Czy pamiętacie jeszcze taką produkcję jak SpellForce: Zakon Świtu? Była to i nadal jest świetna gra łącząca w sobie elementy cRPGa i strategii, ze świetną fabułą oraz wspaniałą oprawą audio-wideo. A dlaczego o niej wspominam? Bo wielkimi krokami zbliża się pełnoprawny następca wyżej wymienionej produkcji. Panie i Panowie, brawa dla SpellForce 2;).

Historia jaką uraczą nas twórcy gry (studio Phenomic) jest niewesoła. Nad światem Eo zbierają się ciemne chmury. Mroczne elfy pragnące zdobyć władzę nad pozostałymi rasami zawiązały pakt z tajemniczymi cieniami. Zbierają armię i podbijają wyspę po wyspie coraz bardziej zagrażając królestwu ludzi (dla niewtajemniczonych: świat Eo składa się z dużej ilości wysp, połączonych ze sobą za pomocą sieci portali). Jednak mroczna armia napotkała na swojej drodze zacięty opór ze strony niepodległego klanu ciemnych elfów. Podczas jednej z bitew niejaka Nightsong - córka elfickiego generała - ucieka aby ostrzec ludzi przed czyhającym na nich niebezpieczeństwem. Tak oto piękna elfka dociera do wioski wojowników zwanych Shaikan. Jest to zakon świetnie wyszkolonych rycerzy, którzy mają w sobie krew smoka. (Dlatego właśnie zwą ich smoczymi wojownikami ;)). Od tego miejsca losy wojowników spoczywać będą w rękach gracza. Jak sami widzicie opowieść zapowiada się nad wyraz intrygująco i mam nadzieję, że będzie tak wciągająca jak w pierwowzorze. Przy okazji fabuły wypada także wspomnieć o masie misji pobocznych, czekających na śmiałków, którzy odważą się je wypełnić.

Tak, dobrze widzicie - to zielony ork ze skrzydełkami ;)

Elementem RPG będą tutaj bohaterowie i ich umiejętności. Za wypełnione zadania zdobywać będziemy doświadczenie, które następnie wydamy na poszczególne umiejętności. I tutaj jak zapowiadają autorzy pojawi się pierwsza zmiana odnośnie poprzednika. Do naszej dyspozycji oddane zostanie drzewko umiejętności. Tak więc dopóki nie opanujemy jednego atutu nie nauczymy się następnego itd. Oczywiście istnieć będą różne ścieżki rozwoju. Możemy wybrać między łucznictwem, magią albo walką wręcz. Wszystko zależeć będzie od naszych upodobań. Do tego dojdzie jeszcze możliwość doboru umiejętności naszych współtowarzyszy. Będą to zwykli herosi posiadający własne cele i ambicje, a nie wojownicy run, którzy ślepo podążali za naszym bohaterem. Równie dobrze zadanie kreowania bohaterów niezależnych pozostawić będziemy mogli sztucznej inteligencji. Tak więc do niczego nie będziemy zmuszani.

W warstwie strategicznej również zapowiedziano kilka zmian. Teoretycznie dostaniemy możliwość kierowania dziewięcioma rasami. Te z kolei podzielone będą na trzy strony konfliktu: Królestwo, w którego skład wchodzić będą ludzie, krasnoludy i elfy; Klany które zbudują orkowie, trolle i barbarzyńcy; oraz oczywiście Pakt zawarty między mrocznymi elfami, gargulcami i cieniami. Pierwszą nowością na tej płaszczyźnie jaką zaserwują nam twórcy będzie uproszczenie schematu rozbudowy. Nie trzeba już będzie szukać monumentów określonej rasy. Teraz wystarczy, że dostaniemy do dyspozycji kwaterę główną jednej ze stron. Mało tego, gdy posiądziemy już główną siedzibę, dostępne staną się budynki umożliwiające produkcję wszystkich jednostek, wchodzących w skład danego przymierza. Tak więc posiadając jedną kwaterę powołamy armię składającą się z trzech ras. Do tego dochodzi jeszcze informacja, że na każdą stronę przypadnie około 12 jednostek militarnych. Sam nie wiem co sądzić o takim obrocie sprawy. Z jednej strony może to bardzo usprawnić rozgrywkę, z drugiej jednak dostaniemy do dyspozycji tylko trzy strony konfliktu( w pierwszej części mieliśmy możliwość kierowania 6 różnymi rasami, a każda z nich posiadała swoje własne niepowtarzalne jednostki). Tutaj oddziały będą się uzupełniać. Krasnoludy to świetni wojownicy, ludzie posiadają konnicę, a elfy to znakomici strzelcy i uzdrowiciele. A skoro wspomniałem o rumakach. Kolejną nowością będą jednostki poruszające się na czworonożnych środkach transportu (nie zawsze będą to konie;)). Poza szybką jazdą stanie się również możliwy atak z powietrza. Oczywiście tutaj skrzydlatych nieprzyjaciół pokonają tylko jednostki dystansowe. Nie zabraknie także ogromnych tytanów.

A oto tytan sił zła

Z kolei oprawa wizualna jaką zaserwują nam panowie z Phenomic zapowiada się wspaniale. Ogromne tereny, pełne szczegółów pola bitew oraz wszechobecne dzikie monstra. To wszystko okraszone dobrymi animacjami na przedpremierowych filmikach wygląda prześlicznie. To samo dotyczy oprawy dźwiękowej. Dostępne utwory utrzymują klimat poprzedniej wersji, a więc również powinny doskonale spełniać swoje zadanie. Jedyną kwestią, która mnie martwi będą wymagania sprzętowe. Jaka maszyna wytrzyma wielką liczbę jednostek, wraz z cudownymi efektami na jednym ekranie? Producenci wspominają coś o procesorze 3,0 GHz, 1 GB Ramu, i kartą grafiki 256 MB (najlepiej min. GF 6600 lub Radeon 9800). Ale jak to się mówi: pożyjemy zobaczymy (czy będzie potrzebna wymiana kompa ;)). Twórcy przygotowują również tryb multiplayer dla maksymalnie 6 graczy.

Dla takich bitew warto wymienić kartę graficzną ;)

Dobrą wiadomością dla polskich fanów serii jest informacja o zamiarze wydania SpellForce’a przez firmę CD-Projekt. Dokonają oni kinowej polonizacji gry, a wszystko ma pojawić się w sklepach w cenie 100 złotych, za niecałe dwa miesiące. Osobiście bardzo liczę na tę produkcję. Ale czy Czas Mrocznych Wojen przykuje nas do monitora na długie godziny, tak jak to robił pierwszy SpellForce? A może wprowadzone przez autorów pomysły zniechęcą do gry potencjalnych nabywców? O tych i innych walorach Spellforce’a 2 przekonamy się już 8 czerwca!