LOGOWANIE

Zarejestruj sie

Patrician IV

ocena05101520253035404550556065707580859095100 Głosuj na tę grę!

Czy wiecie, że handel był kiedyś czymś romantycznym, wręcz sentymentalnym, na niejednego zaś kupca spoglądano nie jako na groszoroba czy innego filistra, przeciwnie, osoby parające się tym fachem uważano za lekkoduchów a nawet i osoby niespełna rozumu? Ano właśnie, „kupca”, a nie „handlowca” – ta przemiana semantyczna chyba najlepiej wytycza granicę między tym, co metafizyczne, a tym, co jak najbardziej osadzone twardo na ziemi, mimo że cały czas chodzi o to, by „tanio kupić i drogo sprzedać”…

Symbolem owej kupieckiej poetyckości jest osoba Marco Polo, którego „Opisanie świata” przez stulecia było jednym z głównych źródeł wiedzy (pytanie na ile wiarygodnym) Europejczyka o krajach i ludach Środkowej Azji oraz Dalekiego Wschodu. Włoch ten wszakże nie był zamożnym dandysem podróżującym dla kaprysu, lecz nakierowanym na osiągnięcie jak najbardziej brzęcząco wymiernego zysku.

Skoro już wiemy, że poznanie kupieckiego romantyzmu wymaga cofnięcia się do choćby późnego średniowiecza, osadźmy akcję w stosunkowo zapomnianym współcześnie obszarze akwenów Morza Północnego i Bałtyku (zawsze polskiego!), a mamy przepis na całkiem interesującą grę ekonomiczną. Tak też umyślili sobie pracownicy Ascaron, co zaowocowało cyklem Patrician, liczącym sobie dotychczas trzy pełnoprawne części, że o mniejszych tudzież większych dodatkach nie wspomnę. Wszystko jednak ma swój kres… tzn. sentyment, nie biznes! Wydawca bowiem – firma Kalypso – doszedł do wniosku, iż po prawie ośmiu latach od wydania trzeciej odsłony przyszedł czas na kolejną, którą wszakże winien się zająć inny podmiot, wybór zaś padł na Gaming Minds Studios.

Wśród pracowników wspomnianej firmy nie brak jednak osób, które przyłożyły rąk do poprzednich części, wszyscy gracze pamiętający je więc mogą właściwie w tym momencie zakończyć lekturę niniejszego tekstu (i rozsupłać sakiewki tudzież pożegnać się ze świnkami-skarbonkami), gra ma bowiem pozostać w duchu swych „przodkiń”, zachowując jednocześnie maksymę „więcej i ładniej”.

Gracz wciela się w osobę, no właśnie, młodego – czyt. niezamożnego i pozbawionego znajomości – kupca rodem z jednego z 32 hanzeatyckich (tj. położonych na wybrzeżu wspominanych wyżej dwóch europejskich akwenów morskich) miast, jego zaś głównym zadaniem jest zbudować prawdziwą handlową korporację, trzęsącą rynkami ich wszystkich.

Do tego szlachetnego celu wiodą dwie drogi – bardziej i mniej uczciwa. Ta pierwsza polega nade wszystko na analizie rynków poszczególnych miejscowości, porównywaniu cen i ich negocjowaniu oraz konstruowaniu ekonomicznie optymalnych tras dla swoich statków etc. Można tu także wspomóc się poprzez pobudzanie tego rynku itp. poprzez wznoszenie w swym głównym mieści budynków pobudzających popyt na jedne towary tudzież dostarczających podaży na inne. Trzeba jednak także pamiętać, że nie wszyscy są równie fair i mogą być skłonni do sięgnięcia po nasze dobra przemocą. I tu właśnie biegnie druga droga – my także nie musimy być krynicą kupieckich cnót, przeciwnie, możemy zacząć trudnić się i piractwem (choć na odkrycie płyt CD i stosownych nagrywarek trzeba będzie jeszcze poczekać pół tysiąclecia).

Tym, co w największym stopniu odróżniać będzie grę od poprzedniczek, rzecz jasna będzie oprawa audiowizualna. Gra ma aż się mienić wszelkimi barwami niczym w kramie bławatnym. Całość ma być zaś osadzona w środowisku w pełni trójwymiarowym, co siłą rzeczy odbije się także na wymaganiach sprzętowych gry, trudno wszakże buntować się przeciwko duchowi czasu.

Patrician IV: Conquest by Trade (ci Niemcy coś jednak mają z tym podbojami) miał już swoją premierę w innych krajach Hanzy, wkrótce, bo 22 lipca, winien on jednak także wysiłkiem krajowego potentata – firmy CD Projekt – trafić również i nad Wisłę. Domorośli kupcy mogą już szykować swoje aktywa!

Autor: Klemens

więcej komentarzy dodaj komentarz

ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję