The Amazing American Circus
Sztab VVeteranów
Tytuł: The Amazing American Circus
Producent: Klabater
Dystrybutor:
Gatunek: karcianka
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Tytuł: The Amazing American Circus
Producent: Klabater
Dystrybutor:
Gatunek: karcianka
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
The Amazing American Circus
Autorzy uznali, że samo skopiowanie rozwiązań chociażby z takiej serii Theme Park (której zresztą jedną z atrakcji był wszak budynek cyrku), tyle że z klaunami i akrobatami w roli głównej niekoniecznie zda egzamin, w konsekwencji czego postanowili oni rozbudować swój tytuł o szereg dalszych elementów.
Zacznijmy więc od fabuły – dziedziczymy po naszym ojcu cyrk, który wydaje się kiepskim interesem, niejako jednak realizując pewien ostatni obowiązek wobec zmarłego ruszamy w trasę. Ta zaś rozpoczyna się na Zachodnim Wybrzeżu, dość oczywiste jest więc, iż dane nam będzie pokonać (niemal) cały „Kraj Wolności”.
Rozgrywka dzieli się z kolei niejako na dwie sfery. Pierwsza (czy też druga) to spektakle, w trakcie których musimy „zmierzyć się” z potencjalnie niechętną widownią, wymagającą poruszenia, skłonną zaś do szyderstw i artykułowania ich
z wykorzystaniem różnorakich warzyw i owoców trzeciej świeżości. Ów bój przybiera postać dość klasycznej karcianki, choć z pewną istotną modyfikacją, albowiem „przeciwnik” nie dysponuje typową talią, nie mamy do czynienia z typową ekwiwalentnością zagrań.
Pomiędzy zaś rzeczonymi starciami niejako oddajemy się rozgrywce o bardziej „ekonomicznym” charakterze, ustalając ceny biletów, prowadząc kampanie marketingowe czy też podejmując decyzji o kierunkach dalszych podróży. Całość rzecz jasna tworzy swego rodzaju obieg zamknięty, tzn. „ekonomia” ma służyć pozyskiwaniu jak najsilniejszych talii, te zaś mają nam umożliwiać toczenie zwycięskich bojów w nowych, coraz wymagających lokacjach.
Przyznam szczerze, iż mając do czynienia z wczesną (ale nie aż tak – premiera raptem za dwa miesiące) wersją tytułu pewne zastrzeżenia wzbudzała u mnie sztuczna inteligencja przeciwnika ̵1; a raczej tejże brak. Dość często odnosiłem wrażenie, iż zagrania rywala cechuje daleko posunięta losowość, w swym chaosie jednak na tyle przewidywalna, by łatwo wykoncypować stosowną strategię przeciwdziałania.
Gra utrzymana jest w oprawie cechującej się nade wszystko mnogością nieruchomych, ręcznie rysowanych teł – jeśli ktoś po „cyrkowej” produkcji oczekuje akrobatycznej ekwilibrystyki animatorów, to może doznać rozczarowania. Przypadła mi z kolei do gustu muzyka – delikatna i subtelna – choć sądzę, iż wiele osób oczekiwałoby bardziej „cyrkowych”, energetycznych motywów.
Trudno w chwili obecnej orzec cokolwiek o realnych szansach The Amazing American Circus na odniesienie sukcesu – obawiam się jednak, iż jakkolwiek produkcja ta nie przejdzie zupełnie niezauważona, to trudno dostrzec w niej potencjał, który pozwalałby się nią chwalić – i ją sprzedawać – również lata po premierze.
Autor: Klemens
Zacznijmy więc od fabuły – dziedziczymy po naszym ojcu cyrk, który wydaje się kiepskim interesem, niejako jednak realizując pewien ostatni obowiązek wobec zmarłego ruszamy w trasę. Ta zaś rozpoczyna się na Zachodnim Wybrzeżu, dość oczywiste jest więc, iż dane nam będzie pokonać (niemal) cały „Kraj Wolności”.
Rozgrywka dzieli się z kolei niejako na dwie sfery. Pierwsza (czy też druga) to spektakle, w trakcie których musimy „zmierzyć się” z potencjalnie niechętną widownią, wymagającą poruszenia, skłonną zaś do szyderstw i artykułowania ich
Pomiędzy zaś rzeczonymi starciami niejako oddajemy się rozgrywce o bardziej „ekonomicznym” charakterze, ustalając ceny biletów, prowadząc kampanie marketingowe czy też podejmując decyzji o kierunkach dalszych podróży. Całość rzecz jasna tworzy swego rodzaju obieg zamknięty, tzn. „ekonomia” ma służyć pozyskiwaniu jak najsilniejszych talii, te zaś mają nam umożliwiać toczenie zwycięskich bojów w nowych, coraz wymagających lokacjach.
Przyznam szczerze, iż mając do czynienia z wczesną (ale nie aż tak – premiera raptem za dwa miesiące) wersją tytułu pewne zastrzeżenia wzbudzała u mnie sztuczna inteligencja przeciwnika ̵1; a raczej tejże brak. Dość często odnosiłem wrażenie, iż zagrania rywala cechuje daleko posunięta losowość, w swym chaosie jednak na tyle przewidywalna, by łatwo wykoncypować stosowną strategię przeciwdziałania.
Gra utrzymana jest w oprawie cechującej się nade wszystko mnogością nieruchomych, ręcznie rysowanych teł – jeśli ktoś po „cyrkowej” produkcji oczekuje akrobatycznej ekwilibrystyki animatorów, to może doznać rozczarowania. Przypadła mi z kolei do gustu muzyka – delikatna i subtelna – choć sądzę, iż wiele osób oczekiwałoby bardziej „cyrkowych”, energetycznych motywów.
Trudno w chwili obecnej orzec cokolwiek o realnych szansach The Amazing American Circus na odniesienie sukcesu – obawiam się jednak, iż jakkolwiek produkcja ta nie przejdzie zupełnie niezauważona, to trudno dostrzec w niej potencjał, który pozwalałby się nią chwalić – i ją sprzedawać – również lata po premierze.
Autor: Klemens