Producentem tego RTS-a jest Gas Powered Games, a na czele projektu stał Chris Taylor. Właśnie dzięki niemu Supreme Commander może trochę przypominać Total Annihilation. Ta gra ma się składać głownie z 4 elementów: wydobycia surowców, budowy bazy, produkcji jednostek i działań wojennych. Atutami tej gry będą: bardzo dobra grafika, sztuczna inteligencja oraz kilka ciekawych pomysłów. Zapowiada się bardzo dobrze, ale jak będzie naprawdę? Premiera w Polsce przewidziana jest na marzec 2007.

Oto fabuła gry w skrócie: w połowie XXI w. ludzkość opanowała na tyle technologię teleportacji, że wysłała na księżyc Neptuna swoich kolonistów. Za pomocą teleportacji zaczęli oni podbijać kosmos. Dzięki mikroprocesorom, wymyślonym przez pewnego profesora, powstały istoty zwane Cybranami. Tymczasem ludzie na pewnej planecie walczyli z obcymi, którzy przed swoja zagładą przekazali kolonistom posiadaną moc. W 2819 roku wybuchła wielka wojna, w której udział brały wszystkie frakcje.



W Supreme Commander będzie można dowodzić oddziałami lądowymi, powietrznymi i morskimi. Dobre ich zrównoważenie pozwoli osiągnąć sukces. Każda ze stron będzie dysponowała specjalnymi jednostkami, które otrzymały unikatowe funkcje. Twórcy gry zapowiadają, że w grze znajdą się też elementy realistyczne, np. pocisk czołgu nie trafi za każdym razem do szybko poruszającego się celu. W grze będzie możliwość pełnej automatyzacji - jeżeli wyznaczymy oddziałowi samolotów patrolowanie danego obszaru, wróci on do bazy tylko wówczas, gdy odniesie poważne uszkodzenia, i tam prawdopodobnie zacznie naprawę. Niewiele wiadomo o misjach gry, ale mówi się, że rozgrywka będzie składała się z dwóch trybów - strategicznego oraz bitewnego. Podobny system gry ma Rome: Total War.

Ekonomia opierać się będzie na dwóch surowcach - masie i energii. To pierwsze pozyskamy wydobywając ze specjalnych złóż, a mając wystarczająco dużo energii, wyprodukujemy sami. Energie zdobędziemy budując generatory. Twórcy gry zapowiadają, że wprowadzą takie ciekawe elementy, jak: łączenie kompleksów budynków (dzięki czemu zdobędziemy więcej surowców) lub pozostawienie zadania budowy bazy sztucznej inteligencji (która ma być dobra w całej grze).



Oprawa graficzna ma być podobno świetna, woda ma wyglądać jak prawdziwa, a przy brzegach być nawet przezroczysta. Będziemy oglądać krajobrazy różnych planet. Od rajskiej Ziemi po piekielną (dosłownie) Orionis. Gra będzie dysponować gigantycznym zoomem. Obraz będzie można przybliżyć, oglądając szczegółowe modele jednostek, lub oddalić tak, że nawet największe jednostki wyglądać będą jak mrówki. I właśnie tylko z tej perspektywy zobaczymy prawdziwą wielkość wybuchu nuklearnego oraz towarzyszące mu efekty. Po wystrzeleniu pocisku z luf ma wydobywać się ogień, pociski mają pozostawiać smugi, a jednostki po zniszczeniu efektownie wybuchać.



Oprawa muzyczna zapowiada się równie dobrze jak graficzna, ale jak na razie niewiele o niej wiadomo, tak samo jak o trybie multiplayer.

Jeżeli wszystkie zapowiedzi twórców się spełnią, a oprawa muzyczna będzie równie dobra jak graficzna, Supreme Commander może okazać się hitem.