Settlers: New Allies
Sztab VVeteranów
Tytuł: Settlers: New Allies
Producent: Ubisoft Blue Byte
Dystrybutor: Ubisoft
Gatunek: Strategiczna
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Settlers: New Allies
Producent: Ubisoft Blue Byte
Dystrybutor: Ubisoft
Gatunek: Strategiczna
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
The Settlers
Ubisoft zdaje się w końcu sobie uświadomił, że ostatnie odsłony tego już dość zaawansowanego w latach cyklu niekoniecznie były „tym, co tygryski lubią najbardziej”, coraz bardziej krocząc w stronę nawet nie „erteesowości”, co wręcz innym gatunkom, zatracając swoje „budowlane” jądro, które wszak po dzień dzisiejszy stanowi punkt odniesienia dla oceny innych produktów. W konsekwencji pierwsze chwile – liczone nie w minutach, co kwadransach, jeśli nie godzinach – przywodzą na myśl gry, które były jeszcze opatrzone logiem Blue Byte (bez żadnych przydatków).
Chyba największą nowalijką-powrotem do przeszłości jest przywrócenie konieczności manualnego wyznaczania ścieżek (przy czym, podobnie jak miało to miejsce chociażby w przypadku „dwójki”, nie trzeba – choć można! – tego robić krok po kroku, lecz wystaczy wskazać punkt początkowy i docelowy).
Co więcej, mamy również do czynienia ze znanymi już budynkami i cyklami produkcyjnymi
– z reguły zaczynamy więc od drwala i tartaku (choć uwaga, o leśniku możemy zapomnieć – jedne lasy odrastają same, podczas gdy inne można nieodwracalnie wytrzebić), później wznosimy farmy, młyny i piekarnie, ewentualnie hodowle świń (i osłów) oraz rzeźnie, by zapewnić żywność dla górników, pozyskiwana od których z kolei kopaliny… Znamy to dobrze, choć nie sposób nie dostrzec pewnych braków, i słowa tego używam w pełni świadomie, albowiem chociażby w zestawieniu do wspomnianej drugiej odsłony rzuca się w oczy generalnie jednak nieco skromniejsza liczba możliwych do wzniesienia obiektów. Chyba nie aż takiego cofnięcia się do przeszłości oczekiwałem.
Ubisoft ostatnimi laty bardzo stara się wmówić graczom, iż tym, czego ci pragną z głębi swych serc, są tzw. gry-usługi, jak tylko się da zorientowane na rozgrywkę wieloosobową, co w mej ocenie niekoniecznie pokrywa się z rzeczywistością. Niestety najnowsze The Settlers podąża tym tropem, kładąc wielki nacisk na rozgrywkę PvP – sam raczej oczekiwałbym bardziej dopracowanych algorytmów SI i zróżnicowanych trybów rozgrywki, jednakże beta, z którą miałem styczność – jak i niedostępne w jej trakcie, lecz sygnalizowane opcje – każe powątpiewać, by w ciągu dwóch miesięcy poprzedzających premierę można było tu oczekiwać jakiejkolwiek realnej zmiany.
Nie wątpię z kolei, że raczej żaden z fanów nie rozczaruje się oprawą wspomnianego tytułu, który już teraz czaruje oczy swoją kolorystyką, nawiązując do najlepszych tradycji serii. Może przydałaby mu się nieco bardziej zapadająca w pamięć ścieżka muzyczna, jak też większa liczba animacji dla bezczynnych jednostek, lecz nie wątpię, iż gra i tak zaowocuje tysiącami zrzutów ekranu, z których część doczeka się honoru zawitania na pulpicie systemu.
Niestety pierwszy kontakt z The Settlers okazał się dla mnie może nie rozczarowaniem, co raczej dość „letnim” doznaniem, niezdolnym do wyzwolenia u mnie syndromu jeszcze jednej tury (czy raczej godziny). Czy będę skłonny wydać nań pieniądze w dacie premiery! A jednak i owszem! Bo mimo wszystko znowu czuć ducha Osadników.
Autor: Klemens
Chyba największą nowalijką-powrotem do przeszłości jest przywrócenie konieczności manualnego wyznaczania ścieżek (przy czym, podobnie jak miało to miejsce chociażby w przypadku „dwójki”, nie trzeba – choć można! – tego robić krok po kroku, lecz wystaczy wskazać punkt początkowy i docelowy).
Co więcej, mamy również do czynienia ze znanymi już budynkami i cyklami produkcyjnymi
Ubisoft ostatnimi laty bardzo stara się wmówić graczom, iż tym, czego ci pragną z głębi swych serc, są tzw. gry-usługi, jak tylko się da zorientowane na rozgrywkę wieloosobową, co w mej ocenie niekoniecznie pokrywa się z rzeczywistością. Niestety najnowsze The Settlers podąża tym tropem, kładąc wielki nacisk na rozgrywkę PvP – sam raczej oczekiwałbym bardziej dopracowanych algorytmów SI i zróżnicowanych trybów rozgrywki, jednakże beta, z którą miałem styczność – jak i niedostępne w jej trakcie, lecz sygnalizowane opcje – każe powątpiewać, by w ciągu dwóch miesięcy poprzedzających premierę można było tu oczekiwać jakiejkolwiek realnej zmiany.
Nie wątpię z kolei, że raczej żaden z fanów nie rozczaruje się oprawą wspomnianego tytułu, który już teraz czaruje oczy swoją kolorystyką, nawiązując do najlepszych tradycji serii. Może przydałaby mu się nieco bardziej zapadająca w pamięć ścieżka muzyczna, jak też większa liczba animacji dla bezczynnych jednostek, lecz nie wątpię, iż gra i tak zaowocuje tysiącami zrzutów ekranu, z których część doczeka się honoru zawitania na pulpicie systemu.
Niestety pierwszy kontakt z The Settlers okazał się dla mnie może nie rozczarowaniem, co raczej dość „letnim” doznaniem, niezdolnym do wyzwolenia u mnie syndromu jeszcze jednej tury (czy raczej godziny). Czy będę skłonny wydać nań pieniądze w dacie premiery! A jednak i owszem! Bo mimo wszystko znowu czuć ducha Osadników.
Autor: Klemens