Star Wars: Empire at War

Na koniec, słów kilka o rozgrywce wieloosobowej. Ze względu na symboliczną liczbę stron konfliktu, kampania w trybie multiplayer udostępni zabawę tylko dla dwóch osób. Co jednak ważne, stan rozgrywki będziesz mógł zapisać w dowolnym momencie, aby dokończyć zmagania kilka godzin później (nawet wojownicy Yedi muszą czasami spać). Jeżeli najdzie cię ochota na batalię z udziałem większej liczby graczy, możesz zorganizować pojedynczą bitwę. W tym przypadku, miecze świetlne skrzyżuje do ośmiu adeptów, dowodzących jednocześnie siłami lądowymi na planecie i flotą na orbicie.





Po słowach Vadera - "Luke, I'm your father", świat zamarł ze zdziwienia. Takiego zaskoczenia z pewnością nie uświadczysz przy premierze Empire at War. Nawet jeżeli program od strony technicznej będzie prezentować się bardzo przeciętnie (na co nic nie wskazuje!), jego tematyka dokona cudów. Jak stwierdziłby w takiej sytuacji R2D2, "pipi tri ti riririri pi" [*.*].

Dwie strony konfliktu: Siła Imperium tkwić będzie w liczbie jej żołnierzy i potężnej flocie, z Gwiezdnymi Niszczycielami na czele. Ceny jednostek wojskowych tej nacji nie będą wygórowane. Dewiza ciemnej strony mocy to - ilość kosztem jakości. Rebelianci natomiast specjalizować się będą w akcjach sabotażowych. Szybki atak i wycofanie wojsk w bezpieczne miejsce, to taktyka znana również z filmów. Mniejszą liczbę wojowników, rebelia nadrabia lepszym wyszkoleniem żołnierzy. Duży atut tej nacji, to również jej siatka wywiadowcza. Skryte działania i szpiedzy, pozwolą na śledzenie poczynań wroga i organizowanie zasadzek.

Autor: Daniel "KULL" Sodkiewicz

Tekst udostępniony na wyłączność dzięki czasopismu "Click". (C) Wydawnictwo Bauer.