Tycoon City: New York to gra strategiczno-ekonomiczna w której będziemy mogli zostać najbogatszym człowiekiem na świecie. Przynajmniej w grze, ale kto wie może ta gra zainspiruje dzisiejszą młodzież do wcielenia swoich marzeń w czyn?

Dużo czasu minęło odkąd po raz pierwszy zasiadłem przed monitorem do gry zatytułowanej Capitalism II. Na owe czasy była to bodajże jedyna symulacja ekonomiczna, która dawała wiele możliwości rozwoju technologii oraz innych czynników wpływających na przebieg gry. Można było grać na giełdzie papierów wartościowych, kupować budynki lokalnych mediów, tworzyć własne niezależne zakłady produkujące różne rzeczy. Jednym słowem świetna zabawa.

Taxi!

Teraz zainteresował mnie inny gry, a mianowicie Tycoon City: New York i powiem szczerze, że jestem zaintrygowany. Wprawdzie powiedziane jest, że będziemy zaczynać od niewielkiego zaplecza finansowego, które zainwestujemy w mały biznesik na Manhattanie, to jednak wybór konkretnej branży pozostawiono nam. A powiem, że jest w czym wybierać, bo aż 50 najróżniejszych sfer biznesowych. Mało tego, będziemy mogli organizować najróżniejsze zdarzenia okazjonalne, począwszy od tradycyjnych koncertów, a skończywszy na paradach.

Ponadto twórcy gry przewidzieli rozwój i modernizację posiadanych budynków. W miarę czasu, jak nasze małe imperium zacznie się rozrastać, będziemy potrzebowali coraz większych budynków oraz pracowników. Naturalnie można kupować nowe, ale jeśli zajdzie taka potrzeba, a co gorsza nasze fundusze nieco się uszczuplą to możemy najzwyczajniej rozbudować posiadany budynek. Autorzy, również wspomnieli coś na temat przerabiania istniejący budynków. I tutaj pojawia się dylemat, ponieważ z jednej strony może to być tylko środek fonetyczny do określenia zmiany budynku na większy, a z drugiej możliwość wcielenia własnego pomysłu w życie. W sumie to byłoby bardzo miło, gdybyśmy mieli taką możliwość, ale będziemy musieli poczekać.

Gdzie by tu zacząć?

Drugą ważną rzeczą o jakiej wspominają twórcy jest kształtowanie oblicza Nowego Jorku i nie mówię tutaj tylko o nowych budynkach, jakie postawimy. Chodzi mi o monumentalne budynki, takie jak Statua Wolności, czy Empire State Building i inne. Naturalnie jako sponsorzy możemy je modernizować, ale na nieszczęście nie wiadomo do jakiego stopnia. Tak się zastanawiam, czy ta sensowna panienka z książką i pochodnią fajnie by wyglądała ze szminką i lusterkiem? Tylko, czy dana nam będzie szansa lekkiego retuszu tych budowli? Tego niestety nie mogę powiedzieć.

Wspomniałem już o niektórych możliwościach jakie oferuje gra, ale nie powiedziałem jeszcze o najważniejszej rzeczy, nieodzownie związanej z biznesem. Otóż, co nam po tym całym imperium, jeśli ludzie nie będą przychodzić do nas na zakupy? Oczywiście całe przedsięwzięcie szlag trafi, a nas wyślą wprost do domu opieki. Tak więc taka opcja w ogóle odpada, czyli musimy zadbać o naszych potencjalnych klientów. Tak też jest i w grze, nie wystarczy posiadanie sklepów, trzeba jeszcze zachęcać klientelę do przyjścia do nas. A więc promocje będą jak najbardziej wskazane.

Kolejną rzeczą jaką będziemy się przejmować to oczywiście reputacja. Jakby nie było, od zawsze liczyło się nazwisko i aura spowijające je. Toteż będziemy musieli zatroszczyć się o to, żeby nasze (naturalnie wirtualne) nazwisko zaczęło pojawiać się w mediach, plakatach i innych środkach przekazu, abyśmy byli znani i lubiani. To klucz do doskonałej kariery, no i oczywiście „kofanych” pieniążków.

Na koniec dla osłody życia czytelnika powiem co nieco o grafice. Otóż ten cukiereczek został opatrzony w bardzo dobry silnik graficzny, czego efektem są autentycznie odtworzone budynki, ale to nie wszystko. Od razu rozpoznamy, które budynki są świeże i odpicowane, a które sędziwe i wysłużone. Ulice mają tętnić życiem, czego dowodem będą przejeżdżające samochody (w tym charakterystyczne żółte taksówki), ludzie spieszący się do pracy, na zakupy i do przybytków rozpusty( znaczy pubów i dyskotek:)), gdzie mogą się zrelaksować. Kwintesencją gry ma być prosty i czytelny interfejs, oparty o intuicyjne działanie oraz miła dla ucha ścieżka dźwiękowa.

Chyba poczochram sobie kszaczory...

Podsumowując - gra zapowiada się bardzo soczyście, jednak jak zwykle mam parę obaw. Przede wszystkim z niewiadomego powodu autorzy bardzo pobieżnie potraktowali kwestię oprawy muzycznej. Nie wiem jak inni, ale ja lubię, kiedy muzyka dodaje smaczku grze. Ponadto same plusy jak dla mnie. Urozmaicona i bogata rozgrywka, obfitująca w wiele zmiennych. Innymi słowy przypominająca rzeczywistość, a więc można by powiedzieć, że będzie to symulacja, czyli coś co tygryski lubią najbardziej;). Ponadto autorzy obiecują dużą ingerencję użytkownika w przebieg gry. W sumie odniosłem dobre wrażenia i mogę powiedzieć, że z przyjemnością sprawdzę tą grę. Szczególnie dlatego, że zaciekawiła mnie możliwość modyfikacji budowli. Cóż, może to tylko będą schematy, ale równie dobrze możemy mieć pełną swobodę przy przeróbkach. Tak, więc życzę wam i sobie cierpliwości.