World in Conflict
Sztab VVeteranów
Tytuł: World in Conflict
Producent: Massive Entertainment
Dystrybutor: CD Projekt
Gatunek: Strategia RTS
Premiera Pl:2007-09-21
Premiera świat:
Autor: 4819
Tytuł: World in Conflict
Producent: Massive Entertainment
Dystrybutor: CD Projekt
Gatunek: Strategia RTS
Premiera Pl:2007-09-21
Premiera świat:
Autor: 4819
World in Conflict | ||||||
World in Conflict - zapowiedźRTS, jakby się wydawało, jest już gatunkiem mocno wytartym z nowych pomysłów. Popatrzmy na World in Conflict, nowe dzieło zasłużonego Massive Entertainment – ma być strategią czasu rzeczywistego z elementami znanymi z Battlefield – pierwszy to raz? Odpowiedź brzmi: nie, ale pierwszy raz w takim stylu! Pracujące w Malmö szwedzkie studio Massive Entertainment do napisania scenariusza gry zatrudniło, znanego między innymi z pracy przy kultowym Harpoon, Larry’ego Bonda. Oznacza to w skrócie tyle, że o fabułę gry nie musimy się już martwić – Larry na pewno nas nie zawiedzie. Poza scenariuszem Harpoona pisał on między innymi (razem z Tomem Clancym) „Czerwony Sztorm” i „Polowanie na Czerwony Październik”. Co takiego nawymyślał w WiC? Mianowicie - komuniści pod koniec lat osiemdziesiątych decydują, że jedyną możliwością przetrwania jest zwycięski konflikt z USA i odważają się wreszcie postawić niebezpieczny krok... Gdy Amerykanie w ramach NATO przybywają do Europy pomóc zniewolonemu Staremu Kontynentowi, Związek Radziecki „przyskrzynia” ich tam, a sam wysyła swoje oddziały na wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych...
Po włączeniu gry wybierzemy stronę konfliktu (tylko w multi, gdyż w singlu dostępną frakcją będą jedynie Amerykanie) i specjalizację. Inaczej niż w klasycznych RTS-ach rozwiązano sprawę dowodzenia wojskami. Tu nie będą nam od razu rzucane do dyspozycji wielkie oddziały składające się z piechoty, ciężkiej artylerii i kawalerii powietrznej. W zależności od wybranej specjalizacji będziemy dowodzić jednym rodzajem wojsk. Możliwe klasy to: piechota, oddziały wsparcia, pojazdy bojowe i maszyny powietrzne (helikoptery). Każdy z rodzajów będzie miał oczywiście zróżnicowane jednostki (średnio po sześć). Jednostki te będą mogły posiąść maksymalnie dwie zdolności specjalne (defensywną i ofensywną). Jeśli zbierzemy odpowiednią ilość punktów możemy również przyzwać posiłki, jak i inne formy wsparcia (z czego najbardziej widowiskowy i posiadający największe możliwości destrukcyjne jest taktyczny pocisk nuklearny). „Surowce” do przyzywania posiłków zdobędziemy za zajęcie punktów kontrolnych (skąd ja to znam...), jednak działa to inaczej niż w popularnych FPS-ach. Każdy z takich punktów ma kilka „podpunktów”, w których muszą stanąć nasze jednostki, aby przejąć kontrolę nad danym miejscem. Przy okazji nasze wojska budują fortyfikacje (tej możliwości pozbawiono jedynie „zbyt szybkie” helikoptery), które potem same mogą ostrzeliwać wroga. Im więcej wojsk, tym szybciej powstanie fortyfikacja. Bardzo ważny w czasie gry będzie teren, po którym przemieszczają się nasze oddziały. Czołgi nie przejadą przez las, chyba że wcześniej go „wykarczujemy” np. napalmem. Szczególnie większe wybuchy mogą nieźle nabroić, niszcząc jedyną drogę do miejsca, w które się udajemy. Ważne, że nie tylko my używamy tych trików – AI także.
Zdecydowanie jednym z najlepszych aspektów World in Conflict będzie grafika. Massive Entertainment stworzyło do generowania map silnik graficzny o wdzięcznej nazwie MassTech. Ma on umożliwić zabawę posiadaczom zarówno słabszych, jak i mocniejszych kart graficznych, a także tych, które jeszcze oficjalnie się nie pojawiły. To wszystko dzięki temu, że autorski engine MassTech jest skalowalny. Dobrze zadziała już nawet na takich archaicznych urządzeniach jak Radek 9200 czy GF 4. Mimo tego potrafi wykorzystać wszystkie możliwości najnowszych GF 8800 GTX, a nawet DirectX 10 – i to nie jest „ostatnie słowo” owego silnika... Sama gra na każdym sprzęcie będzie wyglądała bardzo dobrze. Duże możliwości daje kamera, którą będziemy mogli ustawić praktycznie w dowolnym miejscu (nawet przy ziemi). Niesamowicie wyglądają eksplozje, które rzekomo były bardzo skrupulatnie projektowane na podstawie zdjęć prawdziwych wybuchów. A jeśli zwykłe pociski wyglądają niesamowicie, to pocisk nuklearny po prostu powala! Po zrzuceniu bombki słychać dziwny dźwięk, za chwilę następuje krótki moment ciszy, podczas którego nic nie widać od blasku, a potem wielka ognista kula unosi się wśród kłębów dymu... Po eksplozji miejsce zrzutu zostaje czasowo skażone, co widać po „zaśnieżeniu” ekranu, gdy najedziemy na ten obszar. Równie dobrze ma prezentować się oprawa dźwiękowa, na której potrzeby nagrano kilkadziesiąt dialogów, a także użyto motywów nagranych przez orkiestrę symfoniczną.
Nie ma co ukrywać, że World in Conflict został stworzony do trybu multiplayer. Główną różnicą, oprócz tego, że gramy z żywymi ludźmi, jest możliwość opowiedzenia się po stronie Sowietów. Skończyły się duele – teraz, dzięki podzieleniu wojsk na cztery specjalizacje, walki będziemy prowadzić w układach cztery na cztery. Podział ten wymusza również idącą dalej niż kiedykolwiek kooperację – lotnictwo jest bardzo szybkie, ale nie przejmie punktów kontrolnych bez pomocy innych jednostek, a czołgi, choć zabójcze dla jednostek naziemnych, są praktycznie bez szans przy ataku z powietrza, dlatego muszą być uzupełniane przez np. helikoptery bojowe. W czasie gry będziemy mogli się porozumiewać za pomocą VoIP (mówimy do mikrofonu) lub korzystając z gotowych komend. Dzięki tym wszystkim czynnikom multi będzie naprawdę emocjonujące i niesamowicie wciągające. Bierzesz przykład ze mnie i czekasz na tę produkcję z napięciem? Masz rację, bo jest na co czekać! Już chciałbym przeprowadzać spektakularne akcje i używać „grzybka”... Oby tylko nie okazało się, że autorzy, skupiwszy się na multi, zaniedbali tryb dla samotników. | ||||||
Autor: 4819 | ||||||
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
05.11.2007 |
Mikiss »
BTW To jest gra FPP a nie strategia!! To nie możl
więcej komentarzy
dodaj komentarz