Enemy Unknown - świetna na początku i nudna od
09.04.2015 | Romeus » Uwzględniając dodatek "Enemy Within" dałbym tej
23.07.2012 | gary_joiner » Klemens, z pierwszym zdaniem to jednak przesadził
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - 1 ¦REDNIA OCENA - 95%
Produkt zdecydowanie godny poleceni
Romeus - 95%
więcej recenzji dodaj recenzję