Pharaoh: A New Era
Sztab VVeteranów
Tytuł: Pharaoh: A New Era
Producent: Triskell Interactive
Dystrybutor:
Gatunek: Ekonomiczna
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Pharaoh: A New Era
Producent: Triskell Interactive
Dystrybutor:
Gatunek: Ekonomiczna
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera świat:
Autor: Klemens
Pharaoh: A New Era
Pharaoh: A New Era to próba bezpośredniego przeszczepienia leciwego – bo liczącego sobie ponad dwie dekady - Faraona (czy też Pharaoha) do epoki ray tracingu, szerokoekranowych monitorów i smart fonów o mocach obliczeniowcy większych niż komputery z epoki powstawania pierwowzoru. Co niepozbawione znaczenia, nowa-stara odsłona ma obejmować również dodatek poświęcony Kleopatrze, oczywiście również stosownie odświeżony.
Wszystko wskazuje jednak na to, iż mechanika rozgrywki pozostanie niemal niezmieniona. Z pewnością podejściu temu przyklasną fani produkcji z końca minionego wieku, niejednokrotnie bowiem okazuje się, że „lepsze jest wrogiem dobrego”. Niestety osobiście jednak mam dość mieszane wrażenia w tym zakresie, albowiem podczas zabawy nie sposób nie dostrzec, że niektóre rozwiązani
a brzydko się zestarzały. Tytułem przykładu twórcy pierwowzoru dość bezlitośnie wymuszali na użytkowniku optymalizację urbanistycznych rozwiązań, niejednokrotnie bowiem okazuje się, iż próba podążenia w kierunku innym od preferowanego przez deweloperów – czy to z racji zwykłego lenistwa, czy to z uwagi na bardziej kreatywne podejście – może jeśli nawet nie uniemożliwiać osiągnięcie celów misji, to znacząco (nieproporcjonalnie, rzekłbym) utrudnia osiągnięcie takowego.
Wspominałem o ray tracingu i widescreenach? Otóż w przypadku omawianej pozycji owe technologie okażą się zupełnie zbędne. Na chwilę obecną tytuł ten wygląda niewiele lepiej niż oryginalny Faraon. Oczywiście pomówiłbym twórców zarzucając im zupełną wtórność, lecz łatwo o wrażenie może nie tyle odtwórczości, lecz swego rodzaju nastawienia na budżetowość. Miejscami można odnieść wrażenie, iż nowe rozwiązania niekoniecznie sprawują się lepiej niż w poprzedniczce.
Lista zarzutów na tle obecnej wersji tytułu nie dotyczy jednak tylko wizualiów (choć nie wspomniałem o niespecjalnie czytelnym interfejsie, przynajmniej w przypadku wyższych – lecz bez szału – rozdzielczości), lecz również brakującego dubbingu jednostek, braku minimapy… Mógłbym tak ciągnąć dłużej.
Przed osobami odpowiedzialnymi za przywrócenie Faraona do łask – i urządzeń – graczy jeszcze wiele pracy, śmiem twierdzić, że również o konceptualnym charakterze. Co tu kryć, obawiam się, że może nas czekać rozczarowanie podobne jak te przy okazji premiery Nebuchadnezzara, ale na wielkiego Ra, mam nadzieję, że się znacząco pomylę.
Autor: Klemens
Wszystko wskazuje jednak na to, iż mechanika rozgrywki pozostanie niemal niezmieniona. Z pewnością podejściu temu przyklasną fani produkcji z końca minionego wieku, niejednokrotnie bowiem okazuje się, że „lepsze jest wrogiem dobrego”. Niestety osobiście jednak mam dość mieszane wrażenia w tym zakresie, albowiem podczas zabawy nie sposób nie dostrzec, że niektóre rozwiązani
Wspominałem o ray tracingu i widescreenach? Otóż w przypadku omawianej pozycji owe technologie okażą się zupełnie zbędne. Na chwilę obecną tytuł ten wygląda niewiele lepiej niż oryginalny Faraon. Oczywiście pomówiłbym twórców zarzucając im zupełną wtórność, lecz łatwo o wrażenie może nie tyle odtwórczości, lecz swego rodzaju nastawienia na budżetowość. Miejscami można odnieść wrażenie, iż nowe rozwiązania niekoniecznie sprawują się lepiej niż w poprzedniczce.
Lista zarzutów na tle obecnej wersji tytułu nie dotyczy jednak tylko wizualiów (choć nie wspomniałem o niespecjalnie czytelnym interfejsie, przynajmniej w przypadku wyższych – lecz bez szału – rozdzielczości), lecz również brakującego dubbingu jednostek, braku minimapy… Mógłbym tak ciągnąć dłużej.
Przed osobami odpowiedzialnymi za przywrócenie Faraona do łask – i urządzeń – graczy jeszcze wiele pracy, śmiem twierdzić, że również o konceptualnym charakterze. Co tu kryć, obawiam się, że może nas czekać rozczarowanie podobne jak te przy okazji premiery Nebuchadnezzara, ale na wielkiego Ra, mam nadzieję, że się znacząco pomylę.
Autor: Klemens